Astronomican
Advertisement
Marduk01

Marduk z głową Astartes Białych Konsuli w dłoni

Marduk to Mroczny Apostoł z Legionu Niosących Słowo. Służył on w trakcie Wielkiej Krucjaty, Herezji Horusa aż do 41-szego tysiąclecia. Od najwcześniejszych lat w Legionie posiadał ogromne ambicje oraz oddanie Bogom, przejawiał również niezwykłą więź z Osnową, co pozwalało korzystać mu z jej mocy.

Dzięki nieskończonej ambicji i łaknieniu potęgi, osiągnął wreszcie swoją pozycję, przy tym nie cofając się przed niczym i dochodząc do niej nierzadko po trupach swych towarzyszy.

Historia[]

Wcześniejsze lata[]

Marduk należał do jednego z ostatnich pokoleń zrekrutowanych do Legionu przed rozpoczęciem Herezji Horusa, przed nią służył około dwie-trzy dekady. Przez ten czas szybko wspiął się po szczeblach kariery w Legionie. Był też częścią Bractwa, sekty utworzonej w celu wyeliminowaniu Niosących Słowo pochodzących z Terry. O braku skrupułów Marduka świadczy też to, iż zdradzieckie mordowanie współbraci sprawiło mu wiele przyjemności.

Przez nieznane okoliczności został wydalony ze swojego Zakonu i przydzielono go do armii Niosących Słowo który mieli zaatakować Calth.

Herezja Horusa[]

Bitwa o Calth[]

Został dołączony do kompanii pod dowództwem Bel Ashareda, by być jego akolitą. Marduk jednak uważał go za głupca i przeciętniaka, który niezdolny był nauczyć go niczego o Osnowie. Razem z nim i dużą grupą uderzeniową przedostali się z przejętego wcześniej krążownika Samothrace na port orbitalny Zetsun Verid, którego zbrojnie przejęli.

Marduk zdecydował odprawić na ciele jednym wciąż żywych Ultramarines plugawy rytuał, mający zmienić go w bestię Osnowy. Jednakże, gdy Bel Ashared to zobaczył, oskarżył go o bluźnierstwo, przez odprawianie świętych rytuałów na wrogach. Marduk nie ugiął się jednak przed Kapitanem i w swej arogancji powiedział że ten jest ślepy i zamkni ty na Pierwotną Prawdę, a ponadto mu zazdrości. Rozjuszył do tego stopnia, że Bel chciał dokonać na nim egzekucji. Wtedy jednak Marduk wypowiedział demoniczną inkantację, która rozerwała Kapitana na strzępy.

Został wówczas przyprowadzony przed oblicze znajdującego się na Zetsun Verid Kor Phaerona, który był wściekły na Marduka za zabicie jednego z jego najbardziej zaufanych ludzi i to w tak krytycznym momencie. Jego życie wisiało na włosku, jednak po opowiedzeniu Mistrzowi Wiary całej historii, ten stwierdził że Marduk jest mimo młodego wieku bardzo uzdolniony i darował mu życie. Właśnie w tej chwili na pokład Zetsun Verid teleportowali się Ultramarines z Roboute Guillimanem na czele. Kor Phaeron ruszył mu na spotkanie i używając mocy Osnowy zdołał powalić Prymarchę, jednak zamiast go według pierwotnych założeń zabić, postanowił spróbować przeciągnąć go na stronę zdrajców z pomocą Anatemy. Syn Imperatora wykorzystał chwilę i wyrwał Mrocznemu Kardynałowi jedno z jego serc.

Widząc porażkę ich dowódcy, Niosący Słowo postanowili się wycofać. Uratowali powalonego Kor Phaerona i uciekli ze stacji na okręt flagowy Mistrza Wiary Infidus Imperator, po czym uciekli z systemu. Marduk był jednym z nich.

Nie wiadomo jakie były jego dalsze losy podczas Herezji Horusa. Wiadomym jest iż nie brał udziału w Bitwie o Terrę.

Czasy obecne[]

W 41-szym tysiącleciu Marduk jest Pierwszym Akolitą Mrocznego Apostoła Jaruleka, stojącego na czele 34-tego Zboru Niosących Słowo. Szkoli się pod swoim mistrzem by pewnego dnia samemu zostać Mrocznym Apostołem i przejąć zgodnie z tradycją połowę jego sił. Marduk ma jednak inny plan - chce wyeliminować Jaruleka gdy ten będzie najbardziej podatny na atak i przejąć władzę nad całym Zborem.

Kampania na Tanakreg[]

34-ty Zbór przybył na imperialną planetę Tanakreg wiedziony przez Jaruleka, prowadzony przez przepowiednię Mrocznych Bogów. Powiedzieli mu oni iż wybudować ma on na tej planecie Gehemehnet - gigantyczną, wysoką na wiele kilometrów wieżę która stanowić miała przekaźnik czystej energii Chaosu.

Atak, poprzedzony rebelią prowadzoną przez kultystów Chaosu, był szybki i brutalny. Stacjonujące na plecenie siły SOP-u, dodatkowo osłabione przez renegatów wewnątrz, nie były w stanie przeciwstawić się sile zdradzieckim Astartes. Zdobycie planety było formalnością, ale też zaledwie początkiem.

34-ty Zbór czym prędzej rozpoczął budowę wieży. Naturalnie nie robili tego Marines, ale miliony kultystów oraz niewolników. Ci pierwsi robili to dobrowolnie, z uśmiechem służąc Mrocznym Bogom, ci drudzy pod przymusem. Ich praca była forsowna, pracowali oni akurat tyle aby nie umrzeć z przemęczenia. Jeśli jednak robotnik padał, nie miało to znaczenia - szczątki wykorzystywano jako zaprawę dla wieży.

W tym samym czasie gdy niewolnicy budowali wieżę, Niosący Słowo przygotowywali umocnienia przez spodziewanym kontratakiem sił Imperium. I rzeczywiście, nie musieli długo czekać. Zaledwie kilka dni później na Tanakreg przybyły dwa Elyzjańskie regimenty - 133-ci oraz 72-gi, wspierani przez siły Adeptus Mechanicus.

Niosący Słowo nie mieli szans na zwycięstwo z przeważającymi siłami - ich zadaniem było opóźnienie wojsk Imperium do czasu ukończenia budowy Gehemehnetu. Trwało to tygodnie, przez ten czas zdradzieccy Astartes nie musieli radzić sobie tylko z Gwardią, ale też z machinami Adeptus Mechanicus - Tytanami oraz Ordinatusem, nie wspominając o wojskach Skitarii.

W końcu, gdy budowa wieży została ukończona, niemożliwa, wysoka na dziesiątki kilometrów konstrukcja została rozerwana od środka, wypełniała ją bowiem czysta energia Chaosu. W miejscu gdzie stała, a raczej głęboko pod nią, stała idealnie wygładzona, czarna piramida. Do środka weszli Marduk, Jarulek, oraz dwudziestu Namaszczonych - elity Legionu w pancerzach Terminator.

Piramida była czymś czego żaden z Astartes wcześniej nie widział. Ściany pokryte były dziwacznymi hieroglifami, których nie potrafili oni odczytać. Miejsce tylko pozornie było wymarłe - po pewnym czasie Astartes zaatakowani zostali przez dziwne metaliczne upiory. Niosący Słowo szli oraz walczyli jednocześnie, gdy w końcu doszli do korytarza, w którym Mroczny Apostoł powiedział iż dalej idą tylko on oraz Pierwszy Akolita.

Tak oto Marduk i Jarulek udali się sami w głąb piramidy. W końcu dotarli do pomieszczenia gdzie znajdował się artefakt - kula wielkości ludzkiego serca. Był to przepowiedziany w mrocznych księgach Układ Pustki (ang. Nexus Arrangement). Był to przedmiot niepozorny, acz potężny - był w stanie zakłócać działanie Osnowy. Posiadacz tego artefaktu mógł odcinać całe systemy, które niezdolne byłyby do komunikacji, otrzymania posiłków czy zapasów. Przepowiedziane zostało że zdobyty mógł zostać jedynie przez ucznia oraz mistrza. Dlatego tak ważne było by Jarulek i Marduk dostali się tutaj razem.

Marduk, gdy wziął artefakt do rąk, uznał że nadszedł czas by zlikwidować swojego mistrza. Właśnie wtedy jednak obaj Astartes dostrzegli sylwetkę metalicznego szkieletu z potężną halabardą w rękach - nazwanego przez Jaruleka Nieśmiertelnym. Wystarczyła chwila by Marduk spuścił wzrok z Jaruleka, a ten go zaatakował. Okazało się iż Mroczny Apostoł przewidział zdradzieckie intencje Marduka i spróbował go zabić. Powiedział mu wtedy o przepowiedni jaka znajdowała się ukryta na jego ciele - tylko jeden z nich, ten o mocniejszej wierze, opuści to miejsce.

Wywiązała się między nimi walka, która została przerwana przez Nieśmiertelnego, który zabił Mrocznego Apostoła. Marduk wykorzystał okazję, zabrał artefakt a także crozius Jaruleka, po czym uciekł.

Po powrocie na powierzchnię, cel Niosących Słowo został osiągnięty. Stracili mnóstwo ludzi oraz ich świętego lidera - po którym uroczystość pożegnalną przeprowadził jego Pierwszy Akolita, oczywiście pełen smutku i żalu nad stratą - jednak broń którą zdobyli zdawała się być warta tego poświęcenia. Według łańcucha dowodzenia, to Marduk sprawował teraz władzę nad Zborem. Był jednak wciąż Pierwszym Akolitą, by stać się Mrocznym Apostołem musiał jeszcze powrócić na Sicarus, gdzie Mroczna Rada zadecydowałaby czy jest tego godzien.

Szturm na Perdus Skylla[]

Marduk wiedział że powrót na Sicarus z pustymi rękoma był bezcelowy. Posiadał co prawda Układ Pustki, ale nie wiedział jak go wykorzystać. Pomóc w tym miały dane pewnego Magosa z Adeptus Mechanicus, który kilkaset lat wcześniej zaginął jednak na lodowym świecie Perdus Skylla.

Czas był ograniczony, ponieważ nad Perdus Skylla nadciągali Tyranidzi, w momencie przybycia mieli na wykonanie misji trzy dni. Ogólny zamęt który panował wokół planety, spowodowany ewakuacją ludności cywilnej przez Imperialną Marynarkę i przygotowaniami do Exterminatusa, sprawił że okręt Marduka Infidus Diabolus zdołał przedostać się w jej pobliże bez większych problemów. W ten sposób Pierwszy Akolita oraz złożona z kilkudziesięciu Niosących Słowo grupa uderzeniowa miała przedostać się na planetę i go odnaleźć.

Sytuację komplikował fakt obecności innej niespodziewanej siły - Mrocznych Eldarów którzy chcieli zdobyć na wrażliwym świecie niewolników. Wdali się oni w kilka potyczek, bowiem ich Drakon chciał wziąć ich w niewolę, jako iż byliby znacznie lepszą zdobyczą od marnych ludzi.

Niosący Słowo w swych poszukiwaniach udali się do podziemi planety, gdzie żyła tajemnicza grupa kultystów. Nie byli oni wrodzy w stosunku do Astartes, toteż nie trudzili się oni z ich zabijaniem, czas naglił. W podziemiach znaleźli oni resztki pozostałości okrętu Adeptus Mechanicus. Było to jednocześnie sanktuarium kultu, a Niosący Słowo zostali zaatakowani tam przez Genokrady. Marines stoczyli z nimi ciężki bój, jednak zdołali ostatecznie zdobyć sekrety zaginionego Magosa, w tym ,,instrukcję" Układu Pustki i wydostać się na zewnątrz.

Na powierzchni czekało ich jednak starcie z Mrocznymi Eldarami. Niedobitki kontyngentu Niosących Słowo zdołały się przedrzeć do ich Thunderhawka, jednak w ostatniej chwili Marduk został pozostawiony na śmierć przez Kol Badara, Koryfeusza (odpowiednik Kapitana) 34-tego Zboru, który od czasów Herezji Horusa był przeciwnikiem Marduka, z tego powodu iż ten zabił jego przyjaciela. Wcześniej przed zabiciem go drogę blokował mu Jarulek, a po śmierci Mrocznego Apostoła robił to łańcuch dowodzenia. Kol Badar nie mógł pozbyć się go otwarcie, więc wykorzystał okazję.

Eldarzy nie mieli jednak zamiaru zabijać Marduka. Został oddany pod opiekę Homunkulusa Kabały, który zerwał z niego po raz pierwszy od tysiącleci święty karmazynowy pancerz i począł testować jego wytrzymałość na ból. Bardziej bolesne dla Marine było jednak to że nie czuł Osnowy, ogarniała go pustka przez pozbawienie boskiego wsparcia. Jedynym sposobem na ucieczkę dla Marduka była śmierć, której jednak oprawca nie zamierzał mu zadać. W takim wypadku, Akolita, wykorzystując fizjonomię Astartes, po prostu zatrzymał oba swoje serca.

Spanikowany Homonkulus, wiedząc co oznacza dla niego śmierć tak cennej zdobyczy, jął zdejmować zabezpieczenia. Gdy Marduk był już wolny, natychmiast się zbudził i zaatakował kata. Wywiązała się między nimi walka, którą Niosący Słowo ostatecznie wygrał. Potem zniszczył urządzenie które zakłócało działanie Osnowy.

Nie zabił Homunkulusa, lecz zabrał jego okaleczone ciało ze sobą. Po drodze uwolnił setki ludzkich niewolników - naturalnie nie z dobroci serca, lecz po to by pomogli mu w walce z Mrocznymi Eldarami na ich okręcie, którzy chociaż ranni, to płonęła w nich chęć zemsty tak silna, że rzucili się z żądzą mordu na swoich dręczycieli. Marduka osobiście zainteresował tylko jeden niewolnik, który obiecał mu że w dokach okrętu Eldarów znajduje się jego stateczek, za pomocą którego mogą stąd uciec.

Ostatecznie jednak Marduk wpadł w pułapkę. Otoczony przez dziesiątki Eldarów oraz ich Drakona, chcieli go oni pojmać z powrotem. Wtedy Pierwszego Akolitę ogarnęła mroczna energia. To sam Książę Rozkoszy Slaanesh przejął ciało Marduka, chciał on bowiem eldarskich dusz. Wokół zaczęły pojawiać się Demonetki które rzuciły się na Mrocznych Eldarów. Ci walczyli dzielnie, szczególnie Inkubi, ale demonów Tej Której Pragnie było zwyczajnie za dużo. Sam Drakon został pokonany przez Marduka, który pozostawił go na pastwę demonic. To właśnie wtedy Slaanesh opuścił jego ciało. Marduk wziął ze sobą niewolnika który obiecał mu statek i udał się do doków.

W tym samym czasie, chcąc mieć pewność że pozbędzie się Marduka na zawsze, Kol Badar nakazał by Infidus Diabolus zaatakował eldarski okręt. Marduk i niewolnik zdołali go jednak opuścić przed ostrzałem i udali się do doku statku Marines Chaosu. W normalnych warunkach zostaliby zestrzeleni, ale okręt oraz jego eskorty zajęte były walką z imperialnymi jednostkami. Marduk uniknął śmierci, a Niosący Słowo mieli już wszystko po co przybyli, mogli więc opuścić skazaną na zagładę planetę i udać się na Sicarus.

Wyniesienie na Mrocznego Apostoła[]

Po powrocie na Sicarus, Marduk przez trzy miesiące umartwiał się i oczyszczał swoją duszę przed finalnym testem, po zdaniu którego zostać miał mianowanym Mrocznym Apostołem. Długie tygodnie zeszły mu na medytacji w samotności oraz studiowaniu Słowa Lorgara. Po trzech miesiącach, gdy stanął wreszcie przed Mroczną Radą, dowodzący nią Erebus po prostu poderżnął Mardukowi gardło. Ten, mimo niedowierzania i świadomości tego że zawiódł, zdecydował że swoje ostatnie chwile spędzi dumnie stojąc, a nie na kolanach.

Gdy reszta życia miała z niego ujść, Erebus dotykiem dłoni zamknął jego ranę i oficjalnie powitał go jako nowego Mrocznego Apostoła. Od tej chwili był już oficjalnym władcą 34-tego Zboru, otrzymał również własną kwaterę w Bazylice Słowa, wcześniej należącą do Jaruleka.

Nie miał jednak czasu na odpoczynek. Mroczna Rada nakazała mu czym prędzej wyruszać na wojnę przeciwko Imperium, by przetestować nowo zdobyty artefakt obcych. Razem z nim wyruszyło pięć Zborów, które liczyły ogólnie około 30 000 Niosących Słowo.

Ku niezadowoleniu Marduka, miał być on jednak pod baczną obserwacją Czarnego Legionu. Abaddon, ciekaw działania artefaktu Nekronów, wysłał jednego ze swych Czarnoksiężników, Inshabaela Kharesha, by ten kontrolował przebieg operacji.

Bitwa o Bramę Boros[]

Brama Boros jest jednym z najważniejszych strategicznych punktów w całym Imperium Człowieka, i zaraz po Bramie Cadiańskiej, najpilniej strzeżonym. Przyczyną tego jest to iż w regionie tym znajdowało się wejście do tuneli Osnowy, które gwarantują stabilną podróż między Terrą a Cadią oraz wieloma innymi punktami w Imperium. Nie dość że potężnie broniona, Brama Boros w krótkim czasie mogła otrzymać ogromne wsparcie z każdego zakątka Galaktyki. Z tego względu była praktycznie niemożliwa do zdobycia. Jednak Układ Pustki miał pozbawić jej największego atutu, czyli właśnie dostępu do szybkiej pomocy.

Niosący Słowo nie mieli okazji wcześniej przetestować działania tego urządzenia, ale jego efekty przerosły najśmielsze oczekiwania. Po wyjściu floty Chaosu z Osnowy w okolicy Bramy Boros i uruchomieniu go, cały region został praktycznie od niej odcięty. Niemożliwym było teraz opuszczenie sektora ani dostanie się do niego, tak samo niemożliwym było przesłanie informacji o pomoc.

Na Boros Prime, centralnej planecie sektora, rozpoczęła się długa i krwawa wojna między Niosącymi Słowo a obrońcami. Stanowili ją żołnierze Gwardii Imperialnej oraz Imperialnej Marynarki, a także Astartes z Zakonu Białych Konsuli. Początkowo ofensywa mrocznych sił miała ogromne tempo. Skaza Chaosu zaczęła obejmować planetę, a setki tysięcy Gwardzistów przechodziło na stronę wroga. Z czasem jednak impet najeźdźców zaczął słabnąć. Dyscyplina obrońców i ich waleczność przyniosły rezultaty. Za wszystko odpowiedzialny był Koadiutor Aquilius, drugi w łańcuchu dowodzenia - po Prokonsulu Ostoriusie - Biały Konsul na Boros Prime. Zawsze walczył ze zwykłymi żołnierzami ramię w ramię, cały czas starał się być wśród nich i podnosić ich morale. Z czasem zyskał przydomek Białego Anioła, stając się symbolem ich nadziei.

Dowództwo Niosących Słowo wiedziało że do złamania obrońców potrzebna była jego śmierć. Podczas jednej z bitew, Niosący Słowo zdołali zwabić w pułapkę dużą część Białych Konsuli, łącznie z Aquiliusem. Był tam także Mistrz Zakonu Titus Valens, i zdecydował on iż poświęci się dla Białego Anioła i osłoni odwrót jego i pozostałych przy życiu Astartes. Mimo sprzeciwu wszystkich swoich ludzi, wiedział on że to Koadiutor jest symbolem nadziei dla wszystkich obronców na Boros Prime, nie on.

Mistrz Zakonu wyszedł na przeciwko Niosącym Słowo. Marduk wypuścił na niego Buriasa Drak'shala, jednego ze swoich bardziej zaufanych ludzi, będącego przy tym Opętanym. Zwykły Astartes nie ma szans w walce z tymi półdemonami, elitą wojsk Chaosu, ale Titus Valens miał na sobie pancerz Terminator. Gdy tylko Burias został wywołany, przybrał swą demoniczną formę i z dzikością rzucił się na Mistrza Zakony. Wojownicy stoczyli ze sobą wyczerpującą walkę, lojalista wyposażony w tarczę oraz młot, a zdrajca w szpony w które zmieniły się jego ręce. Ostatecznie jednak, brutalnie i krwawo zwyciężył Opętany. Jego śmierć pozwoliła jednak Białemu Aniołowi uciec.

Całkowicie niespodziewanie jednak, na Boros Prime nagle zjawiła się trzecia siła. Nad powierzchnią planety pojawił się gargantuicznych rozmiarów, czarny statek. Był znacznie większy niż którykolwiek z okrętów flagowych lojalistów lub zdrajców. Chwilę potem z całej planety dochodzić zaczęły sygnały o metalowych xenos, atakujących obie strony. Marduk zarządził natychmiastową ewakuację wszystkich Niosących Słowo na orbitę.

Z pokładu swojego okrętu, Mroczny Apostoł mógł się na spokojnie przyjrzeć kolosalnemu statkowi Nekronów. Rozpoznał że to ta sama konstrukcja, którą odwiedził na Tanakreg - jednak piramida do której wszedł była tylko fragmentem konstrukcji, cała reszta spoczywała zakopana głębiej pod powierzchnią planety. Marduk zrozumiał że Nieśmiertelny - Lord Nekronów - nie był zainteresowany planetą, a chciał odzyskać Układ Pustki, który pozostał na planecie, zgubiony podczas ataku obcych. Ten wolał go tam zostawić i po prostu ewakuować się z systemu, jednak sprawę komplikował fakt że Ekodas - Wielki Apostoł, starszy od Marduka - chciał go z powrotem, i to Marduk ze swoimi ludźmi miał go odzyskać, w innym wypadku reszta floty otworzy ogień w stronę jego okrętu.

Postawiony w pod ścianą, Mroczny Apostoł nie miał wyboru. Przyodziawszy pancerz Terminator, on i grupa uderzeniowa teleportowali się na powierzchnię Boros Prime, w skład której wchodzili Kol Badar, Koryfeusz 34-tego Zboru; Namaszczeni, elita Legionu w pancerzach Terminator; oraz Sol Talgron, starożytny wojownik zakuty w kapsule Drednota. Przeciwnik miał ogromną przewagę liczebną, jednak Niosący Słowo zdołali przebić się do Lorda Nekronów. Terminatorzy i przyboczni Nieśmiertelnego starli się ze sobą. Byli to straszliwi przeciwnicy, zbierający srogie żniwo wśród Namaszczonych, szczególnie ich przywódca, który wybijał elitarnych wojowników w pancerzach Terminator z łatwością.

Porażka była nieunikniona, gdy Nieśmiertelny zdołał powalić Marduka oraz Kol Badara jednocześnie. Na Lorda Nekronów rzucił się w końcu Drednot, któremu w szale bitewnym zdawało się że jest znowu na Terrze podczas bitwy o nią w trakcie Herezji Horusa. Ten jednak wbił się swoją kosą w adamantytowy pancerz i wyszarpał go, ukazując półmartwego, siedzącego wewnątrz wojownika. Ostatnim rozpaczliwym ruchem złapał Nieśmiertelnego w hyrauliczne szpony i ścisnął je, co sprawiło że Nekron rozleciał się na kawałki. Kol Badar wykorzystał moment i podniósł upuszczony przez niego Układ Pustki. Nie minęło jednak kilka sekund od zniszczenia Lorda Nekronów, a ten zaczął się już regenerować. W tej chwili Marduk zarządził ewakuację i grupa uderzeniowa została teleportowana z powrotem na pokład okrętu. Na miejscu czekała ich niemiła niespodzianka.

Ashankez, Pierwszy Akolita Marduka, oraz kilku innych Niosących Słowo z 34-tego Zboru, okazał się zdrajcą i czekał na wyczerpanego walką Mrocznego Apostoła. Jak wyjaśnił, w Legionie, pod dowództwem Kor Phaerona powstało trzecie już Bractwo, które miało za zadanie w tajemnicy oczyścić Legion z zepsucia jakim była władza Mrocznej Rady i Erebusa (pozostałe dwa Bractwa powstały jeszcze w M31; pierwsze gdy Lorgar oczyszał Niosących Słowo z Terran, którzy byli zbyt oddani Imperatorowi; a drugie gdy na Calth zostali rzuceni Astartes zbyt zaślepieni nienawiścią do Ultramarines). Marduk został kompletnie sam.

Zaszczyt zabicia Mrocznego Aposotła miał przypaść Kol Badarowi, który darzył Marduka szczerą nienawiścią. Koryfeusz jednak ku zaskoczeniu wszystkich zaatakował Pierwszego Akolitę i zabił go jednym pchnięciem pazurów energetycznych. Marduk i Kol Badar starli się z niewielką grupą zdajców, z którymi udało im się wygrać. Jak Koryfeusz wyjaśnił po walce, gardzi Mardukiem i obiecał że pewnego dnia go zabije, ale wolał niego od psa jakim był Ashankez.

Marduk zarządził odwrót Infidus Diabolus, jednak okręty reszty zdradzieckich Niosących Słowo nie miały zamiaru dać mu uciec. Pozostawał lekko poza ich zasięgiem, jednak pościg zaczął szybko ich doganiać. Mroczny Apostoł zarządził wyłączenie wszelkiego zasilania na statku, aby utrudnić zauważenie go przez skanery. Zdecydował, że należało poświęcić Układ Pustki i poinformować Erebusa o rebelii za wszelką cenę.

Mroczny Apostoł wrzucił artefakt do kapsuły desantowej, a za nim odbezpieczony granat vortex, po czym wystrzelił je w przestrzeń kosmiczną. Kilka sekund później lądownik został pochłonięty przez czarną dziurę, a wraz z nim przeklęte urządzenie. Chwilę później Nekroni zniknęli. Wraz ze zniszczeniem Układu Pustki, nie mieli oni tutaj nic więcej do zrobienia. Teleportowali się i cała armia metalowych wojowników oraz gargantuiczny okręt, przepadła bez śladu. Bez artefaktu jednak, Brama Boros znowu miała połączenie z resztą Imperium. Kilka minut potem do systemu przybyły posiłki lojalistów, co umożliwiło Mardukowi ucieczkę, bowiem imperialni i inni Niosący Słowo wdali się w walkę ze sobą.

Mroczna Rada[]

Po powrocie na Sicarus, Erebus wysłuchał relacji Marduka o rebelii Kor Phaerona. Przyjął to jednak ze spokojem, mówiąc że takie gry o władzę w Legionie między nim a Strażnikiem Wiary trwają od tysiącleci. Zdrajcy zostaną ukarani, jednak Kor Phaeron już się od nich odciął i nie można było mu nic zrobić.

Erebus był bardziej przejęty faktem śmierci Czarnoksiężnika Czarnego Legionu który towarzyszył ekspedycji. Chociaż nie obawiał się konsekwencji ze strony Abaddona, to nie chciał wzbudzać żadnych niepotrzebnych podejrzeń ze strony Mistrza Wojny.

Tym niemniej, Marduk zdołał wkupić się w łaski najwyższego Mrocznego Apostoła, przez co zaoferowane zostało mu miejsce w Mrocznej Radzie, które oczywiście przyjął, tym samym stając się jedną z najbardziej wpływowych osób w całym Legionie.

Źródła[]

  • Anthony Reynolds - Dark Heart
  • Anthony Reynolds - Dark Apostle
  • Anthony Reynolds - Dark Disciple
  • Anthony Reynolds - Dark Creed
Advertisement