Dzisiaj o Ravendawn Online, który wciągnął mnie niesamowicie, a zupełnie się tego po nim nie spodziewałem. Niektórzy uważają go za konkurenta dla Tibii, jednak nie do końca jest to prawdą.

► Tutaj zagracie w Ravendawn Online.

Zostaw łapkę, suba i komentarz. Nawet babcię możesz pozdrowić, a i tak wpłynie to pozytywnie na nasze zasięgi.

Altermmo YouTube YT Subskrybuj
Odtwórz film na temat Czy warto zagrać w Ravendawn Online

Nie tak dawno nagrałem film zapowiadający Ravendawn Online i powiedziałem w nim, że nie oczekuję fajerwerków. Od premiery nie było dnia, żebym się nie zalogował do tego MMORPGa. W dzisiejszym materiale opowiem Wam dlaczego Ravendawn Online to pełnoprawny MMORPG z naciskiem na RPG i dlaczego trafił w mój gust. Dziękuję serdecznie moim ► patronom, którzy rosną w siłę i pozwalają mi na coraz bardziej śmiałe orientowanie mojego czasu na AlterMMO.

Tłok na serwerach podczas premiery Ravendawn Online

Zacznijmy od najbardziej emocjonującego momentu w nowej grze MMORPG, a mianowicie od chwili, w której otwierają się wrota serwerów i gracze tłumnie wkraczają do wirtualnej kreacji fantasy. W dniu premiery został otworzony tylko jeden, jedyny serwer, na którym gram do tej pory, czyli Angerhorn.

Kolejki były, było sporo lagów czy problemów z wczytywaniem marketu, ale po jakimś tygodniu wszystko się uspokoiło. W czasie problemów został otworzony także kolejny serwer, który miał rozładować ruch. Tutaj warto wspomnieć o obietnicy twórców, że mogą otworzyć 200 kanałów przynależnych do danego serwera, z których każdy pomieści kilka razy więcej ludzi niż standardowy serwer Tibii. Skończyło się na około 30 kanałach.

Nie wypominam tego bez powodu, w późniejszej części materiału jeszcze się odniosę do obietnic twórców. Tak czy inaczej – moment premiery z mojej perspektywy był udany, a serwer Angerhorn i tak pomieścił na tyle dużo graczy, że nie musieliśmy się bawić z kolegami w jakieś czekanie na odblokowanie tworzenia postaci. Po prostu mogliśmy się spotkać w jednym miejscu i co najwyżej musieliśmy odczekać swoje w kolejce.

premiera ravendawn online

Czym jest Ravendawn?

Ravendawn jest MMORPGiem, który najprawdopodobniej został stworzony na bazie The Forgotten Server, czyli innej wersji Open Tibia Server, potocznie zwanego OTSem. Natomiast jest to gra, która mechanicznie znacząco różni się od klasycznej Tibii. O ile graficznie i sposobem poruszania się może przypominać legendę MMORPG, o tyle sam system klas czy ekonomia jest już znacząco inna.

Ravendawn Online jest sandboxem, a oznacza to tyle, że można go podsumować jako połączenie Tibii z Albion Online. W grze możecie się skupić na dowolnych aktywnościach i na większości z tych aktywności możecie zdobywać doświadczenie albo możecie zarobić. Możecie zostać kupcami, którzy z materiałów kupionych na rynku tworzą paczki z towarami i sprzedają je w najdalszych zakątkach mapy ryzykując przy tym grabież ze strony nieprzyjaznych graczy. Możecie skupić się na uprawie własnej trzody, a następnie na przetwarzaniu jej na sprzęt najwyższej jakości. Możecie również zostać piratami i napadać na bezbronne transporty tak, jak my to robiliśmy razem z chłopakami.

Właśnie przez możliwość odgrywania, a właściwie wcielenia się w rolę, która Wam się zamarzy, mamy tutaj do czynienia z rasowym RPGiem, który dodatkowo toczy się przy interakcji z masą innych ludzi. Jeśli nie kierujecie się metą i nie celujecie w topkę, czyli jesteście jak jakieś 90% populacji gier MMO, to macie tutaj nieliniową progresję i nie macie nałożonych restrykcyjnych ram, w obrębie których koniecznie musicie się poruszać, żeby rozwijać bohatera. Jeśli natomiast jesteście spoceńcami, to jasnym jest, że są sposoby bardziej efektywne, których powinniście się trzymać.

Zmierzam do tego, że Ravendawn w założeniach to MMORPG, który szczególnie może spodobać się fanom europejskiego podejścia, bez tych koreańskich terminarzy, daily, weekly czy autohuntingów.

Ravendawn Online czy warto

Pixel art w MMORPG

Niestety zanim doświadczymy ewentualnej przygody, to czeka nas starcie z warstwą graficzno-dźwiękową. Pierwsze wrażenie z Ravendawnem dla mnie nie było zbyt pozytywne – o ile pixelartową grafikę lubię, o tyle w Ravendawn jest ona na średnim poziomie. Nie ma tutaj gry świateł, animacje są proste, tekstury pozbawione są szczegółów, a sam interfejs został zrobiony na bazie grafik, które z pixelartem mają niewiele wspólnego. Brakuje tutaj jakości i spójności, przez co Ravendawn wizualnie nie buduje wyjątkowego klimatu jak to gry pixel artowe zwykle potrafią.

Drugą sprawą jest udźwiękowienie, a właściwie motywy muzyczne. Ravendawn posiada jeden główny motyw, który przygrywa w oknie logowania i dwa, trzy, może cztery kolejne motywy w trakcie gry, które zostały dodane kilka dni po premierze. Utwory te wpasowują się w charakter Ravendawna, ale przygrywają nam na przemian w trakcie walki, w trakcie podróży po pustyni, podróży po lasach czy eksploracji podziemi. Ciągle słyszymy te same utwory, przez co muzyka jest tylko tłem, które w żadnym wypadku nie podkreśla wydarzeń na ekranie i które z czasem po prostu wyłączymy i zastąpimy własną playlistą.

Na deser interfejs, który jest niesamowicie nieintuicyjny i nieprzyjemny w obsłudze oraz najzwyczajniej w świecie brzydki. Nawet przeglądając market co chwilę musicie czekać na załadowanie wybranych przedmiotów albo jesteście zdziwieni, że nic Wam się nie wyświetla, bo nie widzicie, że macie zaznaczone jakieś filtry z poprzedniego wyszukiwania.

ravendawn online pixel art

Początki eksploracji w Ravendawn Online

Gdy jednak uda Wam się przebrnąć przez wizualia, to okaże się, że Ravendawn jest… Nudną grą. Przynajmniej na początku. Samouczek jest oklepany i nieco przydługawy, a i tak nie tłumaczy istotnych rzeczy i dlatego napisałem dla Was ► poradnik.

W trakcie samouczka macie również po raz pierwszy styczność z systemem walki, którego można nazwać Tab targetem z ograniczoną responsywnością – po części przez ping z racji tego, że serwery do Ravendawna znajdują się w Ameryce. Ja bardzo szybko się przyzwyczaiłem i w sumie czerpałem z niego przyjemność na poziomie podobnym do innych klasycznych, ► retro Tab targetów, ale wiem, że wielu graczy narzeka na walkę i uważają, że jest bardzo toporna. Jak najbardziej to dostrzegam, po prostu moja tolerancja w tej kwestii jest na wysokim poziomie.

Natomiast gorzej przychodzi mi akceptacja pierwszego łańcuszka questów. Na początku Ravendawn nie daje się poznać jako Sandbox, ale jako MMORPG, który polega na bieganiu od questa do questa i to wcale nie jak po sznurku, bo sposób prezentacji celów questów jest mało precyzyjny, przez co czasami spędzać długie kwadranse na błądzeniu. Z czasem jednak odkrywacie coraz więcej i więcej mechanik i zaczynacie postrzegać questy nieco inaczej. Okazuje się, że w trakcie eksploracji możecie natknąć się na skrzynie ze skarbami, możecie przekopać jakieś skałki albo po prostu zabijacie moby, z których zawsze mogą polecieć Wam paczki z rzadkimi certyfikatami, które pozwolą Wam zarobić sporą sumkę.

Gdy pogracie jeszcze więcej, to zacznie pojawiać się kontent grupowy, dungeony czy bossowie z mechanikami, które potrafią być wymagające. Okaże się, że każda kraina kryje jakieś tajemnice, które odkryjecie przypadkiem farmiąc moby albo znajdując odpowiednie lokacje. 

Same questy koniec końców schodzą na dalszy plan, bo możecie wbijać doświadczenie chociażby przez zbieractwo czy wytwarzanie przedmiotów albo po prostu klasyczny grind na mobach wyznaczonych przez kompanię strażników. Warto zaznaczyć, że Ravendawn nie obdarowuje Was elementami ekwipunku lecącymi z mobów – cały sprzęt jest wytwarzany przez graczy, ale to wcale nie oznacza, że nie ustawicie się w grze, jeśli macie nieco szczęścia, bo mogą Wam wypaść chociażby dużo warte trofea.

Ravendawn okazuje się zaskakująco relaksujący sandboxem, w którym właśnie eksploracja otwartego świata wciąga niesamowicie, a do tego wszystkiego dochodzi eksperymentowanie z budową postaci.

Rozwój bohatera

W Ravendawn Online wybieracie 3 spośród 8 archetypów i dzięki temu tworzycie jedną z 56 klas postaci. Właściwie możecie stworzyć wszystko, co Wam się zamarzy, system jest dość elastyczny, choć przez to niekoniecznie dobrze zbalansowany. Takie minusy swobody i możliwości. W każdym razie pomimo takiej mnogości potencjalnych ścieżek rozwoju wszystko jest dość przejrzyste i intuicyjne. W dodatku wybacza błędy, bo resety statystyk i umiejętności niewiele kosztują i można je robić w dowolnym momencie.

Zupełnie nie odczuwałem potrzeby, żeby korzystać z gotowych buildów, tylko po prostu założyłem sobie, że chcę grać magiem bitewnym walczącym na bliskim dystansie, wysysającym życie i odbijającym obrażenia i byłem w stanie to zrealizować. Nasz bohater może nosić elementy wyposażenia, które są zupełnie niezależne od naszych archetypów, umiejętności i w skrócie chodzi o to, że możecie założyć ciężką zbroję i topór dwuręczny, który da Wam inteligencję albo chociażby lekką zbroję, która będzie zwiększała Wasze maksymalne życie.

Takie podejście powoduje, że grind i walka znacząco zyskuje, bo jeśli tylko zaczniecie odczuwać znużenie, to możecie dość szybko zmienić swój styl rozgrywki.

rozój bohatera w ravendawn

Ekonomia i crafting

Gracze, którzy lubią w MMORPG crafting i handel spokojnie mogą podciągnąć ocenę Ravendawn o 2 lub 3 punkty. Ravendawn opiera się w głównej mierze o sprzęt wytworzony przez graczy. Gracze mogą wykorzystać materiały albo do tworzenia elementów ekwipunku, wierzchowców, statków, wozów czy jedzenia, albo mogą z nich robić tzw. tradepacki, czyli paczki z materiałami, które trzeba przetransportować do innej miejscowości i tam sprzedać.

To, ile pieniędzy dostaniemy za tradepacka zależy od tego jak daleko przetransportujemy i jaki jest na niego popyt. Im więcej danych tradepacków gracze sprzedają, tym mniejszą cenę za niego dostaniemy. Natomiast świetną sprawą jest to, że transport bardzo często wiąże się z ryzykiem, bo możemy zostać zaatakowani przez innych graczy i w ten sposób tracimy naszego tradepacka. Jest to zresztą najbardziej dotkliwa kara za śmierć poza utratą expa. Nie tracimy tutaj elementów wyposażenia czy całych plecaków.

Trzeba tutaj też wspomnieć o klasycznym craftingu, który potrafi być naprawdę emocjonujący. Można go przyrównać do tego, co niektórzy z Was kojarzą z ► Final Fantasy XIV. Otóż wytwarzając przedmiot musicie zadbać o to, żeby był jak najlepszej jakości, a przy tym udało się go wytworzyć. Służą do tego różnego rodzaju umiejętności, ale nie możecie ich wykorzystywać w nieskończoność. Im bardziej doświadczonymi crafterami jesteście, tym na więcej możecie sobie pozwolić. Jest tutaj świetna mieszanka taktyki, rotacji skilli i losowości. Gdy na końcu uda Wam się stworzyć przedmiot, to im jest lepszej jakości, tym więcej statystyk posiada, więc każdy craft wzbudza ciekawość.

W ekonomii Ravendawn jest również miejsce na silver, którego zdobywamy za sprzedaż tradepacków, za robienie questów czy po prostu grind na mobach. Silver jest potrzebny, żeby opłacić podatki podczas crafcenia, żeby ulepszać sprzęt czy żeby opłacić karę za śmierć i dzięki temu nie tracić expa. Wygląda na to, że to wszystko się nieźle spina, ale jest jeden mankament.

O ile system tradepacków, ich eskortowanie i napadanie na nie brzmi świetnie, o tyle gracze na tyle dużo sprzedawali owych tradepacków, że popyt na nie był bardzo niski. Twórcy w pewnym momencie byli aż zmuszeni zrestartować popyt na nie, przez co na rynek napłynęła duża ilość silvera. System wymaga balansu, bo ciągłe interwencje w rynek raczej są nie na miejscu. Wszystko dobrze się spina dopóki mamy ciągły napływ nowych graczy i stale budowany popyt, ale to jak długo taka sytuacja się utrzyma zależy już od twórców.

Obietnice twórców i monetyzacja w Ravendawn

I tu przechodzimy do kwestii związanej z twórcami, o której wspomniałem na początku filmu. Twórcy Ravendawn niekoniecznie są dla mnie wiarygodni i dali temu przykład w wielu różnych kwestiach. Pierwszym zaskoczeniem było chociażby wprowadzenie dodatkowych ułatwiaczy do Item Shopu, o których wcześniej nie było mowy. Ravendawn miał być darmową grą z opcjonalnym Premium i kosmetykami, a dostaliśmy rozszerzanie slotów w ekwipunku za kasę czy możliwość skorzystania z marketu w dowolnym miejscu na świecie. Do tego na samym początku w Item Shopie pojawił się przycisk do kupienia waluty premium w zamian za walutę w grze, ale dość szybko został usunięty. Mam jednak nieodparte wrażenie, że twórcy w tej materii będą się rozwijać.

Innym przykładem są działki graczy. Ravendawn ma bardzo fajną mechanikę, która polega na tym, że gracze mogą posiadać swoje ziemie w otwartym świecie gry. Ziemie, które nie są instancjami i są widoczne dla wszystkich. Ziemie te dają dodatkowe bonusy, ale casualowi gracze wciąż mają alternatywną, słabszą, instancjonową wersję. Tymczasem twórcy wprowadzają zmianę, gdzie niemal każdy gracz będzie posiadał ziemię na wzór tej z otwartego świata. Sam jestem casualem i uważam, że ktoś, kto gra więcej, powinien mieć więcej, chociażby taką działkę. Jeśli w tą stronę idziemy, to może gracze, którzy mają niższy level powinni zdobywać więcej expa albo płacić mniejsze podatki. To MMORPG i to naturalne, że kto gra więcej, ten posiada więcej, a brak działki to nie kara, ale po prostu brak pewnych benefitów.

Z innych obietnic mamy jeszcze to, że na premierę swego czasu miał być język polski. Miały być wojny gildii. Miało być zielarstwo i alchemia. Miały być filmiki o Legacy Skillach. Brakuje tutaj transparentności i twórcy przeceniają swoje możliwości, a w dodatku blokują negatywne komentarze. Obawiam się, że Ravendawn w przyszłości może pójść w złą stronę pod naciskiem graczy casualowych czy graczy, którym nie przeszkadza P2W.

Monetyzacja w Ravendawn online

Czy warto zagrać w Ravendawn Online?

Ravendawn ma mnóstwo wad i nie wiem czy nie przesadziłem z ich podkreślaniem w tym filmie. Pewnie po części dlatego, że mi zależy. Przynudnawy początek, przeciętne wizualia, toporne sterowanie i interfejs, ale mimo to jest MMORPG niezwykle przyjemnym, jeśli da mu się szansę. Podoba mi się na tyle, że najzwyczajniej w świecie chciałbym, żeby rozwijał się w dobrą stronę. W Ravendawn znajdują się bowiem mechaniki, takie jak choćby PvP i transport Tradepacków, które w samych założeniach są proste, ale prowadzą do historii, które przez graczy zostaną zapamiętane na długo. Tak, jak to powinno wyglądać w MMORPGu.

Przykładem jest choćby napadanie naszej ekipy na statki kupców, wywiązanie się walki na kilkanaście statków i przegrana z kretesem. Albo obrabowanie biednego rodaka – Śruby, który później szukał nas dobrą godzinę po morzu. Pozdrawiam Cię kolego, nie miej nam za złe, to tylko gra.

Ravendawn posiada świetne podstawy, które z czasem miejmy nadzieję zostaną doszlifowane i tym sposobem stanie się produkcją, która na długie lata zagrzeje miejsce na rynku gier MMORPG. Natomiast w żadnym wypadku nie jest to pewne, bo twórcy po prostu nie wzbudzili mojego zaufania. Tak czy inaczej – nie dajcie się zwieść pierwszym wrażeniom, gra zdecydowanie warta przetestowania. Dziękuję za poświęcony czas i życzę miłego dnia!

► Poradnik dla początkujących w Ravendawn Online.

► Tutaj zagracie w Ravendawn Online.

Zajrzyj do innych artykułów oraz na inne media!
Znajdź kolegów do gry!
Wbijaj, pogadamy na żywo!
Zapoczątkuj rewolucję!
Klasyka MMORPGowej kinematografii!

Dodaj komentarz