NBP zanotowa� rekordow� strat�, ale to wpis PO "podbi�" internet

20,8 mld z� - tyle, wed�ug informacji money.pl, wynios�a strata netto NBP w 2023 r. Tak ma wynika� m.in. ze wst�pnej wersji sprawozdania finansowego polskiego banku centralnego na koniec roku. Wbrew pozorom, akurat to nie jest dowodem na nieudolno�� prezesa Glapi�skiego.

Jak wynika z danych, do których dotarł portal money.pl, Narodowy Bank Polski w 2023 r. zanotował stratę w kwocie około 20,8 mld zł. Taka kwota ma wynikać ze wstępnej wersji "Sprawozdania finansowego NBP na dzień 31 grudnia 2023 r." oraz "Sytuacji majątkowej i kapitałowej oraz wyniku finansowego NBP za 2023 r.". Serwis zaznacza, że suma ta może ulec zmianie. Narodowy Bank Polski nie podał jeszcze oficjalnie swojego wyniku za 2023 r.

Zobacz wideo Reżyser Glapiński, rumuński film i ukrywanie złota, czyli śmieszki na konferencji NBP

Skąd się wzięła strata NBP?

Kwota 20,8 mld zł jest zbieżna z wcześniejszymi szacunkami. A nawet w ich dolnych "rejestrach", bo opiewały na około 20-27 mld zł straty. Ale i tak wszystko wskazuje na to, że NBP odnotował największą stratę w historii, wyższą nawet niż w 2022 r. (17 mld zł). Strata NBP wynika przede wszystkim z silnego umocnienia złotego w zeszłym roku. To wpływa na wycenę rezerw walutowych banku centralnego, których wartość w przeliczeniu na złote spadła. W 2023 r. złoty zyskał wobec dolara 10 proc., a wobec euro 7 proc. 

Należy śledzić i punktować kontrowersyjne wydatki marketingowe czy kadrowe NBP, ale prawda jest taka, że absolutnie kluczowy wpływ na fakt straty NBP w 2023 r. (i jej poziom) miały kwestie kursowe, częściowo prawdopodobnie też stopy procentowe za granicą. Akurat zyskowi banku centralnego sprzyja słabszy złoty (stąd też wątpliwości w poprzednich latach, czy aby NBP nie osłabiała celowo złotego na koniec roku, żeby podbić wynik), a silny mu szkodzi.

Z tego też powodu komunikat wypuszczony w poniedziałek przez Platformę Obywatelską w serwisie X - że ta strata "obrazuje działalność banku centralnego pod zarządem Adama Glapi�skiego" - spotkała się, delikatnie rzecz ujmując, z kpinami i oskarżeniami o brak szacunku dla inteligencji wyborców. Do postu dodany został kontekst, stosowany, gdy wiadomość wymaga sprostowania lub ważnego uzupełnienia. Prezesowi Glapińskiemu i NBP pod jego kierownictwem można i trzeba zarzucić wiele (m.in. upolitycznienie instytucji), ale akurat strata za 2023 r. o fuszerce nie świadczy. Można podejrzewać, że gdyby NBP zdecydował się na interwencje walutowe silnie osłabiające złotego pod koniec 2023 r. tylko po to, aby pokazać zysk, to rumor również byłby olbrzymi. Warto też przypomnieć, że jedną z przyczyn umocnienia złotego - którą chwalili się przedstawiciele KO - był fakt przejęcia przez nich władzy w Polsce. 

Kontrowersje wokół prognozy 6 mld zł zysku

NBP nie jest spółką prawa handlowego, jego celem nie jest generowanie zysku. Zysk jest wyłącznie ewentualnym miłym efektem ubocznym. Bank centralny nie musi martwić się o płynność i wypłacalność, nie może upaść. Wynik NBP na plusie jest zawsze chętnie przyjmowany przez Ministerstwo Finansów, bo 95 proc. zysku zasila budżet (straty nie trzeba pokrywać z kasy państwa, jest dla niej neutralna).

Jednocześnie prezesowi Glapińskiego zdarzało się w przeszłości chwalić, że za jego prezesury wpływy z NBP do budżetu były najwyższe. Teraz natomiast bank centralny przekonuje, że dodatni wynik finansowy nie jest jego ustawowym i operacyjnym celem działania (bo rzeczywiście nie jest).

Właśnie wokół kwestii wpływu zysku do budżetu narosło najwięcej rzeczywistych kontrowersji. W sierpniu 2023 r. do Ministerstwa Finansów trafiła prognoza prezesa Glapińskiego mówiąca o tym, że bank centralny może przekazać (choć nie jest to pewne) w 2024 r. do budżetu zysk 6 mld zł. Zarówno rząd Morawieckiego, jak i potem Tuska, wpisał tę kwotę do projektu budżetu. Zdaniem Pawła Muchy, członka zarządu NBP (skonfliktowanego z Glapińskim) - do którego maila dotarł money.pl - wiadomość do resortu o możliwym zysku została skierowana bez wiedzy przynajmniej części zarządu banku centralnego. Można domniemywać, że tą "część zarządu NBP" jest Mucha.

Informator z NBP mówi też money.pl o "ascetyczności" pisma z NBP do Ministerstwa Finansów ("jest jedno zdanie o wpłacie i tyle. (...) Wygląda to tak, jakby prezes w pośpiechu prosił sekretarkę, żeby na szybko coś do resortu podesłała. Bez uzasadnienia, bez tabelek itd.").  

Przedstawiciele obecnej koalicji rządzącej przekonują, że Glapiński nie miał w sierpniu wiedzy o tym, jaki może być wynik finansowy NBP za 2023 r. Uważają więc, że prezes banku centralnego wprowadził w błąd Ministerstwo Finansów i - powołując się na artykuł 231 Kodeksu Karnego - twierdzą, że mógł przekroczyć uprawnienia i działać na szkodę interesu publicznego. NBP odbija piłeczkę przekonując, że od wielu lat praktyką w trakcie prac Ministerstwa Finansów nad budżetem jest zapytanie do NBP o planowany zysk za cały rok. 

Takie też zapytanie Bank otrzymał po raz ostatni w sierpniu 2023 r. Wówczas oszacowany dodatni wynik finansowy w wysokości ok. 6 mld zł został zapisany w projekcie budżetu z zastrzeżeniem, że 'jest obciążony dużą niepewnością', na co zawsze wskazuje zarówno Narodowy Bank Polski, jak i Ministerstwo Finansów

- napisał NBP w niedawnym oświadczeniu prasowym. Dodawał, że "w następnych miesiącach szacunek ten uległ gwałtownej zmianie związanej przede wszystkich z bardzo szybkim wzrostem kursu złotego do głównych walut". Wyliczył, że sam wzrost kursu złotego (prowadzący do spadku równowartości w złotych aktywów walutowych NBP) obniżył wynik finansowy banku centralnego o ok. 31 mld zł, Dodawał, że nowy minister finansów nie zwrócił się do NBP z prośbą o aktualizację sierpniowego szacunku. 

***

Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Wi�cej o: