Szwajcarski Bank Narodowy obniżył na czwartkowym posiedzeniu główną stopę procentową z 1,50 proc. do 1,25 proc., czyli o 25 punktów bazowych. Była to już druga obniżka z rzędu - w marcu SNB zaordynował taki sam ruch (w Szwajcarii decyzje ws. stóp zapadają co kwartał).
Decyzja była raczej spodziewana - według ankiety Reuters prognozowało ją dwie trzecie ekonomistów. Z drugiej strony, nie była wcale pewna: dezinflacja w Szwajcarii wyhamowała, w kwietniu i maju inflacja wynosiła 1,4 proc., najwięcej w tym roku. Wprawdzie to nadal wynik w celu inflacyjnym Szwajcarskiego Banku Narodowego, który wynosi 0-2 proc., ale mimo wszystko dynamika cen już nie zwalnia. Z drugiej strony, prognozy banku centralnego Szwajcarii wskazują mimo wszystko na spadkową trajektorię inflacji w dłuższym okresie.
Przypomnijmy, że jeszcze niedawno (do marca) stopy w Szwajcarii były na najwyższym poziomie od 15 lat. W 2022 i 2023 r. SNB podnosił je pięć razy z rzędu, łącznie o 250 punktów bazowych.
W pierwszej reakcji na obniżkę stóp w Szwajcarii, osłabił się frank szwajcarski. W relacji do złotego kosztował tuż po decyzji SNB poniżej 4,53 zł, wobec 4,56 zł tuż przed. Pod koniec zeszłego tygodnia kurs franka sięgał już 4,60 zł i był najwyższy od lutego.
Obniżka stóp procentowych w Szwajcarii to dobra wiadomość dla frankowiczów w Polsce, którzy jeszcze spłacają swoje kredyty. Nie chodzi tylko o spadek kursu franka, ale także to, że spadnie oprocentowanie kredyt�w.
Kredyty "frankowe" oparte są na rynkowej stawce SARON 3M, a ten reaguje na zmiany stóp w Szwajcarii z opóźnieniem (inaczej niż polski WIBOR, który "przewiduje" ruchy Rady Polityki Pieniężnej). Pełnej obniżki stopy SARON 3M o około 25 punktów bazowych (tj. do okolic 1,21 proc. z dzisiejszych 1,46 proc.) należy oczekiwać we wrześniu 2024 r.