Jak poinformowała Emilia Szewczak z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, upalne powietrze powróci do Polski już w sobotę 6 lipca. Najdłużej utrzyma się we wschodniej części kraju, dlatego też na tym obszarze zostały wydane ostrzeżenia meteorologiczne drugiego stopnia.
- Chodzi o południe województwa podlaskiego, wschód województwa mazowieckiego, całe województwo lubelskie, a także części świętokrzyskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Tam temperatura maksymalna w najbliższych dwóch dniach wyniesie od 30 do 32 st. C. Natomiast w nocy z soboty na niedzielę temperatura minimalna nie spadnie poniżej 20 st. C., a więc będzie to tak zwana noc tropikalna - mówiła Emilia Szewczak. Upał na wschodzie Polski potrwa do niedzieli do wieczora.
Ostrzeżenia pierwszego stopnia przed wysokimi temperaturami dotyczą natomiast województw zachodnich, centralnych, południowych i południowo-zachodnich. Alerty będą obowiązywać w sobotę 6 lipca od godziny 12 do 19.30.
Jak wskazała Emilia Szewczak, do Polski powrócą również groźne burze. W sobotę nawiedzą zachodnią Polskę, a w niedzielę wschodnią. - W sobotę wieczorem i w pierwszej części nocy największym zagrożeniem w burzach będą bardzo silne porywy wiatru, do około 90-100 kilometr�w na godzinę, a sumy opadów mogą wynieść do 30 litrów na metr kwadratowy. Możliwy także grad. W niedzielę na zachodzie, po przejściu frontu atmosferycznego, zrobi się chłodniej, temperatura maksymalna obniży się do 23 stopni, a na wschodzie na termometrach 32 stopnie, jednak na tym obszarze spodziewane są gwałtowne burze - dodała ekspertka IMGW.
Prognozy synoptyków wskazują również, że początek przyszłego tygodnia ma być chłodniejszy. Od środy 10 lipca znów będzie jednak upalnie.