Ucierpieli w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę. Boją się, że znów kogoś skrzywdzi

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Krzysztof (33 l.) Sandra (29 l.) i Dawid (4 l.) Borowiccy mieli dużo szczęścia, że bus, który jechał z naprzeciwka, najpierw uderzył w drzewo i dopiero po wytraceniu prędkości w nich. Kierowca tego pojazdu, w którego żyłach – jak się potem okazało – były prawie dwa promile alkoholu, od kilku lat miał dożywotnio zabrane prawo jazdy.

To cud, że w wypadku nikt nie zginął. Foto: OSP MALDYTY/Bogdan Hrywniak / newspix.pl

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w południe 1 kwietnia w Małdytach (woj.warmińsko-mazurskie). Pijany pirat drogowy bez prawa jazdy Tymoteusz M. (27 l.) staranował idącą chodnikiem na spacer, trzyosobową rodzinę. Okazało się, że bus, który prowadził, był kradziony.

— To był piękny, słoneczny dzień. Poszliśmy z mężem i synem na świąteczny spacer — wspomina pani Sandra.— W pewnej chwili usłyszałam, że zbliża się do nas samochód. Zanim się zorientowałam, co się dzieje, uderzył w drzewo. Kątem oka zdążyłam zobaczyć, jak bus uderza w mojego męża i syna. Samochodzik synka rozpadł się na dwa kawałki, a mąż odbił się od maski i wpadł pod busa. Tak bardzo się bałam, że nie żyją... – na samą myśl o tych potwornych chwilach pani Sandrze łamie się głos.

Pijany kierowca został zatrzymany, jednak sąd nie zgodził się na jego areszt

W wyniku wypadku syn małżeństwa Dawid został zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ze wstrząśnięciem mózgu. Jego tato doznał uszkodzenia kręgosłupa, był potłuczony. Tylko idącej przodem mamie na szczęście nic się nie stało. Pijany pirat drogowy trafił do policyjnego aresztu. Po spędzeniu w nim 48 godzin został wypuszczony na wolność.

— On czuje się zupełnie bezkarny. Mamy świadków, że do dzisiaj jeździ samochodem mimo zakazu — mówi pan Krzysztof. — Co drugi dzień widywany jest nietrzeźwy na ulicach Małdyt, a kilka tygodni temu leżał pijany, bez przytomności pod sklepem spożywczym — dodaje zbulwersowany.

Wypadek w Małdytach. Poszkodowana rodzina załamana

— Nie rozumiemy, jak sąd mógł wypuścić go na wolność — dodaje mama poszkodowanego w wypadku chłopca. — On jest zagrożeniem dla innych, nie wiemy co mu strzeli do głowy i czy nie wydarzy się kolejna tragedia. Mówimy w imieniu całej naszej społeczności, żeby nikomu nie zrobił krzywdy. Czujemy się zagrożeni. Potrafi podjechać pod nasz dom rowerem i gapić się z krzaków. Ostatnio z kolegą hałasowali pod naszymi oknami. Jak przejeżdżamy przez wieś samochodem, stoi na chodniku z rękami w kieszeni i szyderczo się uśmiecha. Synek do tej pory nie był na spacerze, a pirat drogowy na swoim profilu w internecie rapuje, że "Tylko Bóg może go osądzić" — mówią małżonkowie.

Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu i niezastosowaniu zabezpieczenia w postaci tymczasowego aresztu wobec Tymoteusza M., jednak nie zostało ono uwzględnione.

To miał być świąteczny spacer

Zmierzali na świąteczny obiad

Staranował rodzinę z dzieckiem

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji