Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że jego ugrupowanie będzie próbowało się dogadać z koalicjantami w sprawie złożonego projektu o niedzielach handlowych. Przewiduje on m.in. dopuszczenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu. Sceptyczna wobec tego projektu jest lewica.
- Jesteśmy koalicją i powinniśmy o tym rozmawiać - podkreślał Hołownia w Białymstoku. Dodał, że pracujący w niedzielę otrzymywaliby za te dni podwójne wynagrodzenie. Pracownicy mieliby też sami decydować, czy w niedziele chcą pracować.
Szymon Hołownia mówił, że całkowite zamknięcie handlu w niedziele służy dużym sieciom, które dostosowały się do zakazu, wydłużając godziny pracy w inne dni. Przez to pracownicy pracują dłużej, a duże sieci zarabiają więcej - stwierdził marszałek Sejmu. Dodał, że cierpią na tym małe firmy, które nie mogą walczyć z taką przewagą konkurencyjną.
Poluzowanie zapisów dotyczących zakazu handlu w niedziele było jednym z punktów programu Polski 2050 przed wyborami parlamentarnymi. - Obiecaliśmy to wyborcom - podkreślił Hołownia.
W 2024 roku wypada łącznie siedem niedziel handlowych. Jedną z nich (28 stycznia) mamy już za nami. Kolejne terminy wolne od zakazu handlu to:
Zakaz handlu nie dotyczy między innymi niedużych osiedlowych sklep�w, w których za ladą staje właścicieli, punktów handlowych na dworcach i lotniskach, a także stacji paliw.