F1

Znów wyciągnął tempo z kapelusza – Kwalifikacje do Grand Prix Emilii Romanii

Pierwszy domowy weekend dla Ferrari zapowiadał się dla nich obiecująco – Charles Leclerc dwukrotnie wykręcił najlepszy czas w treningach, stając się głównym faworytem do Pole Position. 

Red Bull miał spore problemy z miękką mieszanką. W treningach Max Verstappen i Sergio Perez nie mogli znaleźć optymalnego toru jazdy, co przełożyło się na przeciętne czasy w treningach i narzekania Holendra.

Q1

Kierowcy z czołówki wyjechali na oponach pośrednich, aby sprawdzić różnicę tempa względem ogumienia miękkiego. Carlos Sainz stracił do pierwszego Estebana Ocona 0.3 sekundy, natomiast Charles Leclerc przejął prowadzenie od Francuza. W ostatnim zakręcie kierowcy zmagali się z tylnym wiatrem już od pierwszego treningu. Tym razem Alex Albon musiał ratować się kontrą i ucieczką w żwir.

Mimo problemów w treningu Max Verstappen przebił czas pierwszego Lando Norrisa o 0.18 sekundy. Niedługo potem czas Holender został zdetronizowany przez Oscara Piastriego – jednego z najpoważniejszych kandydatów do pierwszego pola startowego, a w najgorszym wypadku pierwszego rzędu. Imponującą czasówkę zaprezentował Pierre Gasly. Francuz osiągnął czas identyczny jak Sainz na twardszej mieszance. Problemy z utrzymaniem się na torze mieli Logan Sargeant i Fernando Alonso.

Nadszedł czas na ostatnie próby kierowców, którzy chcieli uchronić się przed odpadnięciem z kwalifikacji. Póki co w najgorszej sytuacji znajdował się Sargeant. Zhou Guanyu rozminął się z Q2 o dwie dziesiąte sekundy, Valtteri Bottas był naprawdę blisko, ale zepchnął go Daniel Ricciardo. Niespodziewanie na pierwszym miejscu, przez pół minuty, znalazł się Nico Hulkenberg. Szybko jednak pozycji pozbawił go Max Verstappen, a Leclercowi zabrakło zaledwie 0.06 sekundy do lidera… Na pośrednim ogumieniu. Na czwartej lokacie świetny Yuki Tsunoda.

Z Q1 odpadli: Bottas, Guanyu, Magnussen (któremu mocno przeszkodził Oscar Piastri) i Sargeant.

https://x.com/F1/status/1791837481639280812

Q2

Pierwsi na tor wyjechali kierowcy Mercedesa. Wykonali oni pomiary różniące się od siebie zaledwie trzema tysięcznymi sekundy. Chwilę potem w tabeli zameldował się Max Verstappen. Tutaj jednak różnica okazała się nieco większa, bo osiem dziesiątych sekundy. Zaczęło się robić ciasno, wraz z okrążeniami Leclerca, Piastriego i… Tsunody. Japończyk zaliczył fenomenalny przejazd, w którym stracił do liderującego Monakijczyka zaledwie 0.03 sekundy. Dwudziestoczterolatek wyglądał dobrze już od samego początku i w kwalifikacjach zaczęło to procentować.

Na półtorej minuty do końca piętnastu pozostałych zawodników zwiększyło tempo. George Russell i Lewis Hamilton poprawili się o pół sekundy, Lance Stroll nie zdołał się poprawić, w przeciwieństwie do Daniela Ricciardo, który wylądował na P9. Zepchnął tym samym Sergio Pereza. Carlos Sainz wylądował za McLarenami na szóstej lokacie. Przyszła pora na Meksykanina z Red Bulla. W istocie pojechał szybciej, ale wciąż zabrakło mu zaledwie piętnastu tysięcznych sekundy do zamykającego pierwszą dziesiątkę Ricciardo. Max Verstappen znów pojawił się na czele czasówek.

Wraz z Perezem z kwalifikacji odpadli: Ocon, Stroll, Albon i Gasly.

https://x.com/F1/status/1791842599768101232

Q3

Ostatnie dwanaście minut, które miało rozstrzygnąć ustawienie pierwszych pięciu rzędów, zadawało otwarte pytanie: Kto będzie się cieszył – tifosi, David Coulthard, czy wierni fani Verstappena? Pierwsze przejazdy wskazywały na tych ostatnich. Lando Norris i Charles Leclerc nie tracili jednak do niego dużo. Verstappen swój czas zawdzięczał w głównej mierze dzięki bezbłędnemu przejazdowi pierwszego sektora, gdzie zyskał aż 0.2 sekundy do trzeciego Leclerca.

Na niecałe cztery minuty przed końcem zrobił się niemały tłok w alei serwisowej. Znaczna większość trybun z zapartym tchem spoglądała na swoich bohaterów w czerwieni. Sainz poprawiał się, lecz bez fioletowych sektorów, Leclerc natomiast już tak. Nie pomogło to jednak w poprawie pozycji. Verstappen jechał niczym natchniony, ostatecznie uciszając całe Autodromo Enzo e Dino Ferrari. Za nim ustawili się kierowcy McLarena, w kolejności Piastri, Norris. Szósty zameldował się Russell, siódmy Tsunoda, ósmy Hamilton, dziewiąty Ricciardo i pierwszą dziesiątkę zamknął Hulkenberg.

Wszyscy zastanawiali się, skąd trzykrotny mistrz świata tak nagle złapał tempo. Sam był poruszony i wdzięczny swoim mechanikom za pracę jaką włożyli, by poprawić balans bolidu RB20. W tej sytuacji, mając na uwadze ostatnie wyścigi można by rzec, że jeśli nic specjalnego nie wydarzy się w trakcie jutrzejszego Grand Prix, zwycięzca jest z góry znany.


Więcej o Formule 1 na rallypl.com

Oficjalna strona F1



Wybrane dla Ciebie

Dodaj komentarz