Wa�ne zmiany po posiedzeniu RPP ws. st�p. Ja�niej ju� si� chyba nie da

Cho� �rodowa decyzja Rady Polityki Pieni�nej w sprawie st�p (brak zmian) nie zaskoczy�a, to ju� przekaz RPP po niej do�� wyra�nie si� zmieni�. Rada podkre�li�a, �e interesuje j� tylko trwa�y, a nie chwilowy spadek inflacji do celu (a na taki si� zanosi). Jasno napisa�a te�, �e wiele w kwestii inflacji zale�y od decyzji rz�du. - Obni�ki oddalaj� si� - oceniaj� ekonomi�ci ING Banku �l�skiego.

Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie (w tym głównej, referencyjnej stopy na 5,75 proc.). Ruch był spodziewany, niemalże pewny. "Niemalże", bo RPP pokazała w ostatnich latach, że potrafi szokować.

Zobacz wideo Reżyser Glapiński, rumuński film i ukrywanie złota, czyli śmieszki na konferencji NBP

W czwartek o 15:00 na konferencji prasowej tę decyzję oraz widoki gospodarcze na przyszłość będzie tłumaczył prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapi�ski. W środę zrobiła to także Rada w informacji po posiedzeniu. To dokument, który zwykle nie zmienia się bardzo znacząco z miesiąca na miesiąc, dlatego ekonomiści pilnie wyłapują wszelkie modyfikacje. Tym razem - w kwestii inflacji - pojawiły się dwie ważne zmiany.

RPP "przestrzega" rząd

Po pierwsze, RPP coraz więcej miejsca w swojej komunikacji poświęca ryzykom dla inflacji. Już od kilku miesięcy podkreślała, że "kształtowanie się inflacji obarczone jest niepewnością związaną z wpływem polityki fiskalnej i regulacyjnej na procesy cenowe". W styczniu dorzuciła do tych źródeł niepewności "tempo ożywienia gospodarczego w Polsce", a w najnowszym komunikacie postawiła sprawę wprost, dodając dwa nowe zdania:

W przypadku przywrócenia wyższej stawki podatku VAT na żywność oraz podniesienia cen energii, w drugiej połowie 2024 r. inflacja może istotnie wzrosnąć. Jednocześnie w kierunku wyższej presji popytowej w gospodarce oddziaływać będzie podwyższona dynamika nominalnych wynagrodzeń, w tym w związku z podwyżkami płac w sektorze publicznym.

O tym ryzyku mówił już w styczniu prezes Glapiński na konferencji. Przedstawiał wyliczenia NBP, zgodnie z którymi przywrócenie 5-procentowej stawki VAT na żywność od kwietnia podbiłoby inflację o blisko jeden punkt procentowy, a całkowite odmrożenie ceny gazu, ogrzewania i energii elektrycznej od lipca aż o niemal cztery punkty procentowe. Z zapowiedzi ministerki klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski wynika, że jakaś forma obniżki cen energii względem rynkowych pozostanie dla niektórych (w oparciu o kryterium dochodowe), ale na totalne mrożenie jak teraz nie ma szans.

W każdym razie takie stawianie sprawy przez RPP - że możliwy jest nawet "istotny" wzrost inflacji, który podbijać będą też podwyżki dla nauczycieli i budżetówki - zdecydowanie nie wygląda na podbudowę pod rychłe obniżki stóp.

RPP chce "trwałego" zejścia do celu inflacyjnego

Po drugie, RPP dodała w swoim komunikacie jeszcze jedno, acz ważne słowo. O ile zawsze pisze, że "NBP będzie podejmował wszelkie niezbędne działania (...) dla powrotu inflacji do celu inflacyjnego NBP w średnim okresie", o tyle teraz dodano, że ten powrót do celu ma być "trwały". Niby to tylko jeden wyraz, ale sugeruje, że RPP będzie nieczuła na prognozowane przez bardzo wiele ośrodków analitycznych zejście inflacji w okolicach marca poniżej 3-3,5 proc.

Cel inflacyjny NBP, traktując go szeroko, to 1,5-3,5 proc. Na dziś wszystko wskazuje na to, że inflacja za marzec (a może i za luty?) będzie w celu po raz pierwszy od trzech lat. Jest tylko jeden problem: zgodnie z prognozami będzie to chwilowy tak głęboki spadek, a po nim przyjdzie odbicie inflacji znów ponad cel. Stąd RPP dała dość jasny sygnał - nie interesuje jej taki spadek inflacji do celu na moment. Jeśli ktoś liczył, że będzie to argument za obniżką stóp w marcu lub kwietniu, może być rozczarowany.

RPP zaostrzyła jastrzębie pazury

Zmiany w komunikacie sugerują więc, że Rada Polityki Pieniężnej kontynuuje, a nawet zaostrza jeszcze swoje jastrzębie - czyli restrykcyjne - podejście. W takich warunkach obniżki stóp wydają się jeszcze mniej prawdopodobne niż wcześniej. 

Ogólna wymowa komunikatu RPP: obniżki oddalają się, prezes może gasić oczekiwania na cięcia

- oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Sądzimy, że jest bardzo prawdopodobne, że inflacja roczna osiągnie 2,5 proc. w marcu, nim ponownie wzrośnie w okolice 6-7 proc. Domyślamy się, że RPP napisała o trwałości powrotu do celu, bo tak jak my spodziewa się jedynie tymczasowego powrotu inflacji do 2,5 proc. Rada chce dać do zrozumienia, że nie skłoni jej to do złagodzenia polityki pieniężnej. Warte uwagi jest to, że RPP podkreśla czynniki, które mogą wpłynąć na podwyższenie inflacji w przyszłości, a nie skupiła się na słabszych danych gospodarczych za czwarty kwartał 2023 r., w szczególności tych powiązanych z konsumpcją prywatną, które mogłyby mieć odwrotny efekt na inflację. Ogólnie, postrzegamy komunikat jako względnie jastrzębi i oczekujemy, że RPP powróci do łagodzenia polityki pieniężnej dopiero pod koniec roku i obniży stopy łącznie o 50 punktów bazowych w czwartym kwartale 2024 r.

- komentują z kolei eksperci z Santander Banku. 

Analitycy Pekao podtrzymują z kolei swoją prognozę, zgodnie z którą RPP nie obniży stóp nie tylko w 2024, ale też 2025 r.

***

Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Wi�cej o: