Sprawa "Baby K.". Zapadł wyrok dla pielęgniarki mordującej noworodki

Źródło:
BBC, New York Times
Lucy Letby została skazana za zamordowanie kilku dzieci oraz próbę zabójstwa kilku innych
Lucy Letby została skazana za zamordowanie kilku dzieci oraz próbę zabójstwa kilku innych
ENEX
Lucy Letby została skazana za zamordowanie kilku dzieci oraz próbę zabójstwa kilku innychENEX

Była pielęgniarka Lucy Letby została skazana na dożywotnie pozbawienie wolności za usiłowanie zabójstwa urodzonego przed terminem dziecka - w piątek ogłosił sąd w Machesterze. Wcześniak ten, znany jako "Baby K.", znajdował się na oddziale szpitalnym, na którym kobieta pracowała. To piętnasty wyrok dożywocia, który usłyszała 34-latka. Kobieta odsiaduje już dożywocie w związku z poprzednimi wyrokami w sprawach o zabójstwo lub usiłowanie zabójstwa dzieci.

34-letnia Lucy Letby w piątek pojawiła się w sądzie w Manchesterze, aby usłyszeć wyrok, choć odmówiła swojej obecności podczas poprzedniego wyroku wydawanego w sierpniu 2023 roku. Letby, była pielęgniarka neonatologiczna, przebywa w więzieniu odkąd rok temu skazano ją za zamordowanie siedmiorga dzieci i usiłowanie zabicia sześciorga innych w angielskim szpitalu, w którym pracowała. Do przestępstw dochodziło od czerwca 2015 roku do czerwca 2016 roku.

We wtorek uznano ją winną usiłowania zabójstwa kolejnego wcześniaka - tym razem w sprawie dziecka znanego jako "Baby K." - jednak nie ogłoszono wymiaru kary. Ten został ogłoszony dopiero w piątek.

Lucy LetbyCheshire Constabulary/Getty Images

Pielęgniarka zabijała noworodki

Sprawa dotycząca byłej pielęgniarki ciągnie się już wiele lat i kładzie cieniem na brytyjskim systemie ochrony zdrowia, odkąd w 2016 roku po raz pierwszy pojawiły się podejrzenia dotyczące śmierci kilku noworodków.

34-letnia dziś Lucy Letby pracowała w szpitalu w Chester w północno-zachodniej Anglii, kiedy w okresie od czerwca 2015 r. do czerwca 2016 r. nieoczekiwanie duża liczba dzieci na oddziale noworodkowym zmarła lub poważnie zachorowała. Lokalna policja poinformowała, że ​​nadal analizuje okres między 2012 a 2016 rokiem.

CZYTAJ TEŻ: Pielęgniarka oskarżona o zamordowanie siedmiorga noworodków złożyła zeznania

Google Maps

Miała usunąć dziecku rurkę do oddychania

Piątkowy wyrok dotyczy "Baby K.", wcześniaka, który urodził się we wczesnych godzinach porannych 17 lutego 2016 r., na długo przed terminem. Jak usłyszała podczas ostatniego procesu ława przysięgłych, po pewnym czasie dziecko to zostało przeniesione na oddział, gdzie pracowała Letby.

Według prokuratury Letby, gdy była przy dziecku sama, wysunęła malcowi rurkę do oddychania. Doktor Ravi Jayaram, lekarz pracujący na oddziale, zeznał, że widział kobietę stojącą nad inkubatorem, gdy poziom tlenu we krwi dziecka spadał, ale nie włączał się żaden alarm. Letby natomiast nic nie robiła.

Obrońcy kobiety przekonywali, że nie ma dowodów na to, iż ich klientka wyrządziła dziecku jakąkolwiek krzywdę. Utrzymywali, że czekała, aż jego stan samoistnie się poprawi. Lucy Letby przekonuje, że ​​nie miała zamiaru skrzywdzić dziecka i nie pamięta wydarzeń opisanych przez lekarza.

"Baby K." zostało przeniesione do innego szpitala specjalistycznego jeszcze tego samego dnia, ponieważ było skrajnym wcześniakiem. Tam zmarło trzy dni później. Przyczyną śmierci było skrajne wcześniactwo i zespół ciężkiej niewydolności oddechowej.

ZOBACZ TEŻ: Jakie były motywy pielęgniarki? "Lubiła bawić się w Boga"

"Celowo krzywdził i zabijał dzieci"

Prokurator Nicola Wyn Williams powiedziała, że choć ​​oskarżona "nieustannie zaprzeczała, że ​​próbowała zabić to dziecko lub którekolwiek z innych dzieci, to za zabójstwo lub usiłowanie zabójstwa została skazana". Jak stwierdziła, ława przysięgłych "sformułowała swój własny pogląd".

- Personel oddziału musiał pomyśleć o czymś nie do pomyślenia: że jeden z nich (pracowników oddziału - red.) celowo krzywdził i zabijał dzieci znajdujące się pod ich opieką – stwierdziła Williams w sądzie.

We wtorek, w przemówieniu po uznaniu kobiety za winną w sprawie "Baby K." Nicola Evans, główny inspektor policji w Cheshire, która nadzorowała śledztwo, przyznała, że ​​dla rodziców tego wcześniaka była to "długa i bolesna podróż". - Ich odwaga, siła i odporność są absolutnie niezwykłe – stwierdziła. - Po raz kolejny w tej sprawie nie ma zwycięzców. Dziś nie jest czas na świętowanie. To czas refleksji i czas dla rodziny "Baby K." - dodała.

Autorka/Autor:mm

Źródło: BBC, New York Times

Źródło zdjęcia głównego: Cheshire Constabulary/Getty Images