Egipt wprowadzi� w�a�nie urz�dow� cen� chleba. Ceny rosn� przez wojn� w Ukrainie

Ceny pszenicy ros�y ju� wcze�niej, ale wojna w Ukrainie podbi�a je jeszcze mocniej, dodatkowo odcinaj�c Egipt od �r�d�a dostaw z tamtego kierunku. Kair zdecydowa� si� wi�c wprowadzi� sta��, urz�dow� cen� niesubsydiowanego chleba. Eksperci ostrzegaj� przed globalnym przyspieszeniem inflacji �ywno�ci.
Zobacz wideo Jak sankcje nałożone na Rosję odbiją się na naszej gospodarce? Ekspert tłumaczy

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ceny chleba w Egipcie wzrosły nawet o 25 proc. - podaje Agencja Reutera. To jeden z podstawowych produktów żywnościowych w tym kraju, władze zdecydowały więc wprowadzić odgórnie odkreślone, stałe ceny. Droga żywność w Egipcie potrafiła w ostatnich latach doprowadzić do protestów i poważnych społecznych niepokojów - tak było na przykład w 2011 roku (nie tylko w Egipcie zresztą). 

Więcej wiadomości z gospodarki i świata na stronie głównej Gazeta.pl>>>

Egipt wprowadza urzędowe ceny chleba

Chleb baladi - płaski i okrągły - ma kosztować 0,5 funta egipskiego za placek ważący 45 gramów, 0,75 funta za 65-gramowy i 1 funta za 90-gramowy. Za podłużne bułki podobnie wyglądają urzędowe ceny za podłużne bułki fino o wadze odpowiednio 40, 60 i 80 gramów. Obowiązywać mają przez trzy miesiące. 

Warto pamiętać, że decyzja rządu w Kairze dotyczy komercyjnie sprzedawanego pieczywa, a kupuje je około 30 proc. ludności. Reszta korzysta z subsydiowanego przez władze od lat chleba w cenie po 0,05 funta egipskiego za sztukę. 

Egipt to największy importer pszenicy na świecie, który w dużej mierze polegał na zbożu docierającym z Morza Czarnego. Jak zauważa Reuters, spoza kraju pochodzi około 60 proc. wykorzystywanej tam pszenicy, z czego około 80 proc. zapewniają Rosja i Ukraina. Dodatkowo kupowana od nich pszenica jest tańsza. Teraz dostawy z tego kierunku zostały zablokowane. 

Posłuchaj podcastu Scenariusz pisany cyrylicą. Rosyjskie trolle zaatakowały polski internet [PODCAST TECHNOTERAPIA]

Wojna w Ukrainie podbija ceny zbóż

Wojna w Ukrainie podbiła ceny m.in. zbóż. Zarówno Ukraina, jak i Rosja, są znaczącymi producentami pszenicy, kukurydzy, rzepaku, oleju słonecznikowego, a także nawozów sztucznych, potrzebnych do zwiększenia plonów. Ceny pszenicy na gie�dach towarowych pobiły w zeszłym tygodniu rekord.

ONZ ostrzega przed ryzykiem poważnego kryzysu żywnościowego. Problem dotknie przede wszystkim biedniejsze kraje, w tym afrykańskie, ale wzrost rynkowych cen odczujemy i my, w Europie. Indeks cen żywności wyliczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w lutym także pobił rekord, a w ubiegłym miesiącu efekt wojny nie był jeszcze w cenach żywności w pełni odczuwalny. 

Bank Credit Agricole w swojej najnowszym raporcie na temat rynków rolny (AGROMapa) pisze, że "wojna w Ukrainie zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu na świecie". "Uważamy, że wojna w Ukrainie będzie bezpośrednio oddziaływać na światowy rynek żywnościowy poprzez trzy główne kanały: ceny zbóż i roślin oleistych, ceny nawozów oraz ceny ropy naftowej" - stwierdzają ekonomiści.

Ich zdaniem, Ukraina zapewne znacząco ograniczy produkcję, zatem i eksport zbóż, choć trudno oszacować skalę zmniejszenia podaży. Do tego dochodzi problem z fizycznym transportem - dostęp do portów może być utrudniony (do części już przecież jest), a infrastruktura i tak może być zniszczona. Rosja, mimo że może eksportować zboża, bo nie zostało to objęte sankcjami, według Credit Agricole prawdopodobnie sama zdecyduje się ograniczyć wysyłkę. Na te kwestie nakładają się jeszcze drogie już wcześniej (przez wysokie ceny gazu) nawozy, których teraz będzie dodatkowo mniej oraz ropa naftowa. 

"Uwzględniając wyniki naszej analizy, uważamy, że wojna w Ukrainie doprowadzi do dalszego, silnego wzrostu indeksu światowych cen żywności FAO, głównie ze względu na wyższe składowe dla zbóż i oleju roślinnego. Następnie szok ten poprzez wyższe ceny pasz będzie rozlewał się na produkcję zwierzęcą. Będzie to wywierało presję na dalszy wzrost cen żywności w Polsce" - podsumowują eksperci. 

Wi�cej o: