Zabił teściową i zawiadomił policję. Zabójca z Moszczanicy stanie przed sądem

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Przez wiele lat rodzina z Moszczanicy (woj. podkarpackie) darła ze sobą koty. Teściowa za nic nie mogła dogadać się z córką i zięciem. W końcu młodsi postanowili się wyprowadzić. Wyjechali do Rzeszowa. Ale kiedy Józef B. (55 l.) wrócił po ostatnie rzeczy, doszło do tragedii. Prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w tej sprawie.

Józef B. z Moszczanicy został oskarżony o zabójstwo teściowej. Foto: - / LASKAR-MEDIA

Krwawy rodzinny dramat rozegrał się 17 czerwca 2023 r. Dom, w którym doszło do tragedii, był zamieszkany przez wielopokoleniową rodzinę. Seniorka, Krystyna G. (†75 l.) miała swoją część na parterze, natomiast jej córka, zięć i nastoletnia wnuczka mieszkali na piętrze.

Zięć wrócił do Moszczanicy na chwilę i zamordował teściową

— Rodzina pozostawała w wieloletnim konflikcie, w związku z którym w gospodarstwie stron miały miejsce interwencje policji oraz prowadzone były procedury niebieskiej karty. W ramach tej procedury podejmowane były działania służb w kierunku wyciszenia konfliktu. Jednak nie przynosiły one rezultatu. 16 czerwca 2023 r., po jednej z takich nieudanych prób pogodzenia stron, małżeństwo wyjechało do Rzeszowa, aby tam zamieszkać — informuje prokurator Małgorzata Taciuch-Kurasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Jeszcze tego samego dnia zięć wrócił do starego domu po ostatnie rzeczy. Został na noc w swoim pokoju. Rano znów doszło do kłótni z teściową Krystyną G. I wtedy rozegrała się tragedia. Mężczyzna chwycił nóż i zaczął dźgać nim seniorkę. Uderzał tak długo, aż zabił.

— Pomiędzy teściową a Józefem B. wywiązał się konflikt słowny. W konsekwencji Józef B. zadał kobiecie szereg ciosów, w tym nożem. Liczne rany kłute i cięte głowy, kończyn i torsu u Krystyny G. okazały się śmiertelne — opisuje przebieg zdarzenia prokurator Taciuch-Kurasiewicz.

Zaraz potem, wczesnym rankiem Józef B. pojechał do drugiej córki teściowej, która mieszkała nieopodal i opowiedział, co się stało. Kobieta natychmiast podniosła alarm. Na miejsce przyjechała policja i karetka, ale szans na ratunek nie było. Krystyna G. była martwa.

Kiedy przyjechała policja, Józef B. był pijany. Miał około dwóch promili alkoholu. Prawdopodobnie po zabójstwie, o które jest oskarżony, postanowił się upić. Mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzut zabójstwa. Śledczym nie powiedział ani słowa.

— Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie — informowała zaraz po zdarzeniu prokurator.

Dlaczego i o co rodzina się kłóciła ciągle nie wiadomo. Sąsiedzi nie wiedzą dokładnie, o co poszło.

— Jeśli coś się działo, to wszystko w czterech ścianach. Po prostu sobie dogryzali. Godziła ich policja. Były interwencje — przyznają ludzie. Ogólnie nie mają złego zdania o Józefie. — To dobry gospodarz, kombajnista — mówią.

Przyznają jednak, że to się stało, nie mieści się w głowie i nie ma żadnego usprawiedliwienia.

— Józef B. był poddany obserwacji psychiatrycznej. W jej wyniku biegli stwierdzili m.in., że był poczytalny w chwili dokonania czynu. Prokurator w akcie oskarżenia zarzucił mężczyźnie, czyn umyślnego zabójstwa opisany w art. 148, paragraf 1 k.k. Oskarżonemu grozi za to najwyższa kara, czyli dożywotnie pozbawienie wolności. Sprawa będzie rozpoznawana przed Sądem Okręgowym w Przemyślu – dodaje rzeczniczka prokuratury.

Wracał do domu traktorem. Po drodze wydarzyło się coś strasznego

Dramat nad Jeziorem Białym. Patrzyli, jak ratują ich kolegę, ale bali się przyznać, że go znają

Koszmar dzieci w ośrodku w Kamieńcu. Były bite, zakuwane w kajdanki, ale to nie wszystko!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji