Żegnaj aniele! Bliscy i synek Natalii rozpaczają nad grobem

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

– Śmierć jest trudnym doświadczeniem życia, zwłaszcza gdy tracimy kogoś, kogo kochamy – mówił ksiądz podczas mszy pogrzebowej w kościele w Świebodzinie. Pogrzeb zamordowanej Natalii z Gortatowa był z pewnością najtrudniejszym dniem dla jej 10-letniego syna. Chłopiec ubrany w elegancki garnitur siedział w pierwszym rzędzie, otoczony rodziną, która go pocieszała. Trudno było ukryć łzy.

Zamordowana Natalia spoczęła w rodzinnym Świebodzinie. Foto: P.F.Matysiak / newspix.pl

Najbliżsi, przyjaciele i znajomi zamordowanej Natalii wypełnili kościół pw. św. Michała Archanioła w Świebodzinie (woj. lubuskie). Punktualnie o godz. 11.30, w piątek, 28 czerwca, rozpoczęła się msza żałobna w jej intencji. W kościele nie było trumny ani urny ze szczątkami Natalii. Był za to wieniec od jej współpracowników. Niezwykłe wzruszenie czuć było już od drzwi świątyni.

– Kochamy, nie kochaliśmy, więzy miłości się nie zrywają – próbował pocieszać rodzinę ksiądz.

Nie dało się ukryć, że najciężej było synowi Natalii. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie cioci i wujka, którzy pocieszali go i tulili podczas kazania. Za nimi siedziała mama Natalii. Nieco dalej usiadł nowy przyjaciel Natalii, z którym spotykała się zaledwie od miesiąca. Mężczyzna był wyraźnie poruszony. To tragiczne wydarzenie odcisnęło na nim piętno. Z trudem ukrywał emocje.

Syn Natalii przeżywał pogrzeb mamy

– Będziemy cierpieli i buntowali się przeciwko brutalności śmierci – mówił ksiądz. – Bóg zabrał osobę bliską. Dlaczego teraz? Nie wiem i te pytania może zostaną bez odpowiedzi. Św. Jan Paweł II powiedział, że nawet kiedy możecie być zasmuceni, nie przestańcie ufać Bogu. On może zrobić coś z czymś, co wydaje się beznadziejne – dodał.

Podkreślił też, że życie się nie kończy, że wszyscy spotkamy się w domu Boga.

Życie 39-letniej Natalii P.-R. skończyło się nagle i tragicznie. Została uduszona przez własnego męża. Adam R. wywiózł jej ciało do lasu i udawał, że żona zaginęła. Po czterech dniach poszukiwań policjanci odnaleźli zwłoki. 60-letni mąż przyznał się do morderstwa i opowiedział ze szczegółami, jak do niego doszło. Wiedział, że Natalia chce rozwodu, że ma nowego partnera i chce ułożyć sobie z nim życie. Adam R. nie mógł się z tym pogodzić. Dopiero w sądzie dotarło do niego, że największą krzywdę wyrządził własnemu synowi, którego pozbawił matki. Przyznał, że 10-latek z pewnością nigdy mu tego nie wybaczy, dlatego chce dla siebie najwyższej kary. Grozi mu dożywotnie więzienie.

Natalia spoczęła w rodzinnym Świebodzinie

Rodzina podjęła decyzję, że Natalia spocznie w rodzinnych stronach, w Świebodzinie, z którego pochodziła i gdzie mieszka część jej rodziny. Po mszy żałobnej wszyscy przeszli na oddalony o ok. 15 minut drogi cmentarz komunalny przy ul. Łęgowskiej, gdzie o godz. 13 rozpoczął się pogrzeb. Ciało Natalii spoczęło w jasnej trumnie. Rodzina i przyjaciele pochylili się nad nią dopiero w cmentarnej kaplicy. Msza w kościele była kameralna, uczestniczyli w niej najbliżsi, na cmentarzu natomiast pojawiły się już tłumy chcące pożegnać zamordowaną Natalię.

– Chcemy być z bliskimi w tej trudnej chwili – podkreślał ksiądz nad trumną Natalii w cmentarnej kaplicy. Podczas gdy rodzina i przyjaciele Natalii modlili się w środku, jej synek siedział na ławce na zewnątrz, przytulany przez bliskich. Później szedł za trumną mamy, odprowadzając ją w miejsce wiecznego spoczynku, przytulany przez swoją ciocię. Widać było, że jest zdruzgotany, ale trzymał się dzielnie. Siostra zamordowanej głaskała trumnę, płacząc, łez nie potrafiła ukryć też matka Natalii.

Wszyscy zapamiętają uśmiechniętą Natalię

Przy trumnie stanęło zdjęcie uśmiechniętej Natalii. Taką wszyscy ją zapamiętają. – Wielu z nas się teraz obwinia, że mogliśmy Cię ostrzec i byłoby inaczej – mówił nad grobem łamiącym się głosem przyjaciel Natalii. – Tęsknimy za Tobą bardzo, za Twoim swobodnym śmiechem. Wciąż mamy nadzieję, że się obudzimy – dodawał. – Chciałabym, żeby świat, w którym będzie żył Twój ukochany syn, był lepszy. Żegnaj aniele – powiedział na koniec, próbując ukryć wielkie wzruszenie.

Niedaleko grobu stał ukochany Natalii z bukietem różowych kwiatów w ręku. Z wielkim bólem patrzył na trumnę, którą spuszczano do grobu. Mogiła wprost utonęła w kwiatach.

Dusze Zofii, Moniki i Sandry są już w lepszym świecie

Zapłakany Borys Szyc pożegnał przyjaciela

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji