Stopy procentowe znowu w g�r�. Sta�o si� to, co sta� si� musia�o

Stopy procentowe znowu rosn� - zdecydowa�a na wtorkowym posiedzeniu Rada Polityki Pieni�nej. Referencyjna stopa NBP idzie w g�r� o 0,50 pp., z 2,25 proc. do 2,75 proc.

Stopy procentowe w Polsce idą w górę na piątym posiedzeniu RPP z rzędu. Zgodnie z wtorkową decyzją Rady Polityki Pieniężnej, referencyjna stopa procentowa NBP od środy 9 lutego będzie wynosić 2,75 proc. Oznacza to podwyżkę o 0,50 pp.

W pierwszej reakcji na decyzję RPP, złoty potaniał. Kurs EUR/PLN podniósł się o ok. 1,5-2 gr, z 4,525 zł do ponad 4,54 zł.

embed

Jeszcze na początku października 2021 r. główna stopa NBP wynosiła tylko 0,10 proc., a świeżo w pamięci mieliśmy choćby słowa prezesa Adama Glapi�skiego sprzed miesiąca, że podwyżki stóp procentowych byłyby "szkolnym błędem". - Nie wiem, skąd się biorą takie pomysły. One są dopuszczalne na poziomie zwykłych ludzi, ale nie ludzi, którzy odbyli studia ekonomiczne - mówił we wrześniu 2021 r. Glapiński.

Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. W październiku 2021 r. główna stopa NBP została podniesiona z 0,10 proc. do 0,50 proc., w listopadzie poszła w górę do 1,25 proc., w grudniu do 1,75 proc., a w styczniu 2022 r. do 2,25 proc.Stopy procentowe są już wyższe niż przed pandemią - główna stopa NBP wynosiła wtedy 1,50 proc. Obecnie jest najwyższa od 2013 r.

W środę 9 lutego o godzinie 15.00 odbędzie się konferencja prasowa prezesa NBP i przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego.

Zobacz wideo Jak podwyżka stóp procentowych wpływa na wysokość rat kredytu? Wyjaśniamy

Stopy procentowe w górę, bo inflacja wybiła

Stopy procentowe są podnoszone, bo NBP uznał, że za obecną inflacją stoją już nie tylko czynniki podażowe (np. rosnące ceny gazu, paliw, energii czy transportu), ale też popytowe. A to właśnie na nie może oddziaływać NBP.

Jedną z przyczyn wysokiej inflacji w Polsce jest wysoki popandemiczny popyt przy jednocześnie mocnym rynku pracy. Wiele wskazuje na to, że w Polsce mogło już dojść do tzw. odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych. Chodzi o coraz powszechniejsze przekonanie społeczne, że inflacja nie jest przejściowa, ale jest zjawiskiem trwałym, do którego należy się dostosowywać. 

To bardzo żyzny grunt pod rozkręcenie się spirali cenowo-płacowej, gdy inflacja i wzrost wynagrodzeń będą się nawzajem nakręcały. Wielu pracowników może iść po podwyżki i je dostać, bo są firmom zwyczajnie potrzebni. Firmy rosnące koszty pracy mogą zwykle relatywnie łatwo przerzucać na klientów. Ci są wszak przekonani, że "wszystko drożeje" (co jest zresztą prawdą, w ostatnim roku nie podrożało tylko ok. 3 proc. koszyka konsumenckiego Eurostatu), łatwiej godzą się więc na wyższe ceny. A skoro rosną ceny, to pracownicy znów wracają po podwyżki i koło się zamyka. 

Tę sytuację mogą przerwać wyraźnie wyższe stopy procentowe(a najlepiej "mieszanka" podwyżek stóp i umocnienia złotego). Bez reakcji NBP wysoka inflacja mogłaby utrzymywać się latami i mieć katastrofalne skutki dla gospodarki. Zresztą i tak prognozy ekonomistów wskazują, że inflacja w tym roku może średniorocznie sięgnąć ok. 7 proc., a nie wiadomo, czy zejdzie do celu inflacyjnego NBP do końca 2023 r. (tego chciałby prezes NBP Adam Glapiński).

Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z dopuszczalnymi wahaniami plus/minus 1 pp. W grudniu 2021 r. inflacja wyniosła 8,6 proc. Styczniowy odczyt GUS poda we wtorek 15 lutego. Prognozy ekonomistów wskazują, że inflacja może przekroczyć 9 proc. rok do roku. Potem - na skutek działania tarczy antyinflacyjnej, które czasowo zredukowała ceny po obniżkach stawek VAT np. na paliwo, gaz, ciepło i prąd czy część żywności - ma spaść do około 6-8 proc.

Stopy procentowe w górę, to zła wiadomość dla kredytobiorców

Wtorkowa podwyżka oraz to, co dzień później - podczas środowej konferencji prasowej - powie prezes NBP Adam Glapiński, ma duże znaczenie dla ok. 3,5 mln kredytobiorców złotowych. Łącznie w Polsce aktywnych jest ok. 2,1 mln kredyt�w mieszkaniowych w złotych, ale większość spłacają pary.

Oprocentowanie ich zobowiązań zwykle opiera się na rynkowych stawkach WIBOR 3M lub WIBOR 6M. Ich wartość zależy od tego, ile wynoszą aktualne stopy procentowe oraz jakie są przewidywania co do ich wysokości w przyszłości.

Od października 2021 r. stopa WIBOR 3M wzrosła z 0,25 proc. do 3,13 proc., zaś WIBOR 6M z 0,34 proc. do 3,62 proc. Oznacza to, że oprocentowanie przykładowego kredytu skonstruowane jako suma marży banku 2 proc. i stopy WIBOR 3M w kilka miesięcy wzrosło z 2,25 proc. do 5,13 proc. To oznacza dla kredytu na 25 lat i 300 tys. zł wzrost raty już o ok. 470 zł (z ok. 1308 zł do 1777 zł). Gwoli ścisłości - oprocentowanie kredytu jest w tym przypadku uaktualniane co trzy miesiące (w przypadku WIBOR 6M co sześć miesięcy), więc opisany wzrost może nastąpić z pewnym opóźnieniem.

Kredytobiorcy złotowi zachodzą w głowę, gdzie jest szczyt podwyżek. Kontrakty FRA (Forward Rate Agreement), które można traktować jako prognozę inwestorów co do przyszłej wysokości stawek WIBOR, wskazują, że za pół roku WIBOR 3M może wynosić nawet ok. 4,61 proc., a WIBOR 6M ok. 4,79 proc. To wywindowałoby raty jeszcze mocniej. Dla przykładu powyżej wyniosłaby ona już niemal 2050 zł.

***

Mieszkanie będą tanieć w 2022 roku? Czy Polacy będą mieli problem ze spłacaniem rat? Zadaj swoje pytanie (na adres: news_gazetapl@agora.pl.), na które z ekspertką odpowiemy w programie 'Q&A Gazeta.pl'. W czwartek 10 lutego o godzinie 12:30 na żywo gościnią Gazeta.pl będzie Katarzyna Kuniewicz, analityczka rynku mieszkaniowego w Obido. Zapraszamy!

Wi�cej o: