Na początku maja Prokuratura Krajowa wyłączyła ze śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości dokumenty znalezione podczas przeszukań w domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Materiały te trafiły do Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Chodzi o ukrycie akt nadzoru nad postępowaniem prokuratorskim prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Ostrowcu Świętokrzyskim, w sprawie narażenia przez personel medyczny Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie ojca byłego ministra.

W piątek Prokuratura Okręgowa w Łodzi ujawniła, że "akta te były już uprzednio zarchiwizowane", w związku z tym pojawił się kolejny wątek postępowania. Chodzi o "przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez prokuratorów i innych pracowników Prokuratury Krajowej przez usunięcie ich z zasobów archiwalnych Prokuratury Krajowej".

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W tym kontekście mogło dojść do popełnienia przestępstwa z art. 231 kk [nadużycie władzy] i art. 276 kk [ukrycie dokumentu].

— Aktualnie zapoznajemy się z całością materiałów. W najbliższych dniach podjęta zostanie decyzja co do wszczęcia śledztwa. Opracowany również zostanie szczegółowy harmonogram czynności przewidzianych do realizacji na najbliższy okres — poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Jak Zbigniew Ziobro szuka winnych śmierci swojego ojca

Jerzy Ziobro zmarł w 2006 r. Od kilkunastu lat wymiar sprawiedliwości zajmuje się sprawą popełnienia rzekomych błędów medycznych w jego leczeniu. W tej walce Zbigniewowi Ziobrze zarzuca się szczególne wykorzystywanie aparatu państwa. Winnych nie ma, ale postępowanie przed sądem toczy się nadal.

Jerzy Ziobro był lekarzem internistą po studiach we Wrocławiu. Uchodził za eksperta w zakresie balneologii i przez całe życie pracował w uzdrowiskach. W 2006 r. jako 70-latek podupadł na zdrowiu. Od 22 czerwca był leczony w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Z powodu niewydolności serca zmarł kilkanaście dni później.

Jednak rodzina, na czele z wdową Krystyną Kornicką-Ziobro, uznała, że Jerzy Ziobro mógł żyć dłużej. Zarzucała lekarzom serię błędów lekarskich, próbę ich ukrywania i tuszowania, które doprowadziły do śmierci mężczyzny. Pierwsze zawiadomienie do prokuratury trafiło już miesiąc po śmierci Jerzego Ziobry.