Polacy do końca czerwca 2022 r. mieli obowiązek zgłosić sposób ogrzewania mieszkania w ramach Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Natomiast od połowy września 2023 r. trwają dokładne kontrole domów.
Trwa inwentaryzacja budynków. Kontrole przeprowadzają urzędnicy i kominiarze
Podczas inwentaryzacji przeprowadzanych w ramach programu "Zintegrowanego Systemu Ograniczania Niskiej Emisji" (ZONE) sprawdzany jest stan techniczny budynków, w tym grubość ścian i ich ocieplenie, stan okien i drzwi, stan instalacji grzewczej, a także grubość izolacji dachów i podłóg. Sprawdzane jest również to, czy dany budynek został wpisany do CEEB i czy podane dane się zgadzają.
Kontrolę mogą przeprowadzić pracownicy samorządów gminnych lub kominiarze przy okazji przeglądów kominiarskich. Tutaj pojawia się problem.
"Samorządowcy wskazują, że przeprowadzenie inwentaryzacji wszystkich budynków mieszkalnych będzie bardzo dużo kosztować. W skali całego kraju co najmniej 1 miliard złotych. Tymczasem rz�d nie przekazał dotąd samorządom żadnych środków na wykonanie tego zadania, a jednostek samorządowych nie stać na to, by wykonywać je z własnych funduszy" - podaje portalsamorzadowy.pl.
Kominiarze podczas kontroli mogą zażądać pieniądze
Inwentaryzacje mogą przeprowadzać kominiarze przy okazji przeglądów kominiarskich. Proces zajmuje do 10 minut, ale jak wskazuje serwis, naliczają za to dodatkową opłatę i pobierają ją nie od państwa, lecz od właścicieli budynków. "Do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego (GUNB) docierają liczne sygnały, że kominiarze za te inwentaryzacje żądają dodatkowych opłat - od 50 do nawet 500 zł" - czytamy.
Żądanie przez kominiarzy takich dodatkowych opłat według nas nie ma żadnego uzasadnienia
- powiedział Adam Perz z GUNB w rozmowie z portalsamorzadowy.pl. Dodał, że przy wprowadzaniu przepisów środowiska kominiarskie nie sygnalizowały, że chcą dodatkowych opłat za wykonywanie inwentaryzacji.
- Spotkałem się z przedstawicielami środowisk kominiarskich, którzy powiedzieli mi, że będą w tej sprawie robili to, co uznają za stosowne i że nikt nie będzie dyktował im, jakie mają brać ceny za swoje usługi - powiedział Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich w rozmowie z portalem.
