Biden "nie był w stanie, przynajmniej tym jednym występem, zmienić losów tej kampanii"

Źródło:
TVN24
"Nie był w stanie, przynajmniej tym jednym występem, zmienić losów tej kampanii"
"Nie był w stanie, przynajmniej tym jednym występem, zmienić losów tej kampanii"TVN24
wideo 2/4
"Nie był w stanie, przynajmniej tym jednym występem, zmienić losów tej kampanii"TVN24

Wszyscy wiedzą, że Joe Biden udzielił wywiadu, żeby ugasić pożar, a nie po to, żeby jako pełnoprawny kandydat lub prezydent opowiadać o dokonaniach lub o swojej wizji - mówił na antenie Michał Sznajder z TVN24 BiS. Odnosząc się do komentarzy po wywiadzie dla stacji ABC, powiedział, że "wszystko się sumuje w ten sposób, że niezależnie od tego, co by zrobił, nie był w stanie, przynajmniej tym jednym występem, zmienić losów tej kampanii".

Prezydent USA Joe Biden powiedział w piątkowym wywiadzie dla stacji ABC, że nie wycofa się z wyścigu o prezydenturę i zapewniał o swoim dobrym stanie zdrowia. Amerykański prezydent wielokrotnie przekonywał, że jego słaby występ w debacie przeciwko Donaldowi Trumpowi był jedynie "złym epizodem" spowodowanym "mocnym przeziębieniem" i wycieńczeniem. Podkreślał, że nadal jest najlepszym kandydatem, który może pokonać Trumpa.

CZYTAJ: Biden w wywiadzie dla ABC: nie posłuchałem instynktu, to była zła noc

Doniesienia o ewentualnym wycofaniu Bidena z wyborów pojawiły się po słabej dla niego debacie z Trumpem.

"Stawka była ogromna"

Wywiad Bidena dla stacji ABC komentował w sobotę rano na antenie TVN24 Michał Sznajder z TVN24 BIS.

Zauważył, że zanim Biden usiadł do tej rozmowy, można było przeczytać, że "to jest najważniejszy wywiad w jego karierze, więc ta stawka była ogromna".

Sznajder zwrócił uwagę na wypowiedzi polityków Partii Demokratycznej, jakie pojawiły się po wywiadzie, między innymi w portalu Axios.

Dziennikarz przywołał słowa jednego z polityków, który anonimowo powiedział, że "nikt nie zmienił zdania, już czas by on (Biden-red.) zrezygnował z walki o reelekcję. Chcemy dać mu przestrzeń, aby podjął i zrealizował tę decyzję sam". - Ktoś inny powiedział, że "jest w szoku, że Biden nie rozumie rzeczywistości sondażowej" - dodał Sznajder.

Zaznaczył, że był taki moment, który "brzmiał, jak gdyby Joe Biden negował sondaże, mówiąc, że może one są nierzetelne, nieprecyzyjne".

Zwrócił uwagę na słowa Davida Axelroda, byłego wysokiego rangą doradcy Baracka Obamy, który napisał, że "prezydent słusznie jest dumny ze swoich dokonań, ale jednocześnie jest niebezpiecznie oderwany od rzeczywistości w zakresie obaw ludzkich, jeśli chodzi o to, jak on sobie jest w stanie poradzić". "Cztery lata temu o tej porze Joe Biden prowadził dziesięcioma punktami procentowymi nad Trumpem, teraz przegrywa sześcioma punktami procentowymi" - cytował Sznajder.

- Więc to wszystko się sumuje w ten sposób, że Joe Biden niezależnie od tego, co by zrobił, nie był w stanie, przynajmniej tym jednym występem, zmienić losów tej kampanii - ocenił Sznajder.

- Wszyscy wiedzą, że Joe Biden spotkał się z tym dziennikarzem, żeby ugasić pożar, a nie po to, żeby jako pełnoprawny kandydat lub prezydent opowiadać o dokonaniach lub o swojej wizji. To było tylko po to, żeby przekonać ludzi, że on dalej jest w stanie zdrowotnie, mentalnie, intelektualnie walczyć o kolejną kadencję i być prezydentem - powiedział.

Trump "największym beneficjentem sytuacji"

Sznajder mówił, że niezwykle istotne jest to, że największym beneficjentem tej sytuacji jest Donald Trump.

- Miałem wrażenie, że podczas tej debaty on obrał strategię pod tytułem: Joe Biden jest tak w złej formie, że po prostu pozwolę mu mówić. I teraz uwaga świata jest skupiona na Bidenie - powiedział.

Dodał, że Trump zrobił teraz krok w tył. Wspomniał, że stacja ABC News zaproponowała tego rodzaju wywiad także Trumpowi, ale nie przyjął zaproszenia, bo "nie musi".

Sznajder zauważył, że nie znamy jeszcze wyników oglądalności wywiadu, ale "ranga debaty, a ranga takiego wywiadu organizowanego po to, żeby coś rozwiać, też jest po prostu inna". 

Mówił, że jest jeszcze jedna kwestia, która jest bardzo interesująca. - A mianowicie, gdyby Joe Biden powiedział, że nie startuje, to ja spokojnie sobie wyobrażam, i są już takie komentarze o treści: "Dlaczego nie startuje? Bo sobie nie radzi, ale jeżeli sobie nie radzi, to on powinien natychmiast zrzec się prezydentury" - zauważył.

Autorka/Autor:js

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SHAWN THEW