Celem Strefy Czystego Transportu jest poprawa jakości powietrza i eliminacja tlenków azotu. W Warszawie ma objąć obszar 37 km kw., czyli 7 proc. powierzchni stolicy. Ulice graniczne będą znajdowały się poza strefą czystego transportu.
Co do zasady nie będą mogły do niej wjechać samochody z napędem diesla wyprodukowane przed 2005 rokiem i auta benzynowe sprzed 1997. "Zazwyczaj stosunkowo niewielka grupa pojazdów odpowiada za nieproporcjonalnie dużą część szkodliwych emisji" - wskazuje miasto.
Jednak niektóre pojazdy będą wyłączone spod tych regulacji. Chodzi między innymi o autobusy szkolne, pojazdy zabytkowe, a także samochody, których w�a�cicielami są seniorzy - osoby powyżej 70 roku życia. Właściciele takich pojazdów muszą złożyć podanie o zezwolenie na wjazd do strefy. Po pozytywnym rozpatrzeniu prośby otrzymają specjalną naklejkę, którą trzeba będzie nalepić na przednią szybę. Można to zrobić elektronicznie. Uruchomiono także specjalny punkt stacjonarny przy ul. Chmielnej 124, gdzie można otrzymać taką naklejkę.
Co ważne przez pierwsze 3,5 roku zwolnieni z nich będą także mieszkańcy stolicy rozliczający w niej podatki. Oznacza to, że w sumie wymogi będą dotyczyły tylko 3 proc. pojazdów w Warszawie. Podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami dyrektor ZDM Łukasz Puchalski przekonywał, że uprawnień do wjazdu do Strefy Czystego Transportu nie uzyska tak naprawdę zaledwie 1,5 proc. aut w stolicy - przytacza jego wypowiedź TVN.
Przestrzeganiem wjazdu do strefy będzie się zajmować policja i straż miejska. Planowane są regularne kontrole, a także montaż przenośnych kamer wykrywających dane pojazdu. Za wjazd do Strefy Czystego Transportu samochodem niespełniającym norm grozi mandat w wysokości 500 złotych.
Bartosz Piłat, który pracował nad stworzeniem strefy, powiedział, że zmiany będą odczuwalne po kilku latach. Wskazał, że eliminacja najbardziej zanieczyszczających powietrze spalinami aut zmniejszy ilość toksycznych substancji, a to przyczyni się do poprawy zdrowia mieszkańców stolicy.