Psy zagryzły 7-latkę. Mieszkańcy wstrząśnięci. "Dziecko nie powinno się tam znaleźć"

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Dramat pod Olsztynem (woj. warmińsko-mazurskie)! Na posesji w gminie Barczewo znaleziono ciało 7-latki. Dziewczynka została zagryziona przez psy. Mieszkańcy są wstrząśnięci tą tragedią. Zachodzą w głowę, jak mogło do tego dojść. "O właścicielce hodowli nie możemy powiedzieć złego słowa" — podkreślają.

Policja na miejscu tragedii. Foto: Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Koszmarne informacje napłynęły we wtorek, 25 czerwca. W miejscowości pod Barczewem (woj. warmińsko-mazurskie) znaleziono ciało 7-letniej dziewczynki. Wstrząsającego odkrycia dokonali domownicy i właściciele posesji, na której terenie — jak udało nam się dowiedzieć — były prowadzone dwie hodowle psów: dogów niemieckich i buldogów francuskich.

Zobacz też: Skatował 15-letniego kolegę. Chłopak walczy o życie. Motyw sprawcy szokuje

Dramat pod Barczewem. Psy zagryzły siedmiolatkę

– Dostaliśmy informację, że na jednej z posesji w gminie Barczewo ujawniono zwłoki siedmioletniej dziewczynki – przekazał Fakt.pl mł. asp. Jacek Wilczewski z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Dziecko miało rany charakterystyczne dla ugryzień przez psy. Jak dokładnie doszło do tej tragedii? To bada obecnie policja pod nadzorem prokuratury.

Prowadzone są oględziny miejsca zdarzenia. Jeśli to będzie możliwe, to będziemy przesłuchiwać świadków, są w szoku

– tłumaczy nam oficer olsztyńskiej policji.

Na ten moment wiadomo, że dziewczynka nie mieszkała na tej posesji. Była tam w odwiedzinach u znajomych rodziny. Nie znalazła się więc tam przypadkiem i nie weszła na teren posesji z ulicy.

Jak poinformował nas oficer olsztyńskiej policji, dziewczynka dobrze znała to miejsce, dobrze też znała mieszkające tam zwierzęta.

Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci tym zdarzeniem. Zachodzą w głowę, jak mogło do tego wszystkiego dojść. "O właścicielce hodowli nie możemy powiedzieć złego słowa" — podkreślają w rozmowie z reporterem "Faktu".

Czytaj też: Zmiótł Rafała z drogi, a potem wygadywał straszne rzeczy. Poruszający apel policji

Mieszkańcy wstrząśnięci tragedią. "Dziecko nie powinno się tam znaleźć"

— Jesteśmy sąsiadami, znamy się wiele lat. Na co dzień wszystko było dobrze. Hodowla jest zaopiekowana, psy są zadbane. To, co się stało, uważam za tragiczny, nieszczęśliwy wypadek — mówi w rozmowie z "Faktem" jedna z sąsiadek.

Okoliczni mieszkańcy przyznają, że ta tragedia nimi wstrząsnęła, nie potrafią jednak obwiniać właścicielki hodowli psów. — To jest ogromna tragedia, która mogła przydarzyć się każdemu — podkreślają.

Sam fakt, że mama dziewczynki zostawiła dziecko pod opieką właścicielki psów świadczy o zaufaniu do tej osoby

— zauważa jedna z sąsiadek.

Jak mogło dojść do tej tragedii? — Być może dziecko dostało się na wybieg psów, gdzie nie powinno się znaleźć — zastanawiają się mieszkańcy. — Dzieci są sprytne, jeśli chodzi o sposób dostania się do stref, które są dla nich zakazane, może w tym wypadku tak się stało — gdybają.

Dziewczynka z tymi pieskami się znała, chodziła na spacery razem ze swoją mamą

— wspominają nam mieszkańcy.

W ich ocenie psy sąsiadki nie były i nie są agresywne. — Wiadomo, jak psy idą w stadzie, to zachowują się inaczej niż wtedy, gdy są ze swoim opiekunem na spacerze — przyznaje nam jeden z sąsiadów. — W stadzie to jest wataha, wystarczy, że jeden szarpnie, a drugi poprawia — dodaje.

(Źródło: Fakt.pl)

Zobacz też: Przerażające! Po tragedii w Zgorzelcu trener tłumaczy, dlaczego psy zabijają dzieci. "Dwa razy płakałem"

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji