Jarosław Kaczyński skrytykował propozycję, którą kilka dni temu złożył Donald Tusk. Po tym, jak PiS zadeklarował, że 500 Plus zostanie zwiększone do 800 Plus od 1 stycznia, szef Platformy Obywatelskiej wysunął własny postulat. Zaproponował, by waloryzację świadczenia przeprowadzić wcześniej - już od 1 czerwca.
Lider Zjednoczonej Prawicy tę propozycję ostro krytykuje. Zapewnia, że tak szybie podniesienie kwoty wypłacanej rodzicom jest po prostu niemożliwe. - Żeby wprowadzić 800 Plus od razu, trzeba zapewnić nowe środki, dokonać wielu zmian. To niewykonalne - mówił Jarosław Kaczyński w środę cytowany przez Radio Zet.
Nie ukrywam, że niewysoko oceniam kwalifikacje pana Tuska jako premiera, ale nie aż tak nisko, żeby on nie wiedział, że w ciągu dwóch tygodni zmienić budżet, bo to trzeba by zmienić budżet, zapewnić nowych środków do tego budżetu i dokonać wielu innych zmian, które są potrzebne, żeby to zaczęło działać, to przedsięwzięcie po prostu niewykonalne
- dodał. Powiedział także, że propozycja Donalda Tuska "to chwyt i to taki nie do końca przemyślany, podejmowany w sytuacji nagłej, kiedy dominuje nerwowość".
Czy nowelizacja budżetu, która pozwoliłaby na błyskawiczne podniesienie 500 Plus, faktycznie nie jest trudna? W rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnił to Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion.
Nowelizacja budżetu jest zawsze wykonalna i stosunkowo często robiona. Jakoś nie przeszkadzało rządzącym wyasygnowanie niedawno 10 mld złotych - nagle - dla rolników. Nikt nic nie mówił o tysiącach przeszkód
- stwierdził ekonomista. Przedstawił też wyliczenia dotyczące kosztów realizacji postulatu PO. - Pół roku zwyżki z 500 Plus do 800 Plus to około 12 mld złotych - stwierdził.
Zdaniem rozmówcy Gazeta.pl nie broni się też argument o braku czasu. - PiS znany jest z tego, że nawet trudne ustawy potrafi przepchnąć praktycznie w nocy.
- Sprawa jest oczywista - chodzi o to, żeby przyjąć ustawę z 800 Plus od nowego roku i grozić, że jak opozycja dojdzie do władzy, to tę podwyżkę odwoła lub program znowelizuje - na przykład wprowadzi kryterium dochodowe, czego ja jestem zwolennikiem
- podsumował Piotr Kuczyński.