W niedzielę chwilę po godz. 11. rozdzwonił się telefon dyżurnego policji w Myślenicach (woj. małopolskie). W zaledwie kilka minut otrzymał on kilka zgłoszeń dotyczących czerwonej Mazdy, która jedzie pod prąd w drogą ekspresową S7 w Pcimiu. Policjant natychmiast wysłał na miejsce wszystkie patrole, które były w tej okolicy.

Zobacz: Samochody na LPG dyskryminowane podczas przeglądów. Od razu są traktowane jak używane

Wjechała pod prąd na zakopiance. Tragedia była o włos

Jak się okazało, za kierownicą samochodu jadącego w stronę Krakowa pasami prowadzącymi do Zakopanego, siedziała 63-letnia kobieta. Patrol drogówki zatrzymał ją kilka minut później, gdy jechała już zgodnie z przepisami w kierunku stolicy Małopolski. Przyznała ona, że wszystkie zgłoszenia kierowców dotyczyły jej.

Przeczytaj: Trzy czarne auta przykuły uwagę strażników granicznych. "Wypłynęły" na granicy z Ukrainą

Jak tłumaczyła, wjechała na zakopiankę w Pcimiu. "Po drodze zorientowała się, że jedzie pod prąd i zjechała na najbliższym zjeździe (w Stróży), skąd kontynuowała jazdę już prawidłowo. Kobieta była trzeźwa. Została ukarana mandatem karnym w wysokości 2 tys. zł. i 15 punktami karnymi" — czytamy.

Sprawdź: Absurd w przepisach o Strefie Czystego Transportu. Przyszli emeryci mogą mieć problem

Co zrobić, gdy wjedziemy pod prąd?

Przy okazji tego zdarzenia policja przypomina, jak należy się zachować po wjechaniu na jezdnię pod prąd:

  • zatrzymaj się w bezpiecznym miejscu, najlepiej na pasie awaryjnym i włącz światła awaryjne;
  • opuść pojazd z zachowaniem szczególnej ostrożności – jeśli to możliwe schroń się za barierą ochronną;
  • powiadom służby drogowe lub policję – pomogą ci wydostać się z pułapki.