Tarisland to chiński następca World of Warcraft… A przynajmniej tak jest określany. Miałem okazję wziąć udział w testach, a także mam kilka przemyśleń dotyczących tego MMORPGa, którymi chętnie się podzielę.

Zostaw łapkę, suba i komentarz. Nawet babcię możesz pozdrowić, a i tak wpłynie to pozytywnie na nasze zasięgi.

Altermmo YouTube YT Subskrybuj
Odtwórz film na temat tarisland czy warto

Tarisland nazywany jest chińskim następcą ► World of Warcraft i to nie dlatego, że gracze sobie coś ubzdurali, ale inspirację widać na pierwszy rzut oka. Tylko czy podróbka najpopularniejszego na świecie MMORPGa ma rację bytu? W końcu po co grać w kopię, jak można zagrać w oryginał z znacznie lepiej zarysowanym tłem fabularnym. Powiecie, że może graficznie będzie lepiej, system walki będzie bardziej dynamiczny, a możliwości rozwoju klas będą wręcz przytłaczające… A ja zapytam – czy Wy naprawdę tego oczekujecie od mobilnego, azjatyckiego MMORPGa?

Czym jest Tarisland?

Globalna premiera Tarisland została zapowiedziana na 21 czerwca. Tarisland będzie dostępne na PC, ale również na urządzeniach mobilnych. Czy mobilność jest odczuwalna? O tym w dalszej części materiału, bo miałem okazję chwilę potestować na zamkniętych testach. ► Wszystko streamowałem na Twitchu. Tarisland zostanie wydany jako Free To Play, ale oczywiście z Item Shopem. Kiedyś w opisie Tarislanda widniało takie piękne określenie “non-P2W”, po czasie zostało usunięte.

Tarisland to produkcja azjatycka, więc twórcy oferują szereg przedmiotów za przedpremierową rejestrację i dlatego też jeśli czujecie, że to może być gra dla Was, to warto założyć konto już teraz i być może poza itemkami w grze zgarniecie nawet flagowego IPhone’a, na którym komfortowo pogracie sobie w Tarislanda. Ach ten azjatycki marketing.

Klasy postaci w Tarisland

Oczywiście pierwszy wybór w Tarisland, to wybór klasy postaci. Tych jest całkiem sporo, ale w większości jest to klasyka, którą doskonale znamy z innych MMORPGów. Każda klasa posiada dwie specjalizacje i tak Ranger posiada specjalizację Tamed Beast opartą o zwierzaki oraz Hunting skupioną na strzelectwie. Paladin posiada specjalizację Justice, w której zadaje obrażenia oraz specjalizację Guard, w której skupi się na tankowaniu. Warrior również może skupić się na siekaniu w specjalizacji Rage lub na obronie sojuszników jako War Shield. Mage może władać magią lodu lub magią ognia. Priest wspomaga sojuszników w specjalizacji Pray lub zadaje obrażenia w specjalizacji Faith. Bard może zostać solistą od zadawania obrażeń lub pójść w ścieżkę Harmony i leczyć członków drużyny. Barbarzyńca w specjalizacji Thunder sieje pogrom wśród oponentów, a w specjalizacji Frozen przyjmie obrażenia na siebie. Phantom Necro, czyli skupiony na przywołańcach mag, który albo zadaje obrażenia albo leczy. Na koniec Shadow Swordsman, czyli sztyleciarz, który w obydwu specjalizacjach skupia się na mordowaniu wrogów.

Wybierając konkretną klasę jesteście skazani z góry na określoną płeć, ALE twórcy planują z czasem wprowadzać kolejne płciowe wersje klas tak, aby koniec końców każda klasa była dwupłciowa.

Odnośnie różnorodności buildów każdej klasy, to tutaj też szału nie ma. Generalnie podstawowe skille dla każdej klasy są takie same, możecie co najwyżej zmieniać dwie umiejętności Ultimate oraz wzmacniać skille poprzez proste drzewko talentów na wzór tego, które mogliście kojarzyć z pierwszych wersji World of Warcraft. Poza tym oczywiście dochodzą jeszcze statystyki z ekwipunku czy Inscribed Stone, czyli rodzaj kolejnego drzewka talentów. W praktyce nie ma tego wiele i pewnie takie też było założenie, bo Tarisland to wciąż tylko mobilka. Nie może być za dużo skilli, bo gracze mobilni tego nie ogarną. Jeśli ktoś gra na telefonie, to też rozgrywka nie może być zbyt złożona, bo w końcu gracz mobilny to gracz z doskoku, grający w wolnej chwili w pracy.

Odnośnie rotacji umiejętności, to na przykład w przypadku paladyna rotacja ta była bliźniaczo podobna do tego, co poznałem w World of Warcraft. Mówiąc o Tarislandzie jako kopii nie chodzi tylko o kolorową grafikę, Deathwinga, ale również o projekt klas.

tarisland czy warto

Pierwsze minuty w Tarisland

Gdy wybór postaci będzie za Wami, to gra rozpoczyna się od tutoriala, w którym tłumaczy podstawowe mechaniki klasy oraz daje Wam szansę wykazać się w walce z rajdowym bossem wraz z drużyną złożoną z botów. Tutaj Tarisland całkiem nieźle poradził sobie z obniżeniem progu wejścia, bo mechanika bossa jest tłumaczona przystępnie, a i w późniejszym etapie gry łatwo zrozumieć o co chodzi podczas potyczek z innymi szefami lochów.

Niestety pierwsze minuty z Tarislandem zaskakują również negatywnie, bo po pierwszych kliknięciach klawiszy WSAD i spacji wiecie, że macie do czynienia z produkcją mobilną. System sterowania jest drewniany, animacje skoku blokują bohatera, a i możliwości manewrowania są ograniczone. W połączeniu z ograniczoną pulą umiejętności cały system przypomina trochę to, czego zaznałem w ► Throne and Liberty, ale tam przynajmniej mieliśmy możliwość wyprowadzania kontr, co było dynamicznym przełamaniem drewnianego systemu. Ponownie – taki biedny, nieprzyjemny system kontrolowania herosa wynika z konieczności uproszczenia i dostosowania pod urządzenia mobilne. Dla wyjadacza PCtowego XXI wieku walka będzie tak średnia, że wręcz dla niektórych nieakceptowalna.

Po kilkunastu minutach tutoriala wychodzicie na nieco bardziej otwarty świat, który jednak wciąż będzie tylko plątaniną tuneli, i Waszym oczom ukaże się kawał ładnej grafiki. Oczywiście bardzo kolorowej, niekoniecznie trafiającej do starszych, ale również teoretycznie z wysoką odpornością na czynnik czasu. Co jak co, ale Azjaci pod kątem technologii graficznej czy infrastruktury sieciowej radzą sobie całkiem nieźle. Oni zazwyczaj tkwi w szczegółach.

Brak progresu w MMORPG

Pierwsze godziny w Tarisland upłyną Wam pod znakiem robienia kolejnych questów, poznawania nowych mechanik i nowych aktywności. Poza wykonywaniem zadań w pseudo otwartym świecie, do Waszej dyspozycji będą dungeony, rajdy czy PvP, a nawet różnego rodzaju minigierki czy uproszczony crafting. Najważniejszym parametrem określającym Wasz rozwój w grze będzie Gear Score… Właściwie cały progres będzie się ograniczał do wartości liczbowej Gear Score’a.

Niestety w Tarisland, gdy wydropicie elegancką nową różdżkę i ją założycie, to wygląd Waszego herosa się nie zmieni. Na wygląd mają wpływ skórki, które albo możecie zakupić w Item Shopie albo kiedyś będziecie mogli zdobyć za zgarnięcie jakichś osiągnięć. Brak progresji wizualnej Waszego herosa boli mnie niemiłosiernie i ciężko mi się oswoić z myślą, że godziny grindu poświęconego na zdobycie lepszego sprzętu nie nacieszą moich oczu. Ciężko mi zaakceptować transmogi i skórki, a co dopiero system oparty tylko o skórki. Więcej w innym filmie, link w ► prawym górnym rogu.

Tarisland posiada również standardowe dla gier azjatyckich rozwiązanie, czyli dostępność kontentu w zależności od czasu. Przykładowo tylko o określonej godzinie będziecie mogli wziąć udział w PvP na jakimś battlegroundzie.

Innym azjatyckim rozwiązaniem są również dziesiątki okien, z których możecie wyklikać różnego rodzaju nagrody i które to nagrody w teorii mają wspomóc Waszą produkcję dopaminy. Nie wiem czy jeszcze istnieją gracze, na których to działa. Ja wykształciłem sobie perka na odporność na tak tanią manipulację moją gospodarką hormonalną.

tarisland czy warto

Czy Tarisland jest P2W?

Zahaczmy jeszcze o monetyzacje, ale tak delikatnie. Na głównym profilu Tarislanda dawniej widniało takie piękne określenie jak “non-p2w”, które po czasie zostało usunięte. Podobnie zresztą jak każdy inny odnośnik do uczciwej monetyzacji. Możecie więc się domyślić jak będzie wyglądał system płatności w Tarislandzie.

W ostatnich testach nie mogłem tego sprawdzić, bo przedmioty w Item Shopie były bardzo zdawkowo opisane i jedyne na co szczególnie zwróciłem uwagę, to duża liczba różnych walut. Zazwyczaj jest tak, że jeśli takich walut jest dużo, to trudniej zrozumieć pełne powiązania pomiędzy nimi, a co za tym idzie – łatwiej coś ukryć. Moją uwagę zwróciła jedna z walut premium, która w teorii będzie pozwalała na zakup przedmiotów z Domu Aukcyjnego. Być może jeszcze to zostanie zmienione, być może opis był niejasny, jednak w żadnym wypadku nie łudziłbym się, że będziemy mieli tutaj do czynienia z grą bez P2W. W końcu Tarisland jest darmowy i azjatycki, a wiemy jaką monetyzację mają gry darmowe i azjatyckie.

tarisland czy warto

Czy warto czekać na Tarisland?

Według mnie nie, bo Tarisland to kolejny miałki przedstawiciel azjatyckich MMORPGów. Azjatyckie MMORPGi mają to do siebie, że często nieźle wyglądają, mają skrajne P2W, płytkie mechaniki i po prostu odtwarzają to, co znamy od nastu lat albo to, co cały czas działa w wydaniu europejskim. W przypadku Tarislanda jest to World of Warcraft, który za niedługo uderza z kolejnym dodatkiem, w którym też jest ► P2W, ale przynajmniej w świecie Azeroth, którego głębia jest nieporównywalnie większa niż w przypadku nowego, generycznego świata Tarislanda. Tarisland musiał także pójść na wiele kompromisów, bo to gra mobilna, a więc musi zapewnić graczom dziubiącym na telefonie w miarę komfortową rozgrywkę.

Przypominam, że premiera jest 21 czerwca i wtedy też pewnie odpalę grę, żeby poszerzyć perspektywę i być może poszukać ciekawych rozwiązań, ale w żadnym wypadku nie wiążę z tą produkcją dłuższej przyszłości. Musiałaby mnie naprawdę pozytywnie zaskoczyć, a szanse na to są tak małe, jak średnia długość tam, skąd Tarisland pochodzi.

Zajrzyj do innych artykułów oraz na inne media!
Znajdź kolegów do gry!
Wbijaj, pogadamy na żywo!
Zapoczątkuj rewolucję!
Klasyka MMORPGowej kinematografii!

Dodaj komentarz