• "Policja i prokurator weszli dziś bez zapowiedzi do siedziby KRS. Żądają wydania dokumentacji rzeczników dyscyplinarnych pod ich nieobecność" — alarmowała Krajowa Rada Sądownictwa
  • Rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, przebywający obecnie na urlopie, nie wyraził zgody na wydanie stosownych pism. Z interwencją poselską w KRS pojawili się posłowie Sebastian Kaleta i Dariusz Matecki
  • Rzeczniczka prokuratora generalnego zaznaczyła, że czynności nie dotyczą KRS. Śledczym chodzi wyłącznie o dokumenty dotyczące spraw dyscyplinarnych niezależnych sędziów, których ścigali Piotr Schab i jego zastępcy: Przemysław Radzik i Michał Lasota
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

"Właśnie otrzymałam informację, że Prokuratura Krajowa jest w biurze KRS i chce wejść do biura Piotra Schaba (rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych — red.). Jadę do biura" — przekazała na platformie X Dagmara Pawełczyk-Woicka, szefowa KRS.

Także na profilu KRS pojawiła się następująca informacja: "Policja i prokurator weszli dziś bez zapowiedzi do siedziby KRS. Żądają wydania dokumentacji rzeczników dyscyplinarnych pod ich nieobecność".

Prokuratorem, którzy wszedł do KRS, jest Piotr Myszkowiec. Zażądał on wydania dokumentów od rzeczników dyscyplinarnych. Piotr Schab, przebywający obecnie na urlopie, nie wyraził zgody na wydanie stosownych pism.

Następnie z interwencją poselską w KRS pojawili się posłowie PiS Sebastian Kaleta i Dariusz Matecki.

Prokuratura Krajowa tłumaczy się z wejścia do KRS

W sprawie natychmiast uaktywniły się prawicowe media, sprzyjające poprzedniej władzy, a także politycy PiS i współpracujący z nimi sędziowie "dobrej zmiany". Pojawiły się pełne oburzenia głosy o rzekomym "zamachu na konstytucyjny organ", jakim jest, co do zasady, KRS.

Rzecznik prasowy prokuratora generalnego prokurator Anna Adamiak podkreśliła jednak, że policja i prokurator nie weszli do siedziby KRS, tylko do pomieszczeń zajmowanych przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. — KRS wynajmuje pomieszczenia dla zastępców rzeczników dyscyplinarnych, dlatego prokuratorzy i funkcjonariusze policji udali się w to miejsce w związku z wykonywanymi czynnościami w postępowaniu karnym — wyjaśniła Adamiak.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W rozmowie z PAP zaznaczyła jednocześnie, że te czynności "absolutnie nie dotyczą działalności oraz funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa". Stanowisko to podtrzymała w rozmowie z Onetem.

Na uwagę, że KRS podkreśla, że prokuratura żąda wydania dokumentacji rzeczników dyscyplinarnych pod ich nieobecność, Adamiak odparła, że akta te nie dotyczą osobistych spraw rzeczników, tylko są to akta urzędowe w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków. — To nie jest przeszukanie w ich mieszkaniu, tylko w instytucji. I tu obecność panów nie jest konieczna — powiedziała prokurator.

Przy czym — jak dodała — najpierw zwraca się prokurator uczestniczący w takiej czynności o wydanie rzeczy, a w tym przypadku o wydanie akt postępowań dyscyplinarnych. — Jeżeli dobrowolnie te akta nie zostaną wydane, to wówczas przeprowadza się czynność przeszukania, prokurator w tym zakresie wydaje postanowienie — wyjaśniła Adamiak.

Działania PK mają związek z zawiadomieniem złożonym pod koniec marca 2024 r. przez dwóch tzw. nadzwyczajnych rzeczników dyscyplinarnych ad hoc ministra sprawiedliwości Adama Bodnara w sprawie odmowy wydania akt przez nominatów Zbigniewa Ziobry: Piotra Schaba i jego dwóch zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasoty.

Tymi nadzwyczajnymi rzecznikami są sędzia Grzegorz Kasicki z Sądu Okręgowego w Szczecinie i Włodzimierz Brazewicz z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Adam Bodnar powołał ich w styczniu 2024 r. w celu przejęcia spraw dyscyplinarnych niezależnych sędziów, których ścigali Schab, Radzik i Lasota. Chodzi m.in. o dyscyplinarki dla Waldemara Żurka, Igora Tulei czy Pawła Juszczyszyna.

Kłopoty członków Krajowej Rady Sądownictwa. Dyscyplinarki i groźba wydalenia z zawodu

1 lipca pisaliśmy w Onecie, że Ministerstwo Sprawiedliwości bierze się też do rozliczania członków niekonstytucyjnej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. Właśnie powołany został specjalny rzecznik dyscyplinarny, tzw. ad hoc. Został nim sędzia z Wrocławia, karnista Cezariusz Baćkowski, który zbada postępowanie członków Rady — ustalił Onet. Jeśli zdecyduje się wszcząć wobec nich postępowania dyscyplinarne, a sąd dyscyplinarny uzna, że popełnili oni poważne delikty dyscyplinarne, konsekwencją może być nawet wydalenie z zawodu sędziego.