Media: W�a�ciciel Red is Bad wyp�aca� w got�wce grube kwoty. Ochraniaj�cy go policjant ma k�opoty

W�a�ciciel marki Red is Bad Pawe� Szopa mia� prywatnego ochroniarza, podaj� media. Z informacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, do kt�rych dotar� TVN, wynika, �e by� to policjant warszawskiej jednostki. M�czy�nie grozi utrata pracy, albo nawet proces karny.

Funkcjonariusz warszawskiej policji miał pracować jako ochroniarz biznesmena Pawła Szopy. O przedsiębiorcy zrobiło się głośno po reportażu Onetu, gdzie opisano raport Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który ma dowodzić, że na konta spółek właściciela m.in. patriotycznej marki Red is Bad miało wpłynąć nawet 500 milionów złotych. W artykule opisano też współpracę przedsiębiorcy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych (RARS).  

Zobacz wideo Twórca "Red is Bad" dostał od Zjednoczonej Prawicy pół miliarda złotych

Media: Paweł Szopa miał ochroniarza do wypłacania gotówki

Z fragmentów raportu CBA, do którego dotarł TVN, dowiadujemy się, że biznesmen "najpierw przekształcał swoje firmy, które dostarczały towary i usługi do RARS, a później je zamykał". W rozmowie z TVN-em anonimowy funkcjonariusz CBA mówił, że "chodziło mu o wzbogacenie siebie, a nie swoich firm", dlatego znalazł sposób, by "pieni�dze trafiły z firmowych kont na jego osobiste rachunki". 

Szopa pieniądze miał przelewać z kont firm na konta prywatne jako "zaliczka na poczet wynagrodzenia". Następnie je wypłacać z konta osobistego. CBA stwierdza, że przedsiębiorca miał regularnie pobierać od 500 000 do 1 000 000 złotych w gotówce. TVN dowiedział się, że podczas finalizowania transakcji towarzyszył mu warszawski policjant. W Komendzie Głównej Policji nic o takim "dodatkowym zajęciu" funkcjonariusza jednak nie wiedziano. 

Policjant ochraniał Pawła Szopę? Może mieć kłopoty

Aby podjąć pracę poza służbą, policjant potrzebuje zgody komendanta. "Nie ma żadnych szans, by jakikolwiek funkcjonariusz dostał pozwolenie na świadczenie usług ochrony dla biznesmenów" - podkreśla TVN. Dlatego sprawa ochroniarza "jest dokładnie weryfikowana" przez policję. Oficer Komendy Głównej Policji w rozmowie z redakcją spekuluje, że "policjant sam wrzucił się na emeryturę" i przewiduje, że prokuratura oraz Biuro Spraw Wewnętrznych mogą postawić mu zarzuty karne. 

Tożsamość policjanta nie została ujawniona, ale kilka rzeczy o nim wiadomo. TVN opisuje, że ma "poruszać się motocyklem z fikcyjnymi numerami rejestracyjnymi COVID19", skakać ze spadochronem, strzelać oraz udzielać się w międzynarodowym stowarzyszeniu policjantów IPA. Przed zostaniem policjantem mężczyzna miał być żołnierzem Żandarmerii Wojskowej oraz instruktorem w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Obecnie ma pracować w jednej z rejonowych komend. 

TVN próbował skontaktować się z policjantem, ale mężczyzna rozłączył się, gdy usłyszał, że dzwonią do niego dziennikarze. Także prokuratura nie odpowiedziała na pytania redakcji. 

Wi�cej o: