Rz�d chcia� pochwali� si� wykresem, ale troch� si� pogr��y�. P�aca minimalna ro�nie, bo... musi. Winna inflacja

Rz�d pochwali�si� wykresem, kt�ry pokazuje, jak w ci�gu dekady wzros�a p�aca minimalna. W 2023 roku b�dzie ona o ok. 116 proc. wy�sza ni� w roku 2012. Tyle tylko, �e wynagrodzenie minimalne ro�nie r�wnie� dlatego, �e musi. Nie wszystko zale�y bowiem od woli rz�du, ale od inflacji.

Rząd premiera Mateusza Morawieckiego podjął decyzję o znaczącym podniesieniu płacy minimalnej. Od 1 stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie ma wynosić 3490 zł brutto. Na tym jednak nie koniec -  1 lipca pensja wzrośnie ponownie, tym razem do 3600 zł brutto. 

Zobacz wideo Kaźmierczak: Rząd z każdej stówy podwyżki płacy ma 50 zł dla siebie

Morawiecki oskarżał PO o "drugą Turcję", teraz robi to samo 

Wzrost jest spory - i to zarówno porównując rok do roku, jak i przyglądając się danym z lat poprzednich. W przyszłym roku pensja brutto wzrośnie bowiem - rok do roku - o  blisko 20 proc. Od czasu objęcia rządów przez PiS wzrost jest jeszcze bardziej imponujący.

Rząd podał własne wyliczenia na ten temat - w nich uwzględniono już pensję netto (na rękę). Pensja w 2023 roku wyniesie 2783 zł netto, w 2012 roku było to 1286,16 zł. To o ok. 120 proc. więcej.

Decyzja rządu jest dość kuriozalna w kontekście zarzutów, które jeszcze w kwietniu br. opozycji postawił premier Mateusz Morawiecki. Platforma Obywatelska proponowała wówczas spore podwyżki m.in. dla budżetówki. Miały wynieść około 20 procent. "Ci, którzy proponują, by natychmiast podnieść wynagrodzenia, na przykład o 20 procent, są twórcami inflacji" - mówił wówczas premier.

W lipcu w podobnym tonie wypowiadał się prezes PiS Jarosław Kaczyński.  - Tam, gdzie jest nacisk na duże podnoszenie płac, tam się nie cofamy. Robimy to z bólem, zawsze chętnie podwyższalibyśmy płace, ale to doprowadziłoby do sytuacji tureckiej, gdzie inflacja dobiega do 100 proc. - powiedział prezes PiS. 

Rząd się chwali, ale jednocześnie trochę się pogrąża. Pensja minimalna rośnie, bo musi

Chwalenie się tym, że pensja minimalna urosła w szybkim tempie, jest w pewnym sensie przyznaniem się do porażki. Wynagrodzenie minimalne rośnie bowiem również dlatego, że... musi.

"Wstępna propozycja wysokości płacy minimalnej ustalana jest w oparciu o prognozowaną na kolejny rok wysokość wzrostu cen (inflacja)" - czytamy na stronach rządowych opisujących zasady ustalania wynagrodzenia minimalnego.

Innymi słowy - im wyższa inflacja, tym bardziej rząd zmuszony jest podnieść minimalną dopuszczalną prawem pensję. 3490 zł minimalnej pensji to nie prezent od rządu - z przepisów wynika, że minimalne wynagrodzenie wynieść powinno 3447,30 zł. Rząd opublikował przed trzema dniami rozporządzenie na ten temat. Pensja minimalna jest więc jedynie o parę złotych wyższa od ustawowego minimum. 

Inflacja w PolsceInflacja w Polsce Źródło: GUS

Również to, że w 2023 roku nastąpią dwie podwyżki płacy minimalnej, nie jest żadną wspaniałomyślnością rządu. Premier Morawiecki nie jest szczodry, wypełnia jedynie zapisy ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę.

Jeżeli prognozowany na rok następny wskaźnik cen [...] wynosi: 1) co najmniej 105 proc., ustala się dwa terminy zmiany wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej: od dnia 1 stycznia i od dnia 1 lipca

- czytamy w art. trzecim ustawy.

Zgodnie z założeniem ustawy budżetowej na rok 2023, inflacja wynieść ma 9,8 proc. 

Z tych samych względów w 2023 roku wzrosną w Polsce emerytury. I ponownie. Skala podwyżki w pewnej części zależy od woli rządu. Determinuje ją jednak w dużej mierze inflacja. Waloryzacja emerytur w 2023 r. ma wynieść 9,7 proc. Stanisław Szwed, wiceszef resortu rodziny, przypomina, że tegoroczna waloryzacja była na poziomie 7 proc., a ustawowe przeliczenia zakładały ją na poziomie 5,7 proc. Jak widać i seniorom i pracującym na stawce minimalnej rząd zamierza inflację w jakimś stopniu zrekompensować, coś im dorzucić. Widać też, że rząd musi podnosić świadczenia, bo zmusza go do tego inflacja. 

Każdy kij ma dwa końce. Szybko rosnące pensje nakręcają inflację

Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej nie ma wątpliwości, że ta gonitwa inflacji z pensją minimalną to dowód, na to, że mamy do czynienia ze spiralą. - Teoria od dawna mówi, że spirala cen i płac nakręca się, kiedy do gospodarki wpompowywany jest pusty pieniądz. A w Polsce to my tego pieniądze mamy napchanego naprawdę dużo - tłumaczy.

Rządzący po raz kolejny próbują przekonać, że emeryci i pracujący nie tracą, bo wynagrodzenia gonią inflację. - Tymczasem takie gonienie inflacji i pensji nie jest korzystne - wyjaśnia ekonomista.  

Wi�cej o: