- Dobrze, że mamy wojska cybernetyczne. Są nieźle skonfigurowane i mają niezły potencjał. Ale jak mówił szef wojsk cybernetycznych generał Karol Molenda, jesteśmy cały czas poddawani tym działaniom. W zasadzie wojska cybernetyczne nie przygotowują się na wojnę. One już są na wojnie - powiedział ppłk rez. Maciej Korowaj w "Rozmowach Gazeta.pl".
- To, że mamy światło i funkcjonujemy w bezpiecznym systemie bankowym, to też jest element wojsk cybernetycznych i wszystkich instytucji zajmujących się kwestią bezpieczeństwa cybernetycznego - dodał nasz rozmówca. Zaznaczył, że Polska nie jest w stanie obronić się przed wszystkimi cyberatakami przeciwnika, dlatego należy przygotować społeczeństwo na różne zagrożenia.
Edukacja, informowanie o kwestiach bezpieczeństwa pozwala ludziom się lepiej przygotować i zapobiegać panice. Jeśli coś się wydarzy i powiemy o tym, to nie spowoduje to wielkiego stresu
- zaznaczył podkreślił ppłk rez. Korowaj.
W połowie maja premier Donald Tusk ogłosił uruchomienie programu "Tarcza Wschód". - To będzie tarcza, która zabezpieczy nas przed atakami ze Wschodu, będzie miała przede wszystkim zadanie odstraszyć wroga. "Tarcza Wschód", a więc system fortyfikacji i umocnień i unowocześnienia 400 km granicy z Rosją i Białorusią. To będzie strategia odpychania wojny od naszych granic - tłumaczył Tusk.
Ppłk rez. Maciej Korowaj zwrócił uwagę, że Polska ma spore opóźnienie w tej kwestii. Przypomniał, że Rosja już od ok. 2005 r. rozwija zdolności ofensywne we współpracy z Białorusią. Tarcza jest po to, żeby wykrywać zagrożenia, podnosić koszty rosyjskiej agresji na Polskę - powiedział nasz rozmówca.
Korowaj zauważył również, że po ogłoszeniu planów budowy "Tarczy Wschód" doszło do "intensyfikacji działań na granicy związanych z prowokacjami w stosunku do żołnierzy i Straży Granicznej". W jego ocenie incydenty na granicy miały związek z zapowiedzi dotyczącymi nowego projektu. - Nie ma przypadku w takich sytuacjach - podkreślił Maciej Korowaj.