525 zł więcej dla posła, 842 zł więcej dla premiera. Tajne podwyżki dla władzy?

Radosław Sikorski pokazał, jaki dostał przelew z ministerstwa. W sieci zawrzało

Podwyżki dla budżetówki, a co z politykami?

W przyszłym roku rząd planuje podwyżki w budżetówce o 4,1 proc. "Nastąpi automatyczna waloryzacja funduszu wynagrodzeń oraz kwot bazowych w państwowej sferze budżetowej o ten wskaźnik" – czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie rządu po posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego.

Pytanie, czy taka waloryzacja obejmie też tzw. erkę, czyli najważniejszych polityków w państwie. Wyjaśnijmy, że wynagrodzenie prezydenta, marszałków Sejmu czy Senatu, premiera, ministrów, parlamentarzystów wyliczane są także od kwoty bazowej ustalonej dla osób pełniących kierownicze stanowiska państwowe. Przez ostatnie lata jest ona zamrożona i wynosi 1 tys. 789 zł i 42 gr. Z oficjalnego komunikatu na stronie rządowej można wnioskować, że tak.

Podwyżki dla władzy. Tyle zyskałby prezydent, premier i posłowie

Podwyżka kwoty bazowej o 4,1 proc. podniosłaby automatycznie pensje najważniejszych osób w państwie. Prezydent Andrzej Duda zarabiałby o 1 tys. 27 zł miesięcznie brutto więcej. Dziś jego pensja to ok. 25 tys. zł brutto (bez dodatku za staż).

Premier Donald Tusk, a także marszałkowie Sejmu i Senatu – o 842 zł brutto więcej (obecnie zarabiają ok. 20,5 tys. zł brutto miesięcznie). Każdemu z ministrów na konta wpływałoby o ok. 810 zł brutto miesięcznie więcej (teraz pensja na tym stanowisku to ok. 17,8 tys. zł). Większe przelewy otrzymaliby także posłowie i senatorowie – o 525 zł miesięcznie więcej (uposażenie wynosi dziś 12,8 tys. zł brutto).

Oto co rząd szykuje seniorom. Będzie skromniej [TABELA]

Podwyżki dla władzy? Ministerstwo milczy

"Fakt" już dwa tygodnie temu zapytał resort finansów, czy płace "erki" zostaną podniesione tak samo, jak wynagrodzenia w budżetówce. Jednak ministerstwo milczy i konsekwentnie nie odpowiada na nasze pytania.

Związkowcy nie kryją złości. – Rząd nie informował nas, czy i najważniejsze osoby w państwie miałby mieć podniesione pensje – mówi przedstawiciel jednej ze związkowych central, który chce zachować anonimowość. Jak jednak podkreśla, 4,1 proc. podwyżki dla pracownika urzędu, który zarabia 5-6 tys. zł brutto, daje inną kwotę niż 4,1 proc. podwyżki dla ministra mającego 22 tys. zł brutto. – Gdyby zapadła decyzja o podwyżkach dla władzy, podwyżki dla pracowników sfery budżetowej powinny być o wiele solidniejsze – dodaje związkowiec.

Gdyby rząd chciał zamrozić kwotę bazową i tym samym – pensje najważniejszych osób w państwie – będzie musiał to zapisać w projekcie ustawy okołobudżetowej na 2025 r.