"Élelmiszerár STOP" - czyli "ceny żywności STOP" - tak nowe prawo zapowiedział premier W�gier Viktor Orbán. Ceny sześciu podstawowych produktów mają zatrzymać się na kwocie, po jakiej były sprzedawane 15 października ubiegłego roku. - Tak musi być w każdym sklepie - zaznaczył. Obniżki obejmują:
Jak donosi węgierski portal index.hu, na pierwszym posiedzeniu rz�du w tym roku poruszono kwestię podwyżek cen, ponieważ w całej Europie ceny rosną z powodu większych cen energii. Premier Orbán oznajmił jednak, iż "Węgry chronią rodziny" i od podwyżek je uchronią.
Taka polityka trwa już od dłuższego czasu. Najpierw wzrost cen benzyny został zahamowany, później wprowadzono zamrożenie stóp procentowych kredytów hipotecznych. Ponadto rząd prowadzi politykę obniżania kosztów energii, co oznacza, że węgierskie rodziny otrzymują energię po stałej cenie.
Gdyby tego było mało, w listopadzie ubiegłego roku Gergely Gulyás, minister odpowiedzialny za Kancelarię Premiera, ogłosił, że cena paliwa zostanie ograniczona do 480 forintów (6,13zł) za litr.
W międzyczasie jednak ceny żywności rosły. W odpowiedzi na to podjęto decyzję o ustaleniu limitu cen sześciu produktów. Rosnące ceny mogły źle odbić się na postrzeganiu aktualnych władz na Węgrzech, dlatego premier zdecydował się wprowadzić ww. regulacje. Nie bez znaczenia jest to, że w tym roku na Węgrzech odbędą się wybory.
Orbán nie jest jedynym, który widzi rozwiązanie w takich regulacjach. Takie pomysły pojawiły się również u nas. I to stosunkowo niedawno.
W programie "Debata Dnia" na początku stycznia w Polsat News poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński, powiedział, że planowane jest wprowadzenie cen regulowanych. - Chcemy wprowadzić ceny regulowane na artykuły żywnościowe - chleb, cukier, mąka. Jeżeli inflacja będzie wzrastała to nawet takie rozwiązanie może zostać wprowadzone - mówił polityk.
Później wycofał te słowa, tłumacząc, że był to jego autorski pomysł na potrzeby programu.
Więcej na ten temat przeczytasz w poniższym artykule: