Od 1 stycznia 2024 r. obowiązują nowe zasady dotyczące nocnych i świątecznych dyżurów aptek. Do tej pory starostwo mogło wyznaczyć apteki i nakazać im pracę przez całą dobę, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów. - Koszty te ponosiły apteki, a były one wyższe ze względu na pracę w dni wolne od pracy - tłumaczył w rozmowie z prawo.pl Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Teraz zasady się zmieniły i to powiaty, jeśli będą chciały mieć całodobowe apteki, będą musiały wyłożyć pieniądze.
Od teraz dyżury te są finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ), ale nie w całości. NFZ zapłaci za nocny dyżur w całodobowej aptece tylko w powiatach i miastach, gdzie jest mniej niż 40 tys. mieszkańców i tylko za dwie godziny nocnego dyżuru (między godz. 19:00 do 23:00) oraz za cztery godziny pracy apteki w dzień wolny od pracy (między godz. 10:00 do 18:00). Stawka wynosi obecnie ok. 148 zł za godzinę. Od 1 stycznia nocne i świąteczne dyżury w powiatach, których siedzibą jest miasto liczące powyżej 40 tys. mieszkańców, są dobrowolne. Również wyznaczanie dyżurów aptecznych w powiatach, które mają swoją siedzibę w sąsiadujących z nimi miastach na prawach powiatu, jest dobrowolne.
Do 31 stycznia 2024 r. właściciel apteki musi przekazać władzom powiatu lub prezydentowi miasta harmonogram pracy apteki. - Tam, gdzie brakuje chętnych, tak jak do tej pory, dyżurującą aptekę wyznaczy starostwo. Z tą różnicą, że jeśli samorząd będzie chciał, by była otwarta dla mieszkańców przez całą noc i święta, koszt dyżuru będzie musiał pokryć powiat - wyjaśnił Marek Tomków.
Część całodobowych aptek może zatem wkrótce zniknąć - powiaty raczej nie zamierzają wykładać środków. Przykładowo, Jacek Kuś, wicestarosta kołobrzeski, już zapowiedział, że w jego regionie nie będzie nocnych i świątecznych dyżurów aptek. Powiat kołobrzeski musiałby wydzielić z budżetu na ten cel kwotę 300 tys. zł. - Takich pieniędzy obecnie nie ma - wyjaśnił w rozmowie z serwisem e-kg.pl. Portal wskazuje, że dziś w Kołobrzegu są apteki otwarte najpóźniej do godz. 22:00. Tamtejsi aptekarze twierdzą, że nocne dyżury są nieopłacalne z powodu braku klientów. - Najczęściej utarg nie przekracza 50 zł - wskazał właściciel apteki.
W ocenie Bernadety Skóbel radczyni prawnej i ekspertki Związku Powiatów Polskich niektóre całodobowe dyżury aptek były fikcją, a jeśli są obecnie prowadzone, to tylko ze względu na finansową opłacalność. - Takie apteki całodobowe w większych miastach na pewno nie znikną. W przypadku mniejszych miejscowości sytuacja była różna. Niekiedy apteki były co prawda wyznaczane do pełnienia całodobowych dyżurów, ale tego nie robiły. Gdzieniegdzie wprowadzono rotacyjne dyżury całodobowe, ale nie wszędzie się to sprawdziło. Zdarzało się, że wyznaczone apteki nie były faktycznie otwarte - stwierdziła w rozmowie z prawo.pl. Ponadto, jak przytacza portal, według danych Ministerstwa Zdrowia leki ratujące życie stanowią promil ogólnych zakupów po godz. 23.00 w aptekach.