Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową w środę, a w czwartek została opublikowana w Dzienniku Ustaw i wchodzi w życie. Zgodnie z zapisami ustawy, zaczyna obowiązywać z mocą wsteczną od 1 stycznia 2024 r.
Andrzej Duda podpisał ustawę i jednocześnie zdecydował o skierowaniu jej w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego. "Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją" - wskazała w komunikacie Kancelaria Prezydenta RP.
Kancelaria odniosła się do doniesień o możliwości skrócenia kadencji Sejmu przez prezydenta. "Zgodnie z art. 225 Konstytucji, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu, jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu. W odniesieniu do ustawy budżetowej na rok 2024 taka sytuacja nie miała miejsca" - czytamy.
Z kolei Art. 224 Konstytucji RP mówi, że "w przypadku zwrócenia się Prezydenta Rzeczypospolitej do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy budżetowej albo ustawy o prowizorium budżetowym przed jej podpisaniem, Trybunał orzeka w tej sprawie nie później niż w ciągu 2 miesięcy od dnia złożenia wniosku w Trybunale".
W budżecie na 2024 rok zagwarantowano środki na realizację postulatów nowego rządu, czyli 30 proc. podwyżki dla nauczycieli i 20 proc. dla pracowników budżetówki czy finansowanie in vitro. Przewidziano w nim również pieniądze na programy społeczne, np. 800 plus, 13. i 14. emerytury oraz podwójną waloryzację rent i emerytur. Regulacja zakłada, że dochody państwa wyniosą 682 mld zł, a wydatki 866 mld zł. To oznacza, że deficyt wyniesie 184 mld zł.