Saab od zawsze produkował auta inne niż konkurencja. Poza lotniczymi koneksjami i stacyjką umieszczoną na panelu środkowym modele szwedzkiej firmy wyróżniały się wysokim bezpieczeństwem. Saab 9000 po raz pierwszy został zaprezentowany w 1984 r.
Dwanaście lat później jeździliśmy wersją liftback po face liftingu, przeprowadzonym w 1991 r. Auto miało nowe zderzaki, zmieniony grill oraz reflektory. Pod maską pracował 2-litrowy silnik turbo LPT o mocy 150 KM. Co oznaczał skrót LPT? Low Pressure Turbo, czyli niskie ciśnienie doładowania. W zwykłym turbo wynosiło ono 1,05 bara, a w testowanym Saabie – tylko 0,4 bara. Moc nie była rewelacyjna, bo „jedynie” 150 KM, ale za to uzyskano wysoki moment obrotowy 215 Nm już przy 2500 obr./min.
Saab
Drugą zaletą tego silnika było uniknięcie tzw. turbodziury, charakterystycznej dla motorów z turbodoładowaniem. Oprócz bardzo dobrej dynamiki uwagę w modelu 9000 przykuwa komfortowe wnętrze ze skórzaną tapicerką w wyposażeniu standardowym – podkreślali redaktorzy testujący auto.
– Pod względem ergonomii i komfortu doskonalona od lat konstrukcja wciąż pozostaje niedoścignionym wzorem dla większości dalekowschodnich konstrukcji. Saab 9000 był bardzo drogim autem, testowany egzemplarz kosztował w 1996 r. 128 000 zł (równowartość 10 nowych Maluchów).
Konkurentów w wyższej klasie średniej bił na głowę elastycznym silnikiem, komfortowym i bezpiecznym wyposażeniem. Nie był też na celowniku złodziei aut, czego nie można było powiedzieć o Audi, BMW czy Mercedesach. Model 9000 produkowano do 1998 r., kiedy zastąpiono go Saabem 9-5. I to był początek końca szwedzkiej firmy.
Saab 9000 - naszym zdaniem
Saab 9000 to znakomity pomysł na klasyka. Ten model nie był popularny w Polsce, trudno będzie znaleźć dobry egzemplarz, pozostaje szukać za granicą. Części i serwis są drogie, ale radość z jazdy i zazdrosne spojrzenia innych kierowców – gwarantowane.