Według doniesień ABC News Finlandia i Szwecja zmagają się z rekordowymi mrozami podczas tej zimy. Świadczą o tym termometry, które we wtorek 2 stycznia wskazały poniżej -40 stopni Celsjusza. Pogoda spowodowała liczne utrudnienia.
Śnieg i niska temperatura zakłóciły transport, a główna autostrada na południu Norwegii została zamknięta. Zima sparaliżowała również promy, które zawiesiły połączenia. Natomiast w Szwecji warunki atmosferyczne wywołały poważne problemy w ruchu kolejowym na północy Arktyki. W mieście Arendal znajdującym się w południowej Norwegii zamknięto szkoły ze względu na brak możliwości odśnieżenia chodników na czas, aby dzieci mogły dotrzeć do placówek.
Portal SVT przekazał, że w wiosce Nikkaluokta zamieszkałej przez rdzennych Samów na północy Szwecji odnotowano temperaturę -41,6 stopnia Celsjusza. - To najniższa temperatura, jakiej kiedykolwiek doświadczyliśmy tej zimy, a na północy nadal będzie dość zimno - powiedział meteorolog SVT Nils Holmqvist. Z kolei w Finlandii rekord niskiej temperatury padł w północno-zachodnim mieście Ylivieska, gdzie termometry wskazały -37,8 stopni Celsjusza. Synoptycy przewidywali, że w niektórych regionach kraju temperatura poniżej -40 stopni będzie utrzymywać się przez cały tydzień.
Jak pisaliśmy w Gazeta.pl mroźna zima może nadejść po jednym z ekstremalnych zjawisk atmosferycznych, jakim jest nagłe ocieplenie stratosfery. W 2018 roku spowodowało ono pojawienie się "bestii ze wschodu", która sprowadziła długotrwały mróz do Wielkiej Brytanii. Synoptycy szacują, że pierwsze efekty pojawiają się od jednego do pięciu tygodni po wystąpieniu zjawiska.