Kancelaria Prezydenta RP przekazała w środę, że prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu m.in. ustawy budżetowej na rok 2024 z dnia 18 stycznia 2024 r. oraz ustawy z dnia 16 stycznia 2024 r. o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 r.
"Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją" - czytamy w komunikacie.
Kancelaria zaznaczyła, że analogiczne działania będą podejmowane przez Andrzeja Dudę "każdorazowo w przypadku uniemożliwienia posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych". Stwierdzono również, że sprawa wygaśnięcia mandatów została jednoznacznie przesądzona przez Sąd Najwyższy. "Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami na Sejm RP" - podkreślono.
Z uwagi na pojawiające się w przestrzeni publicznej nieprawdziwe informacje co do możliwości skrócenia kadencji Sejmu przez Prezydenta RP, należy podkreślić, że zgodnie z art. 225 Konstytucji, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu, jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu. W odniesieniu do ustawy budżetowej na rok 2024 taka sytuacja nie miała miejsca
- podaje Kancelaria Prezydenta RP.
Art. 224 Konstytucji RP mówi, że "w przypadku zwrócenia się Prezydenta Rzeczypospolitej do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy budżetowej albo ustawy o prowizorium budżetowym przed jej podpisaniem, Trybunał orzeka w tej sprawie nie później niż w ciągu 2 miesięcy od dnia złożenia wniosku w Trybunale".
Decyzję Andrzeja Dudy skomentował już premier Donald Tusk. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" - czytamy w serwisie X.
Premier Donald Tusk komentował we wtorek możliwe odesłanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego. - Nie będziemy tolerowali zamachu na interesy najbardziej potrzebujących Polaków - mówił szef rz�du. Jego zdaniem prezydent Andrzej Duda nie ma podstaw, aby opóźniać podpisanie ustawy budżetowej.
Szef rządu zaznaczył także, że w przypadku blokowania budżetu przez prezydenta, są inne rozwiązania. - Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja zdecyduję się wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie wyborów - ostrzegał premier.
W budżecie na 2024 rok zagwarantowano środki na realizację postulatów nowego rządu, czyli 30 proc. podwyżki dla nauczycieli i 20 proc. dla pracowników budżetówki czy finansowanie in vitro. Przewidziano w nim również pieniądze na programy społeczne, np. 800 plus, 13. i 14. emerytury oraz podwójną waloryzację rent i emerytur. Regulacja zakłada, że dochody państwa wyniosą 682 mld zł, a wydatki 866 mld zł. To oznacza, że deficyt wyniesie 184 mld zł.