Ponad 2 tysiące firm zostanie skontrolowanych przez ZUS pod kątem opłacanych przez nie składek - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Zakład Ubezpieczeń Społecznych wykorzysta do tego sztuczną inteligencję, która była już wykorzystywana przy kontroli zwolnień lekarskich, których trafia do tej instytucji ok. 2 mln miesięcznie.
2,6 tysiąca firm do sprawdzenia
Urzędnicy ZUS podkreślają, że "system w zakresie wykrywania nienależnych zwolnień" był na tyle skuteczny, że teraz algorytmy zostaną wykorzystane także przy "łowieniu" nieprawidłowości dotyczących płatników składek. - Model oparty na sztucznej inteligencji wytypował 2,6 tys. podmiotów, do których trafią teraz nasi kontrolerzy. Wynikom pracy algorytmów przyglądają się jeszcze analitycy. Nie odważyłbym się powiedzieć, że tam, gdzie idzie nasz kontroler, na pewno są nieprawidłowości. Ale w miejscach wytypowanych przez nasze systemy ryzyko na pewno jest wyższe - ocenił Jaroszek. Dodaje on jednak, że "ostateczną decyzję o ewentualnych karach czy dalszych krokach będą podejmować ludzie". Po kontrolach ZUS otrzyma informację zwrotną, która potem zostanie wykorzystana do "dalszego szkolenia algorytmów". - Korzystając z posiadanych przez nas danych, wyodrębniamy elementy ryzyka i przypisujemy im wagi. W ten sposób kalibrujemy nasze algorytmy - wyjaśnia wiceprezes ZUS Paweł Jaroszek.
"Dziennik Gazeta Prawna" przypomina wyniki badań przeprowadzanych przez GfK dla fundacji Digital Poland. Wynika z nich m.in., że nadzór człowieka nad AI to jeden z głównych czynników "budujących zaufanie do tej technologii". Bo aż 40 proc. badanych uznało, że powinna ona podlegać ludzkiej kontroli.
Zagrożone stanowiska pracy?
OECD wylicza, że nawet 27 proc. stanowisk pracy w krajach rozwiniętych jest zagrożonych przez rewolucję w zakresie sztucznej inteligencji. Zastąpienie przez AI może dotknąć szczególnie mocno pracowników kilku sektorów. "Organizacja zauważa, że najbardziej narażone na przejęcie przez AI są stanowiska wymagające niskich lub średnich kwalifikacji, przede wszystkim te w budownictwie, rolnictwie, rybołówstwie i leśnictwie, a w mniejszym stopniu również w produkcji i transporcie. Nie oznacza to jednak, że pracownicy wysoko wykwalifikowani mogą spać spokojnie. Te stanowiska są w mniejszym (ale nie w zerowym) stopniu zagrożone automatyzacją" - pisał Bartłomiej Pawlak - więcej na ten temat czytaj TUTAJ.
