Etna się przebudziła. Z krateru Voragine w czwartek 4 lipca wystrzelił potężny strumień lawy. Ze szczytu wulkanu nadal tryska lawa. Dlatego Departament Ochrony Ludności zmienił stan alarmowy dotyczący Etny z poziomu zielonego na żółty.
"Decyzja ta została przyjęta w świetle ocen, które pojawiły się podczas spotkania z Centrami Kompetencji i Departamentem Ochrony Cywilnej Regionu Sycylii, spotkania zwołanego wczoraj wieczorem po aktywności wulkanu, w którym odnotowano wzrost wstrząsów (...), czemu towarzyszyły niewielkie emisje lawy w obszarze krateru, z możliwą szybką ewolucją w kierunku bardziej energicznej aktywności" - wyjaśnia departament, o czym czytamy na stronie agenzianova.com. Z powodu erupcji zamknięto m.in. lotnisko w Katanii.
Jeden z Polaków, który przebywa na Sycylii, przesłał na Kontakt 24 zdjęcia z wyspy. W wyniku wybuchu wulkanu wszystko przykrył popiół. "Pozdrawiam z Katanii na Sycylii, która obecnie znajduje się pod popiołem. Jak deszcz popiół leci z nieba. Ludzie chodzą pod parasolami, wkładają na głowę papierowe torby lub kartony. Popiół jest wszędzie, na ubraniach, we włosach, w jedzeniu, w ustach. Dołączam filmy. Na razie nie ma żadnych publicznych informacji o niebezpieczeństwie" - przekazał tvn24.pl pan Sebastian.
Etna to największy wulkan w Europie. Zajmuje powierzchnię co najmniej 1250 km2. To także jeden z najbardziej wybuchowych wulkanów świata. Nawet drobne zmiany w składzie chemicznym magmy mogą wywoływać erupcje. I to nie byle jakie.
Zasięg wspomnianych erupcji może być większy niż choćby powierzchnia Londynu czy Nowego Jorku. Według geologów Etna liczy co najmniej 500 tys. lat. Pierwsze wzmianki o erupcjach tego wulkanu pochodzą z ok. 1500 roku p.n.e.