29 czerwca na torze w Gorzowie odbędzie się szósta runda FIM Speedway Grand Prix. Organizatorzy przyznali już dziką kartę na ten turniej. Nominacja jest dość nieoczywista, bo z „dzikusem” pojedzie zawodnik, który w tym sezonie w PGE Ekstralidze specjalnie się nie wyróżnia.
Oskar Fajfer, bo o nim mowa, nie prezentuje się w tym sezonie tak dobrze, jak rok temu. 30-latek jest na ten moment jednym z najgorszych seniorów w PGE Ekstralidze. Ze średnią 1,3 punktu na bieg zajmuje w tej chwili dopiero 39. miejsce wśród sklasyfikowanych zawodników. Gorsi od niego pod tym względem są tylko Bartosz Smektała oraz Paweł Przedpełski. Dużo lepsze wrażenie pozostawia po sobie chociażby Oskar Paluch i wydawało się, że to właśnie młodzieżowiec Stali będzie faworytem do zgarnięcia „dzikusa” na GP w Gorzowie. Wyższą średnią może pochwalić się także Jakub Miśkowiak.
Żużel. Dziennikarze żużlowi parodiują reklamę walk na gołe pięści! Joanna Cedrych mówi o kulisach
Wybór padł jednak na Fajfera, dla którego będzie to trzeci turniej Grand Prix w karierze. Wcześniej, w 2014 roku, pełnił funkcję rezerwowego podczas rundy na Motoarenie w Toruniu. Wówczas pojawił się na torze dwukrotnie, zastępując kontuzjowanego Michaela Jepsena Jensena, lecz nie wywalczył żadnego punktu. Rok temu podczas GP w Gorzowie również był rezerwowym, natomiast na torze ani razu się nie pojawił.
Rezerwę toru stanowić będą Oskar Paluch oraz Jakub Miśkowiak. Oprócz tej trójki, w Gorzowie walczyć o kolejne punkty do klasyfikacji będą liderzy Stali – Martin Vaculik oraz Szymon Woźniak. Szczególnie Słowak może liczyć na dobry występ na swoim domowym torze po tym, jak w ubiegłą sobotę po raz trzeci z rzędu zwyciężył w Pradze.
Żużel. Szef Unii uderza w środowisko tunerów! „Brakuje co niektórym szacunku”
Żużel. Nie myśli o końcu kariery. „Jeszcze chęć do żużla mam”
Żużel. Emocji po derbach ciąg dalszy! Stal wbija szpilkę w Falubaz
Żużel. Ciężkie chwile Janusza Kołodzieja. Zmarła jego mama
Żużel. Błyszczał w Manchesterze, teraz bierze go Polonia!
Żużel. Ledwo wrócił, a już prowadzi Wilki! Berge sam się nie tego nie spodziewał