NIK mia�d��co o fuzji Orlenu z Lotosem. Kierowany przez Obajtka pa�stwowy koncern odpowiedzia�

NIK ma ju� wnioski z kontroli fuzji Orlenu z Lotosem. Sp�ka mia�a zani�y� o kilka miliard�w warto�� aktyw�w sprzedanych prywatnym podmiotom i zgodzi� si� na horrendalne kary. Obrywa si� te� Jackowi Sasinowi, �wczesnemu ministrowi aktyw�w pa�stwowych.

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, Orlen "zbył podmiotom prywatnym aktywa co najmniej o 5 mld zł poniżej szacowanej przez NIK ich wartości, w tym zbycie udziałów Rafinerii Gdańskiej na rzecz Aramco nastąpiło poniżej wartości wyceny o ok. 3,5 mld zł" - informuje Business Insider, którzy dotarł do wniosków raportu urzędu kierowanego przez Mariana Banasia. 30 proc. udziałów wyceniono na 4,6 mld zł, natomiast Saudi Aramco zapłaciło za nie 1,15 mld zł. Kontrolerzy przyznali jednak, że w szacunkach nie uwzględniono innych aspektów przyszłej współpracy z Saudyjczykami. 

Zobacz wideo Piotr Kuczyński: Premier nie powinien wskazywać prezesów, powinni być wybierani w konkursach

Poniżej wartości miała być też sprzedana biopaliwowa część Lotosu, która trafiła do węgierskiej spółki. Według NIK po zaniżonej cenie zostały też sprzedane (do jednej z polskich spółek) produkcja asfaltu i magazynowanie paliw. "Co ciekawe, urzędnicy Mariana Banasia przyznają, że sprzedaż części biznesu Lotosu odbyła się nie tylko poniżej szacunkowej wartości wyliczonej przez NIK, ale także zmaterializowało się ryzyko nieuzyskania rynkowej ceny, na które zwracał uwagę doradca ekonomiczno-finansowy wynajęty przez resort aktywów państwowych, którym kierował minister Jacek Sasin. Zdaniem doradcy MAP brak fuzji Orlenu i Lotosu oznaczałby jednak konieczność dokapitalizowania gdańskiej spółki albo koniec jej działalności przez negatywne trendy rynkowe i nowe przepisy unijne" - czytamy w BI. 

NIK uważa, że Orlen zaniżył wartość sprzedanych aktywów

Fuzja Lotosu i Orlenu mogła zaburzyć sytuację na polskim rynku. Z tego powodu Komisja Europejska, która wydała zgodę na połączenie spółek, wymagała, by Orlen wyprzedał część swoich aktywów, dzięki czemu nie uzyskał w kraju zbyt dużej przewagi nad konkurencją. Saudi Aramco zakupiło więc 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, a Węgierski MOL przejął za 2,7 mld zł 417 stacji Lotosu.  

"Orlen zapłacił za aktywa grupy Lotos tyle, po ile były one wyceniane przez rynek. Wskazywana przez kontrolerów NIK wartość księgowa, nie ma nic wspólnego z rynkową wartością firmy. W czasie, gdy Orlen finalizował fuzję z grupą Lotos, ok. 150 spółek na GPW było wyceniane poniżej ich wartości księgowej. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, wycena i sprzedaż aktywów Lotosu odbyła się na rynkowych warunkach" - odpisało biuro prasowe spółki na pytania Business Insider Polska.

Mimo tego oświadczenia Orlen nie wpuścił kontrolerów NIK do spółki, o czym było głośno w ubiegłym roku. Większość informacji na temat fuzji spółek kontrolerzy pozyskali z Ministerstwa Aktywów Państwowych. Udało się jedynie przesłuchać Daniela Obajtka w charakterze świadka. W ministerialnych dokumentach padło jednak następujące sformułowanie: "należy spodziewać się, że dla części aktywów w ramach środków zaradczych ceny w ofertach finalnych mogą być niższe od ich wartości wynikających z wycen sprzedającego". Spółka wyjaśniała wówczas państwowym urzędnikom, że cena aktywów, jaką uzyskał Orlen, to tylko jeden z elementów transakcji. Liczyć miały się też efekty synergii i dodatkowe korzyści wynikające z umów z przyszłości nabywcami biznesów Lotosu. Przykładem takich korzyści miały być długoterminowe kontrakty z Saudi Aramco na dostarczanie 200-337 tys. baryłek ropy dziennie. 

NIK uderza też w Jacka Sasina

Wyniki kontroli NIK skupiły się nie tylko na samym Orlenie, ale również na resorcie aktywów państwowych, kierowanym wówczas przez Jacka Sasina. Ocena kontrolerów dotycząca działań Ministerstwa Aktywów Państwowych w zakresie bezpieczeństwa paliwowego była negatywna. Bo choć w latach 2018-2022 resort zapewnił ciągłość dostaw ropy naftowej i paliw, to transakcja Orlen-Lotos, nad którą czuwał Jacek Sasin, po wypełnieniu wymogów KE, stworzyła "istotne ryzyko dla bezpieczeństwa paliwowego". Polityk PiS miał nie przygotować strategii działania w związku z tymi zagrożeniami. 

Głównym ryzykiem miała być uprzywilejowana pozycja Aramco w Rafinerii Gdańskiej, w której Saudyjczycy kupili 30 proc. udziałów. Kontrolerzy oszacowali, że z tego powodu Polska utraciła wpływ na kierunki sprzedaży około 20 proc. benzyny i oleju napędowego produkowanego w RG. A to w ocenie NIK, może zagrażać pokryciu krajowego zapotrzebowania na te produkty.

Orlen zaprzecza i przypomina, że KE wymagała sprzedaży całej rafinerii oraz że Bruksela nadzorowała wprowadzanie środków zaradczych w fuzji z Lotosem. "Nie jest jednak prawdą, że stworzyło to ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski. Przeciwnie - ważnym efektem fuzji jest zwiększenie możliwości negocjowania korzystnych kontraktów, partnerstwa strategiczne z wiarygodnymi dostawcami oraz wzrost nakładów na inwestycje wzmacniające bezpieczeństwo dostaw surowców, oraz produktów. Dzięki przeprowadzonym transakcjom powstała największa firma w tej części Europy o zdywersyfikowanych obszarach działalności, skutecznie zabezpieczająca Polskę w paliwa" - poinformował Orlen. 

Wracając do Jacka Sasina - NIK zarzuca mu też, że niewłaściwie i nierzetelnie nadzorował Orlen. Kontrolerzy uznali, że były szef MAP nie miał pełnej wiedzy o działaniach spółki kierowanej przez Daniela Obajtka. To same zarzuty powtórzono w kontekście bezpieczeństwa paliwowego po fuzji Orlenu z Lotosem. Analizy, które Sasin miał zlecić swoim doradcom prawnym i biznesowym "opierały się na niepełnych danych źródłowych, a kluczowe wyniki oszacowania efektów połączenia były powieleniem obliczeń PKN Orlen".

- Prezes Orlenu miał poczucie, że podlega jedynie prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. To polityczne zgody na przejęcie Lotosu były kluczowe dla tej transakcji, a nie jakieś decyzje Sasina. Piotr Naimiski zapłacił stanowiskiem pełnomocnika rz�du ds. strategicznej infrastruktury energetycznej za sprzeciw wobec przejęcia PGNiG - powiedział BI współpracownik Jacka Sasina. Business Insider wspomina również, że NIK bada fuzję Orlenu i PGNiG. Dziennikarze twierdzą również, że Orlen zgodził się płacić kary w wysokości 500 mln dol. za złamanie umowy z Saudi Aramco. Obecnie MAP kieruje Borys Budka. Ministerstwo nie odpowiedziało na pytania BI o kontrolę NIK, mimo że w resorcie zmieniło się kierownictwo. 

NIK zgłasza się do Ministerstwa Sprawiedliwości m.in. w sprawie Orlenu

Marian Banaś zwrócił się z wnioskiem do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara o objęcie nadzorem spraw zainicjowanych wniesieniem przez NIK zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, w których prokuratura odmawiała wszczęcia postępowania karnego lub takie postępowania karne umarzała. Jak podkreśliła Izba w komunikacie, prokuratura nadzorowana przez byłego Prokuratora Generalnego oraz Prokuratora Krajowego robiła w sposób sprzeczny z zebranym materiałem dowodowym.

Chodzi o postępowania między innymi w sprawie kontroli: wyborów kopertowych, Kancelarii Premiera, Ministerstwa Aktywów Państwowych, Ministerstwa Zdrowia, Orlenu, Energi, Elektrowni w Ostrołęce, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Telewizji Polskiej, Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Krajowego Instytutu Mediów, Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Funduszu Sprawiedliwości.

Wi�cej o: