Szokuj�ca prognoza ekonomist�w Pekao. Chodzi o stopy procentowe

"RPP nie obni�y naszym zdaniem st�p procentowych przez najbli�sze dwa lata" - przewiduj� ekonomi�ci Pekao. To prognoza mocno odbiegaj�ca od innych: o ile ostro�ne podej�cie Rady do st�p w 2024 r. jest szeroko oczekiwane, o tyle wielu ekspert�w spodziewa si�, �e 2025 r. b�dzie ju� rokiem du�ych obni�ek. Sk�d zatem ta opinia?
Prognozujemy, że RPP będzie trzymać stopy na obecnym poziomie przez cały ten i przyszły rok

- przewidują ekonomiści banku Pekao. To bardzo ciekawa prognoza, bo tzw. rynek (oraz wiele ośrodków analitycznych) przewiduje na najbliższe lata (a szczególnie na 2025 r.) niemałe obniżki stóp. Przykładowo, z centralnej ścieżki opublikowanej w zeszłym tygodniu Ankiety Makroekonomicznej NBP (to publikacja z prognozami ponad 20 ekspertów) wynika, że pod koniec 2024 r. główna stopa NBP będzie na poziomie około 5,29 proc. (czyli o 46 punktów bazowych niżej niż obecnie), a pod koniec 2025 r. na poziomie "tylko" 4,33 proc.

Zobacz wideo Reżyser Glapiński, rumuński film i ukrywanie złota, czyli śmieszki na konferencji NBP

Pekao: RPP nie obniży stóp przez najbliższe dwa lata

Dlaczego zdaniem ekonomistów z banku Pekao Rada Polityki Pieniężnej nie będzie obniżała stóp przez najbliższe dwa lata? W największym skrócie: bo trzeba będzie nadal walczyć z podwyższoną inflacją, dość daleką od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. rok do roku, a szerzej patrząc przedział 1,5-3,5 proc.). Inflacja spadnie wprawdzie (z grudniowych 6,1 proc.) w okolice tego celu zapewne w okolicach marca, ale będzie to efekt bazy oraz nadal zamrożonych cen energii elektrycznej, gazu i ciepła, a także zerowej stawki VAT.

W dalszej części roku inflacja ma urosnąć, o czym mówił podczas środowej konferencji sam prezes Glapiński. Zaznaczał, że skala tego wzrostu jest nieznana ze względu na decyzje polityczne w zakresie tarcz antyinflacyjnych. Wyliczał, że gdyby (choć to raczej wersja tylko teoretyczna) zamrożone ceny nośników energii zostały w drugiej połowie roku całkiem odmrożone, to inflacja podskoczyłaby aż o blisko cztery punkty procentowe. Do tego ewentualny powrót do 5-procentowego VAT-u na żywność dodałby kolejny prawie jeden punkt procentowy. 

Właśnie o ten przejściowy jedynie spadek inflacji opierają swoją prognozę stóp ekonomiści Pekao.

W drugim kwartale 2024 r. inflacja zacznie znowu rosnąć. Częściowo będzie to spowodowane czynnikami regulacyjnymi: w kwietniu przywrócona ma zostać stawka VAT 5 proc. na żywność, a w lipcu zaczną być odmrażane ceny energii (zakładamy że wzrosną o około 10 procent)

- piszą. Zauważają, że teoretycznie RPP nie musi się tymi zmianami przejmować, gdyż podbijają one poziom inflacji, ale nie zmieniają jej dynamiki, ale Rada będzie miała też inne powody do martwienia się w kontekście inflacji.

Chodzi o prognozowane duże przyspieszenie popytu konsumpcyjnego, ze względu na szybki wzrost realnych wynagrodzeń, napędzanych ciasnym rynkiem pracy, silną podwyżką płacy minimalnej oraz wzrostem płac w budżetówce. Do tego eksperci z Pekao dodają podwyżkę 500 plus do 800 zł oraz wizję pojawienia się świadczenia "babciowego". 

Już teraz projekcja listopadowa NBP nie przystaje do rzeczywistości. Jak wiadomo od listopada, w trzecim kwartale 2023 r. konsumpcja prywatna rosła w ujęciu rocznym, co według NBP miało się zdarzyć dopiero w pierwszym kwartale 2024 r. Ryzyka inflacyjne z tego źródła są oczywiste i nie umkną one uwadze autorów marcowej projekcji NBP. Zwłaszcza, że swoje dołoży perspektywa odblokowania KPO i jej konsekwencje dla wzrostu, zwłaszcza w 2025 r. 

- dodają eksperci Pekao. Szacują, że na koniec 2024 r. inflacja będzie w okolicach 5 proc., ale "ryzyka są wyraźnie po wyższej stronie". Ba, w 2025 r. inflacja może nawet jeszcze lekko urosnąć.

To wystarczające naszym zdaniem powody, aby RPP nie zdecydowała się jednak na obniżki stóp ani w tym, ani też zapewne w przyszłym roku

- kończą. 

Prognoza Pekao jest więc mało optymistyczna. Nie dość, że inflacja jeszcze długo nie zejdzie na stałe w okolice celu inflacyjnego NBP, to jeszcze kredytobiorcy złotowi przez najbliższe dwa lata nie odczują wyraźnego spadku rat kredytowych. 

RPP "zmieniła funkcję reakcji" po wyborach?

Wśród części ekonomistów popularne jest hasło, że Rada Polityki Pieniężnej po wyborach 15 października "zmieniła funkcję reakcji" na bardziej jastrzębią, czyli mniej skorą do obniżek stóp. Można to rozumieć jednak na dwa sposoby. Pierwszy jest oczywiście typowo polityczny: gotowość RPP do wspierania rz�du łagodniejszą polityką pieniężną będzie niska. Przypomnijmy, że ostatnie obniżki (duże, łącznie o 100 punktów bazowych) zostały zaordynowane tuż przed wyborami - we wrześniu i październiku. Druga interpretacja jest ściślej związana z gospodarką - wciąż mamy niepewność związaną z ruchami rządu (m.in. losem tarcz antyinflacyjnych, realizacją prokonsumpcyjnych obietnic wyborczych), co daje Radzie argument do postawy "wait and see" ("czekaj i obserwuj"). 

Z drugiej strony, wielu ekonomistów przewiduje obniżania stóp w tym roku zarówno przez największe banki centralne (Fed, Europejski Bank Centralny), jak i w regionie (m.in. w Czechach i na Węgrzech), co może wywierać presję - np. kanałem kursowym (osłabienie złotego) - na podobne ruchy ze strony Rady Polityki Pieniężnej.

***

Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Wi�cej o: