Północnoamerykańscy gospodarze
Nawet jeśli Joe Biden wygra listopadowe wybory, zgodnie z tradycją amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin prawdopodobnie ustąpi ze stanowiska. Po blisko czterech latach gaszenia kryzysów w Afganistanie, Ukrainie i na Bliskim Wschodzie to właśnie szczyt NATO będzie prawdopodobnie jednym z ostatnich wydarzeń międzynarodowych, w których weźmie udział emerytowany wojskowy.
Austin przewodził utrzymaniu międzynarodowej koalicji, która zbroiła i zaopatrywała Ukrainę. Pewną ręka trzymał w ryzach chaotyczną scenę międzynarodową. Przewodniczył Grupie Kontaktowej do spraw obrony Ukrainy i otworzył się na odgrywanie przez NATO większej roli w koordynowaniu pomocy wojskowej dla Kijowa.
Z kolei Bill Blair, kanadyjski minister obrony, jest na stanowisku dopiero od roku, ale już zwrócił na siebie uwagę szczerymi wypowiedziami o fatalnym stanie kanadyjskiej armii. Publicznie wyrażał obawy o przestarzałe pojazdy, słabnące zdolności obronne i to, co nazwał rekrutacyjną "spiralą śmierci". Opowiedział również o swoich wysiłkach, aby przekonać rząd i kancelarię premiera Justina Trudeau do zwiększenia wydatków na obronność Kanady.
Na kanadyjską delegację wywierana jest presja w związku niewywiązywaniem się rządu ze zobowiązań dotyczących wydatków na obronność. Ottawa włożyła swoje dyplomatyczne wysiłki we wzmocnienie wsparcia dla Ukrainy, ale polityczny sukces na tym szczycie oznaczałby również opuszczenie go bez bycia naznaczonym jako "natowski darmozjad".
Spędziwszy 15 latach w środowisku akademickim, think tankach i organizacjach pozarządowych, w 2017 r. Benedetta Berti stanęła na czele zespołu planowania polityki sekretarza generalnego NATO. W ciągu ostatnich sześciu lat zapewniała sekretarzowi generalnemu strategiczne doradztwo i nowe pomysły dla sojuszu, w tym w zakresie zmian klimatycznych, bezpieczeństwa i partnerstw. Kierowała opracowywaniem agendy politycznej NATO 2030, która wyznacz priorytety dostosowania się do wymagań wojny przyszłości i wprowadza nowe inicjatywy w takich kwestiach, jak odporność, innowacje obronne i zaangażowanie w regionie Indo-Pacyfiku.
Berti zarządzała także opracowaniem Koncepcji Strategicznej 2022, kluczowego dokumentu strategicznego. Miała ona dostosować sojusz do bardziej niestabilnego świata, w którym NATO musi się zająć, pierwszy w historii, także wyzwaniami rzucanymi przez Chiny.
Świeżo upieczeni zwycięzcy z Londynu
Droga z wysokiego stanowiska w wymiarze sprawiedliwości na szczyt brytyjskiej polityki zajęła premierowi Keirowi Starmerowi niecałą dekadę. Do parlamentu dostał się w 2015 r., zakończywszy karierę adwokata zajmującego się prawami człowieka, a następnie dyrektora w prokuraturze. Liderem laburzystów został w kwietniu 2020 r.
W wyborach 4 lipca Starmer odmienił los Partii Pracy. Obrał kurs na polityczne centrum i zapowiedział zmiany po chaotycznych latach pod rządami torysów, dzięki czemu odniósł miażdżące zwycięstwo. Starmer to raczej technokrata w stylu Olafa Scholza niż orator na miarę Tony'ego Blaira czy Borisa Johnsona. Bywa krytykowany jako nudziarz.
Akurat w polityce zagranicznej i obronnej Starmer obiecuje kontynuację działań swoich poprzedników. Zobowiązał się do wspierania Ukrainy w tym samym duchu, co Johnson i Rishi Sunak, jednocześnie zobowiązując się do zwiększenia wydatków na obronę do 2,5 proc. PKB.
David Lammy, nowy szef brytyjskiej dyplomacji, miał zaledwie 27 lat, gdy w 2000 r. trafił do Izby Gmin. Należy do najbardziej rozpoznawalnych laburzystowkich polityków. W Wielkiej Brytanii zasłynął jako zagorzały przeciwnik brexitu i głośny przeciwnik Donalda Trumpa. Jednak od tego czasu odnalazł się w nowym wcieleniu jako naczelny dyplomata Starmera, który często mówi o nadaniu brytyjskiej polityce zagranicznej rysu "progresywnego realizmu".
Lammy wykorzystał swój czas w gabinecie cieni, aby nawiązać kontakty za granicą, m.in. z Jakiem Sullivanem, doradcą Bidena do spraw bezpieczeństwa narodowego. Odbył również liczne spotkania z postaciami z otoczenia Trumpa, takimi jak J.D. Vance i Mike Pompeo. Podobno wywarł na nich bardzo dobre wrażenie. Od niedawna Lammy utrzymuje, że w polityce zagranicznej Trump został "źle zrozumiany" — choć jeszcze w 2017 r. nazywał amerykańkiego prezydent "rasistą, sympatykiem Ku Klux Klanu i nazistów".
Francja pod znakiem zapytania
Na szczycie NATO prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi będzie zależeć na twardych zobowiązaniach wobec Ukrainy. Znalazł się on jednak w niezręcznej sytuacji: po rozpisaniu przedterminowych wyborów we Francji jego centrowa koalicja straciła grunt pod nogami na rzecz skrajnie prawicowych i lewicowych partii. Wciąż nie jest jasne, w jaki sposób Macron miałby utworzyć koalicję rządzącą.
Nowy Front Ludowy, który zajął pierwsze miejsce, jest bardzo podzielony w kwestiach obronnych. Francja Niepokorna, która zdobyła najwięcej mandatów spośród lewicowego sojuszu, ma równie sceptyczne stanowisko wobec UE i NATO jak skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe. Sprzeciwia się też stanowisku prezydenta Francji w sprawie Kijowa. To może znacznie osłabić głos Macrona na szczycie.
Pozostaje również wiele pytań dotyczących reszty francuskiej delegacji, ponieważ szczyt rozpoczyna się niecałe 48 godzin po ogłoszeniu wyniku wyborów. Premier Gabriel Attal zapowiedział rezygnację, jednak nie jest jasne, kto zajmie jego miejsce. Także minister obrony prawdopodobnie zostanie wkrótce zastąpiony. Stawia to Macrona w nie najlepszej pozycji zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Głos z Kijowa
Dmytro Kułeba, ukraiński minister spraw zagranicznych, ma swój udział w niewiarygodnie skutecznej współpracy z partnerami na Zachodzie. Przed nim jednak największe wyzwanie: dołączenie Ukrainy do sojuszu NATO.
Tego wymarzonego zaproszenia na szczycie w Waszyngtonie jeszcze nie dostanie. Istnieje jednak ruch mający na celu połączenie niektórych dwustronnych umów dotyczących bezpieczeństwa między poszczególnymi krajami a Kijowem, które przywódcy mają nadzieję ogłosić na spotkaniu.
W międzyczasie Kułeba i czołowy doradca Wołodymyra Zełenskiego, Andrij Jermak, będą mieli pełne ręce roboty, aby utrzymać tempo działań na rzecz ewentualnego formalnego zaproszenia Kijowa do NATO. Będą nalegać na uzyskanie bardziej konkretnych obietnic niż rok temu w Wilnie.
Kułeba odgrywał także istotną rolę w skutecznym nacisku na Unię Europejską, aby wykorzystała odsetki uzyskane z zamrożonych rosyjskich aktywów do sfinansowania ukraińskiej odbudowy i zakupów broni.
Rustem Umerow, ukraiński minister obrony, stara się nie wychylać tak bardzo, jak jego poprzednik, który został zwolniony ze stanowiska po serii skandali korupcyjnych we wrześniu ub. r. Choć Umerow stroni od wielkich publicznych wystąpień, udowodnił, że umie skutecznie nadzorować coraz rozbudowę ukraińskiego przemysłu obronnego, jednocześnie koordynując zachodnią pomoc wojskową.
Głównym celem Ukraińców będzie próba zawarcia umów o koprodukcji amunicji i sprzętu obronnego z amerykańskimi i europejskimi firmami zbrojeniowymi. Te starania trwają od dłuższego czasu, ale zaczynają przynosić dywidendy. Kijów koncentruje się na produkcji amunicji artyleryjskiej, której dramatycznie potrzebuje. Patrzy również w przyszłość, prezentując się jako potencjalny eksporter małych dronów do krajów sojuszniczych.
Umerow ścierał się ostatnio z ukraińskim dowództwem wojskowym o to, kto kontroluje podejmowanie decyzji na polu bitwy i produkcję broni. Udało się rozwiązać te nieporozumienia bez publicznej dramy. Umerow przekazał część obowiązków Ołeksandrowi Kamyszinowi, ministrowi przemysłu strategicznego Ukrainy, który obecnie zajmuje się niektórymi kluczowymi programami modernizacji wojskowej. Sam Umerow koncentruje się na spotkaniach ze swoimi zagranicznymi kolegami i koordynacji między wojskiem i cywilną stroną rządu.
Rosnąca roli Europy Środkowo-Wschodniej
39-letni Polak Cezary Tomczyk jest niewątpliwie młody jak na wiceministra obrony. Jednak do sejmu trafił już jako 23-latek i od tego czasu zdążył zasiadać w parlamentarnych komisjach do spraw obrony i Unii Europejskiej. Przez krótki czas pracował również w kancelarii premiera jako rzecznik rządu.
Tomczyk należy do Platformy Obywatelskiej, partii Donalda Tuska — inaczej niż jego szef, minister Władysław Kosiniak-Kamysz. W przeciwieństwie do przełożonego, który pełni funkcję w dziedzinie obronności po raz pierwszy, wiceminister jest uważany za eksperta w tej dziedzinie.
Kiedy Klaus Iohannis został prezydentem Rumunii w 2014 r., naród miał nadzieję, że spełni obietnicę zwalczenia korupcji. Tej obietnicy nie udało mu się dotrzymać. Nie spełniły się także jego ambicje zostania kolejnym sekretarzem generalnym NATO. Zgłaszając swoją kandydaturę, najwyraźniej bez wcześniejszych konsultacji, nieźle namieszał w Brukseli. Jednak ostatecznie wycofał się, by utorować drogę Markowi Ruttemu.
Iohannis był współzałożycielem Bukaresztańskiej Dziewiątki, grupy państw wschodnioeuropejskich NATO utworzonej po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. Sojusz ten jednak się rozpada. Węgry i Słowacja opuściły czerwcowy szczyt, a Bułgaria zablokowała jednolite stanowisko w sprawie pomocy obronnej dla Ukrainy — pierwszy raz grupa nie mogła opublikować wspólnej deklaracji.
Ponieważ kadencja Iohannisa kończy się w tym roku, prezydent wciąż rozgląda się za prestiżową rolą na arenie międzynarodowej. Jeszcze nie wiadomo, czy zadowoli się stanowiskiem unijnego komisarza do spraw obrony.
Tomas Pojar, doradca czeskiego rządu do spraw bezpieczeństwa narodowego, jest powszechnie uważany za jednego z najbardziej wpływowych ekspertów w kraju. Uchodzi za sprawnego negocjatora, który ma talent do budowania sieci kontaktów.
Chociaż Pojar sprawuje swoje stanowisko dopiero od 2022 r., ma wieloletnie doświadczenie w polityce zagranicznej, w tym na czele czeskiej placówki dyplomatycznej w Tel Awiwie. Odziedziczył politycznego bakcyla po ojcu, pisarzu i historyku, który w latach 1990-1994 był ambasadorem Czechosłowacji w Izraelu.
- Niepozorni sojusznicy. Jak Czesi znaleźli prawie milion sztuk amunicji dla Ukrainy i zadziwili świat
Premier Petr Fiala ufa Pojarowi tak bardzo, że uczynił go również głównym negocjatorem w rozmowach na poziomie unijnym. Za największe osiągnięcie Pojara uchodzi jednak jego wpływ na czeską politykę zagraniczną. To on odpowiada za bezkompromisowe poparcie Pragi dla Kijowa i bliskie stosunki z Tel-Awiwem.