Jesteś w strefie
Nowy sekretarz generalny NATO to kandydat Waszyngtonu. Witold Jurasz: to ważny sygnał dla Moskwy [KOMENTARZ]
Witold Jurasz
Dziennikarz i publicysta Onetu
Nie jest żadnym zaskoczeniem, że premier Holandii Mark Rutte 1 października obejmie stanowisko sekretarza generalnego NATO. Mimo oporu niektórych państw Sojuszu od co najmniej kilku miesięcy jasne było, że Rutte jest absolutnym faworytem w wyścigu po fotel, który dotychczas zajmował Jens Stoltenberg. O wyborze premiera Holandii zdecydowało bowiem jednoznaczne poparcie Waszyngtonu.
Rutte będzie czwartym Holendrem na czele Paktu Północnoatlantyckiego. Biorąc pod uwagę, że NATO miało dotychczas 14 sekretarzy generalnych, Holandia jest w tym zestawieniu absolutnym rekordzistą (brytyjscy politycy stali na czele Sojuszu trzy razy, belgijscy dwa razy, a przedstawiciele innych państw — Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Danii i Norwegii — po jednym razie).
Warto przy tym podkreślić, że sekretarzem generalnym NATO nigdy nie był Amerykanin. Równocześnie jednak Amerykanin od zawsze (od 1951 r.) był najwyższym rangą wojskowym w NATO, czyli pełniącym funkcję naczelnego dowódcy sojuszniczego w Europie (Supreme Allied Commander Europe znany częściej jako SACEUR).
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco!
Obserwuj
nas w Wiadomościach Google.