Nawet 4 tys. os�b, zwolnienia grupowe w pa�stwowej sp�ce. Zwi�zkowcy: Zostali�my zaskoczeni

- Samo ograniczanie koszt�w pracowniczych do niczego nie doprowadzi. Kto� musi pracowa� na zysk sp�ki - uwa�a Grzegorz Samek przewodnicz�cy Federacji Zwi�zk�w Zawodowych Maszynist�w Kolejowych. Zwi�zkowcy uwa�aj�, �e decyzje podejmowane przez zarz�d PKP Cargo prowadz� do "zwijania" sp�ki.

PKP Cargo, największy kolejowy przewoźnik towarowy w Polsce, ogłosił w środę zwolnienia grupowe, które obejmą nawet 30 proc. osób zatrudnionych w spółce. Było to nie lada zaskoczenie, gdyż podejmując wcześniejsze decyzje o wysłaniu pracowników na tzw. nieświadczenie pracy oraz wszczęcie postępowania sanacyjnego, spółka tłumaczyła, że są to kroki, dzięki którym uda się uniknąć drastycznej redukcji zatrudnienia.  

Zobacz wideo Karnowski: PKP CARGO jest teraz o 90 proc. mniej warte niż w grudniu 2015 r.

Zwolnienia grupowe w PKP Cargo

Zdziwieni byli zwłaszcza związkowcy, którzy tego dnia spotkali się z zarządem. - Zostaliśmy zaskoczeni. Przyjechaliśmy na rozmowy dotyczące zawieszenia części układu zbiorowego pracy. Intencją tego zawieszenia było uniknąć właśnie zwolnień grupowych albo je radykalnie ograniczyć - opowiada nam przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych Grzegorz Samek. 

Zamiast rozmów na ten temat prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka poinformował związkowców, że zarząd przyjął uchwałę o zwolnieniach grupowych. - W ogóle nie dopuszczaliśmy takiego scenariusza. Byliśmy zaskoczeni. Nawet nie zostały rozpoczęte rokowania, które pozwoliłyby uniknąć zwolnień grupowych. Dowiedzieliśmy się po prostu, że zarząd podjął uchwałę. Trudno mówić w takiej sytuacji o dobrej wierze pracodawcy - dodaje przewodniczący. 

Gigantyczna redukcja zatrudnienia w PKP Cargo. "Spółka jest zwijana"

W czwartek związkowcy udają się do zakładów PKP Cargo, które obejmą zwolnienia. Będą negocjować warunki odejść z poszczególnymi pracodawcami. Pracę ma stracić nawet ponad 4 tysiące osób. Obecnie około 20 proc. pracowników (około 2,5 tysiąca osób) przebywa na tzw. nieświadczeniu pracy. 

- Prowadzi to do tego, że my nie wykonujemy zadań. Pociągi stoją, bo nie ma obsługi, dlatego że ludzie zostali skierowani na świadczenie pracy. Jeżeli na samym zawieszeniu pracy te pociągi stoją, przy zwolnieniach to też się odbije. Prezes mówi, że to jest dopasowanie do potrzeb, ale jeżeli albo przegrywamy przetargi, albo do nich nie przystępujemy, to trudno mówić o tym, żeby zatrudnienie było większe. Naszym zdaniem spółka jest w tej chwili zwijana - uważa Grzegorz Samek.  

Związkowcy domagają się innych rozwiązań. Wróci hasło: "Tiry na tory"?

Dlatego regularnie zabiega o zwołanie zespołu trójstronnego. Rozmowy miałby się odbyć między związkowcami, władzami PKP Cargo a przedstawicielami rz�du. Związki uważają, że bez pracy cel postawienia spółki na nogi nie zostanie osiągnięty. - Same ograniczanie kosztów pracowniczych do niczego nie doprowadzi. Ktoś musi pracować na zysk spółki - podkreśla przewodniczący FZZMK. Lepszym rozwiązaniem byłoby przekierowanie ok. 20 mln ton ładunku z transportu drogowego na kolejowy. 

- Stare hasło "Tiry na tory". To jest tylko w sferze takich sloganów, natomiast nikt się tym na poważnie nie zajął. Budujemy infrastrukturę kolejową, która jest niewykorzystana, natomiast drogi są zablokowane. 20 milionów ton ratuję spółkę bez problemu. To jest proste rozwiązanie i to mówią fachowcy, którzy się na tym znają - przedstawia postulaty związkowców Grzegorz Samek. - Jeżeli spółka nie będzie wozić towarów, to nic nie pomoże. Mówi się dużo o ekologii, a kolej jest najbardziej ekologicznym środkiem transportu. Trzeba odciążyć drogi i wykorzystać infrastrukturę kolejową - dodaje. Temat miał być podejmowany na każdym spotkaniu z zarządem, ale jest pomijany.   

Związkowcy nie wykluczają strajku

Tymczasem cierpliwość pracowników państwowej spółki jest na wyczerpaniu. Według zapewnień zarządu PKP Cargo nie upadnie, ale według związkowców niewykluczony jest scenariusz, w którym de facto nie świadczy już usług. - Obym się mylił, ale może okazać się, że Polska nie będzie miała narodowego przewoźnika - prorokuje Grzegorz Samek. Dlatego możliwy jest nawet ogólnopolski strajk wszystkich pracowników kolei. - Za wcześnie, aby składać jasne deklaracje - dodaje jednak przewodniczący FZZMK Grzegorz Samek.  

Zarząd: PKP Cargo w fatalnym stanie, wszystko przez poprzedników 

Zarząd PKP Cargo na każdym kroku podkreśla, że tak naprawdę próbuje jedynie podnosić z kolan spółkę, którą miały zniszczyć poprzednie władze z czasów rządu PiS. - Fatalne zarządzanie doprowadziło PKP Cargo do krawędzi. Spółka jest warta niemal 5 razy mniej niż w dniu debiutu giełdowego nieco ponad 10 lat temu. Zadłużenie i koszty są rekordowo wysokie, a przychody, ilość realizowanej pracy przewozowej i co za tym idzie udziały w rynku rekordowo niskie - mówił ostatnio prezes Marcin Wojewódka.  

Opublikowano też dane. Wynika z nich, że przychody sukcesywnie spadają od 2018 roku, w cenach stałych (czyli bez uwzględnienia inflacji) z 5,18 mld zł do 3,8 mld zł w 2023 roku. Maleje też udział w rynku mierzony pracą przewozową (liczba przejechanych km) - z niemal 60 proc. w 2013 roku do mniej niż 30 proc. w I kwartale 2024 roku. Udział w rynku liczony masą towarową spadł z 49 proc. w 2013 roku do 30 proc. w I kwartale 2024 roku. 

Wi�cej o: