![RaiderArt](https://cdn.statically.io/img/static.wikia.nocookie.net/wh40k/images/c/cc/RaiderArt.jpg/revision/latest/scale-to-width-down/250?cb=20191222211204&path-prefix=pl)
Szeregowy Malko ze zdziwieniem patrzył w niebo i obserwował majestatyczne zaćmienie słońca. Tarcza czerwonego księżyca nasunęła się, że widać było tylko jakby ognistą aureolę dookoła ciemnego kręgu księżyca. Malko zmrużył oczy i przyjrzał się uważniej. Wydawało mu się, że dostrzegł na ciemnej tarczy jadeitowy zielony punkt. Zaczął się dzielić i rozszerzać, jak gdyby w ciemności otwierały się jakieś usta albo złowrogie oko. Już ruszył ku radiostacji, aby donieść o tym dziwnym zjawisku Komisarzowi Radczechowi. kiedy głos uwiązł mu w gardle.
Wydawało mu się, że stało się coś niemożliwego. Ze środka tej jadeitowej przepaści na niebie wyleciało coś. co przypominało jednocześnie ostrze i okręt. Było niewiarygodnie blisko i nawyraźniej kierowało się na niego. Chwilę potem wyłoniły się kolejne: jedno, drugie, potem cały tuzin. Leciały ku ziemi, niby jakieś zatrute strzały wypuszczone przez polujące bóstwo.
Malko cofnął się odruchowo i w tym momencie przypomniał sobie opowieści, które słyszał w dzieciństwie od Matrony Ingrid. Straszne historie o obcych istotach, które przylatywały z nieboskłonu, aby porwać niewinnych ludzi do piekła.
- Wszyscy do dział! - wrzasnął Malko głosem ochrypłym z przerażenia.
- Na wszystko, co wam drogie, ludzie! WSZYSCY DO DZIAŁ!
--
Najwcześniejszym wspomnieniem Szeregowca Malko był obraz Gospodyni Ingrid, krzyczącej na niego.
- Ty, chłopcze! Posłuchaj mnie!
Krzyczała na wszystkie dzieci w okolicach bloku, łapiąc je za nadgarstki i ściskając. Malko pamiętał że trzymała go tak blisko, że mógł zobaczyć każdą rysę na okrutnych bliznach tańczących na jej twarzy i wokół szyi. Jej warga trzęsła się gdy mówiła a on zwijał się ze strachu przed terrorem który się z niej wylewał.
- Nie pozwól im pojmać Cię żywego! - często mówiła - Zmiennokształtni przybywają z niebios. Będą próbowali Cię porwać ale nie pozwól im pojmać Cię żywego!
Potem opisywała ostrzo-podobne okręty i chorobliwe, jadeitowe światło jakie zwiastowało przybycie istot o których mówiła. Dopiero gdy Malko został wezwany do poboru, dowiedział się że wielu jego kolegów z Gwardii słyszało podobne opowieści od poranionych weteranów.
Dopiero teraz, gdy haki przebijały jego ciało i Raider zabierał go ku niebiosom, Szeregowiec Malko zrozumiał chorobliwe ostrzeżenia Gospodyni Ingrid. Drukhari przybyli niczym burza, niszcząc bazy z uzbrojeniem i masakrując stacjonujące bataliony.
A najgorszy był fakt, że Malko pozwolił im się pojmać.
Źródła[]
Kodeks : Mroczni Eldarzy(edycja 5) str. 44
Codex: Drukhari (8th edition) str. 56