Oprócz USA i NATO, według czerwcowego sondażu Lewady, Rosjanie obwiniają również Ukrainę (11 proc.) za zniszczenia i ofiary śmiertelne. Tylko 6 proc. respondentów uważa, że winna jest Rosja. A 8 proc. uważa, że nikt w szczególności nie jest winny. Rok temu Ukraina była uważana za odpowiedzialną za śmierć i zniszczenia przez 16 proc., a Rosja — 8 proc.

Według Denisa Wołkowa, dyrektora Centrum Lewady, pogląd, że to Zachód ponosi winę za konflikt, dominował jeszcze przed wybuchem wojny. Teraz nieco postawa taka się wzmocniła pod wpływem wsparcia Zachodu dla Ukrainy, przekazu rosyjskich mediów i wypowiedzi Władimira Putina, uważa socjolog.

Wołkow przypisuje również rosnącą liczbę zwolenników rozmów pokojowych stanowisku Putina. Według czerwcowego sondażu 58 proc. Rosjan opowiada się za rozmowami pokojowymi, co jest najwyższym poziomem w historii. Poprzednie szczyty takiej postawy miały miejsce w październiku 2022 r. i listopadzie 2023 r. — po 57 proc.

Putin ostatnio zaostrzył swoją antyzachodnią retorykę. Na konferencji prasowej po rozmowach w Wietnamie w czerwcu br. Putin powiedział, że Rosja jest na krawędzi agresji ze strony innych krajów. Ponadto w ostatnich miesiącach wielokrotnie mówił o użyciu broni jądrowej w konfrontacji z Zachodem.

W tym kontekście odsetek Rosjan, którzy uważają, że wojna w Ukrainie może przerodzić się w konflikt zbrojny między Rosją a krajami NATO, ponownie wzrósł do czerwca 2024 r. (po spadku na początku roku). Ponad połowa respondentów (58 proc.) uważa obecnie, że konflikt zbrojny między Rosją a NATO jest możliwy, podczas gdy 29 proc. respondentów jest przeciwnego zdania.