NovyHotel Falubaz Zielona Góra pokazał prawdziwą moc w starciu z Fogo Unią Leszno i od początku do końca nie dawał rywalom właściwie żadnych szans. Zielonogórzanie tym zwycięstwem bardzo mocno przybliżyli się do upragnionego utrzymania w PGE Ekstralidze. – Nie mogliśmy po prostu przegrać – wprost przekonuje Jarosław Hampel.
Tegoroczny lider Falubazu wraz z Przemysławem Pawlickim w biegu otwarcia dali sygnał, że w tym meczu interesuje ich tylko wygrana. Bez większych problemów pokonali parę Smektała-Cook, a później wraz z kolegami jedynie powiększali przewagę.
– Od początku było widać, że jedziemy u siebie i to prowadzenie cały czas się utrzymywało. Mieliśmy lepsze starty i lepiej rozgrywaliśmy pierwszy łuk, co w konsekwencji dało wygraną. Przy pełnym stadionie nie mogliśmy po prostu przegrać. Nie było takiej opcji. Wiedzieliśmy o co jedziemy i jak ważny jest każdy punkt, więc była pełna mobilizacja. Walczymy o każdy kawałek toru i bardzo nam zależy – powiedział Hampel dla klubowych mediów.
3 punkty do tabeli pozwoliły Falubazowi awansować na 4. miejsce. Przed zielonogórzanami jednak trzy bardzo trudne starcia, w których o jakiekolwiek punkty do tabeli będzie ciężko. – Na razie chcemy ochłonąć po tym meczu, bo wiadomo że zawsze jest stres. Później będziemy szykować się do kolejnych spotkań. Również będą trudne, ale jak widzimy, w tym sezonie każdy wynik jest możliwy, co pokazują mecze PGE Ekstraligi. My jedziemy swoje – podsumował Hampel.
Kluczowym dla losów Falubazu będzie mecz ostatniej kolejki z KS Apatorem. Trzy punkty są w zasięgu ręki podopiecznych Piotra Protasiewicza, ponieważ w Toruniu przegrali minimalnie – w stosunku 44:46. To zwycięstwo praktycznie zapewniłoby zielonogórzanom utrzymanie i dawałoby nadzieję na play-offy.
Żużel. Szef Unii uderza w środowisko tunerów! „Brakuje co niektórym szacunku”
Żużel. Nie myśli o końcu kariery. „Jeszcze chęć do żużla mam”
Żużel. Emocji po derbach ciąg dalszy! Stal wbija szpilkę w Falubaz
Żużel. Ciężkie chwile Janusza Kołodzieja. Zmarła jego mama
Żużel. Błyszczał w Manchesterze, teraz bierze go Polonia!
Żużel. Ledwo wrócił, a już prowadzi Wilki! Berge sam się nie tego nie spodziewał