Jeden ze straconych: Mohammad Mehdi Karami, 22-letni mistrz karate, został powieszony 7 stycznia br., zaledwie 65 dni po aresztowaniu. Źródła BBC Persian informują, że mężczyzna miał mniej niż 15 minut na własną obronę w sądzie. Zdaniem telewizji, jego historia idealnie pokazuje, jak władze w Iranie wykorzystują procesy, by wzbudzić strach wśród protestujących, którzy domagają się wolności.

Karami został aresztowany w związku z zabójstwem członka paramilitarnych sił Basij podczas protestów w mieście Karaj 3 listopada. Przed Sądem Rewolucyjnym w Karaju stanął 30 listopada wraz z 16 innymi osobami, w tym trójką dzieci, również oskarżonymi o udział w morderstwie. Choć oskarżeni w Iranie mają prawo do reprezentacji prawnej, to w tak delikatnych sprawach nie mogą skorzystać z usług własnego prawnika. Dziennikarze i członkowie rodziny oskarżonego również nie mogą przebywać w sądzie w czasie procesu.

Jak podaje BBC, 5 grudnia Karami został uznany za winnego i skazany na śmierć. Czterech jego współoskarżonych również zostało skazanych na śmierć, podczas gdy dzieci i ośmiu innych otrzymało długie kary więzienia. Irańscy aktywiści uważają z kolei, że Karami był torturowany, miał nawet zostać pobity do nieprzytomności przez strażników więziennych.

Rodzina mężczyzny próbowała więc wynająć jednego z najbardziej znanych irańskich prawników zajmujących się prawami człowieka, Mohammada Hosseina Aghasiego. Choć prawnik pisał odwołania od wyroku do sądu I instancji, a potem do Sądu Najwyższego, jego pisma były ignorowane lub odrzucane. Irańska władza wielokrotnie powtarzała publicznie, że przyspieszone procesy osób protestujących i surowe wyroki mają służyć jako środek odstraszający dla reszty obywateli.

Przypomnijmy, że wielkie demonstracje w Iranie rozpoczęły się 16 września 2022 r. po śmierci w niewyjaśnionych okolicznościach 22-letniej Kurdyjki Mahsy Amini. Kobieta jak została zatrzymana przez tzw. policję moralności, ukazują głębokie zmiany pokoleniowe w kraju.

Źródło: BBC