— Jego zadaniem będzie koordynacja komisji — mówił szef rządu Donald Tusk.

— Komisja będzie składać się z 9 do 13 uczestników, rozstrzygniemy to w przyszłym tygodniu. Rekomendować osoby w skład tej komisji będą ministrowie: spraw wewnętrznych, koordynator służb specjalnych, obrony narodowej, kultury i dziedzictwa narodowego, finansów, spraw zagranicznych, aktywów państwowych oraz cyfryzacji — wyjaśniał.

— Będziemy chcieli także zbadać ewentualny wpływ na media. Będę oczekiwał pierwszego raportu po wyborach, żeby nie mieszać działania komisji z kampanią wyborczą — dodał Donald Tusk.

Donald Tusk poinformował, że efektem pracy komisji będą wnioski złożone do prokuratury. Raport cząstkowy z prac komisji będzie gotowy latem.

— Będziemy czekali na pilne efekty pracy tej komisji — podkreślił Donald Tusk. — Ta komisja, to nie jest komisja śledcza — zaznaczył.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Donald Tusk o aktywności służb rosyjskich w Polsce. "Nie ma co się czarować"

Premier odniósł się również do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

— Ponad 90 proc. tych, którzy przekraczają polska granicę nielegalnie, to są ludzie dysponujący rosyjskimi wizami. Dzisiaj to państwo rosyjskie — i tu nie mamy wątpliwości — stoi za organizacją rekrutacji, transportu i prób przemytu tysięcy ludzi z krajów takich, jak Somalia, Erytrea, Jemen, Etiopia. Informowałem wczoraj o aresztowaniu 9 osób. Dzisiaj w nocy zatrzymano kolejne 3 osoby — zdradził Donald Tusk.

— Aktywność rosyjskich służb, także współpracujących z białoruskimi, ona jest duża i nie ma się co czarować. Mamy także dzisiaj prawo przypuszczać, ale sprawdzamy wątki, że służby rosyjskie miały także coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa — poinformował.

Komisja do spraw wpływów rosyjskich

9 maja premier Donald Tusk zapowiedział powołanie komisji ds. wpływów rosyjskich. Swój raport końcowy ma przedstawić w ciągu dwóch miesięcy. Premier podkreślił, że w komisji nie będzie polityków, ale urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb.

Wiceszef MON Cezary Tomczyk zapowiedział, że projekt dotyczący komisji ds. wpływów rosyjskich zostanie przedstawiony w środę, w czwartek trafi na Stały Komitet Rady Ministrów, a następnie na Radę Ministrów.

Wcześniej, z inicjatywy PiS, badaniem rosyjskich wpływów zajmowała się komisja sejmowa, która w swoim raporcie cząstkowym z 29 listopada ub.r. zarekomendowała, by w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji.