W drugiej połowie 2022 r. ówczesny dyrektor Lasów Państwowych zdecydował o uruchomieniu programu billboardowego, którego bud�et wynosił 65 mln zł. Zawiadomienie do prokuratury przez obecne szefostwo LP to efekt audytu obejmującego lata 2015-2023.
Przypomnijmy, że w drugiej połowie 2022 r. ówczesny dyrektor Lasów Państwowych zdecydował o uruchomieniu programu dotyczącego stawiania billboardów. Całość koordynował Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie (OKL), który zadanie wykonania i postawienia 2000 konstrukcji zlecił spółce "Bieszczady" z Ustrzyk Dolnych. Ponieważ 100 proc. udziałów w spółce posiadają Lasy Pa�stwowe, nie było potrzeby organizacji przetargu na zasadach ogólnych i skorzystano z tzw. zamówienia "z wolnej ręki", rezygnując z zasady konkurencyjności ofert. "Jednak 'Bieszczady' - wbrew jednoznacznie brzmiącym przepisom - nie wykonały praktycznie żadnej części zleconego i zapłaconego przedmiotu umowy; nie tylko zleciły całość zadania dwóm innym podmiotom niezwiązanym z Lasami Państwowymi, płacąc im za ustawianie bilbordów, ale samo ustawianie stalowych konstrukcji zleciły czterem innym firmom. W efekcie za część prac zapłacono dwukrotnie. Jest to przedmiotem odrębnego zawiadomienia" - podają LP.
Ostatecznie w lasach stanęło 300 billboardów, które miały promować "zrównoważoną gospodarkę leśną, ochronę przyrody oraz ochronę dziedzictwa kulturowego". Lasy Państwowe podają, że braki w dokumentacji i wady konstrukcyjne uniemożliwiają ich legalne i bezpieczne użytkowanie. Natomiast niewłaściwe składowanie wyprodukowanych elementów powoduje ich trwałe uszkodzenia. W zawiadomieniu do prokuratury LP wskazują, że oprócz naruszenia prawa zamówień publicznych, nastąpiło "znaczne zawyżenie kosztów zakupu bilbordów, nieuzasadnione finansowanie całego projektu ze środków Funduszu Leśnego, niegospodarność i potencjalne wykorzystanie bilbordów dla celów kampanii politycznej". W komunikacie podano, że zawiadomienie dotyczy osób z kierownictwa Lasów Państwowych, Ośrodka Kultury Leśnej i wydziału Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych nadzorującego działalność OKL, a także członków zarządu i rady nadzorczej spółki "Bieszczady".
- Chcę z całą stanowczością zaznaczyć, że to nie leśnicy są odpowiedzialni za kompromitujące przedsięwzięcie. Audyt pozwolił sformułować zawiadomienie do prokuratury wobec konkretnych osób, w tym członków partii Suwerenna Polska. Prokuratura i sądy ustalą zakres ich odpowiedzialności. Jedyna droga do uzdrowienia sytuacji w Lasach Państwowych wiedzie przez samooczyszczenie - powiedział Witold Koss, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych.