W poniedziałek biuro prokuratora okręgowego w Westchester w stanie Nowy Jork poinformowało, że Robertowi Durstowi postawiono zarzut zabójstwa zaginionej w 1982 roku żony, Kathleen McCormack. Ciała kobiety nigdy nie znaleziono.
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, Durst, który był bohaterem nakręconego w 2015 r. serialu dokumentalnego HBO "Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta", był też przez wiele lat łączony ze sprawą zaginięcia swojej żony, Kathleen McCormack w 1982 r. W tej sprawie nigdy nie postawiono mu jednak zarzutów. Aż do teraz.
Więcej podobnych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W serialu HBO o sprawie Dursta została wyemitowana scena, w której Durst po wywiadzie poszedł do łazienki, ale nadal miał na sobie mikrofon. Słychać, jak mężczyzna mówi do siebie: "Co ja zrobiłem, do diabła?", po czym dodaje: "Oczywiście zabiłem ich wszystkich". To właśnie te słowa sprawiły, że mocniej zainteresowali się nim śledczy. Multimilionera aresztowano go w 2015 r. w Nowym Orleanie - jeden dzień przed emisją ostatniego odcinka serialu.
Zdjęcia Roberta Dursta z procesu zobaczysz w poniższym artykule:
We wrześniu br. ława przysięgłych sądu w Kalifornii uznała 78-letniego Roberta Dursta za winnego zastrzelenia 55-letniej Berman. Kobieta została zabita w 2000 roku w swoim domu w Beverly Hills strzałem w tył głowy.
Sędziowie przysięgli uznali, że zabójca czekał na dogodny moment, by zastrzelić kobietę i pozbyć się w ten sposób niewygodnego świadka. Według prokuratury mężczyzna zabił Berman, ponieważ bał się, że ta w końcu podzieli się z władzami swoją wiedzą na temat zaginięcia jego żony. Takie okoliczności pociągają za sobą wyrok bezwzględnego, dożywotniego pozbawienia wolności.
Zdaniem prokuratorów Durst zamordował także swojego sąsiada z Teksasu, który odkrył prawdziwą tożsamość mężczyzny, gdy ten ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. W ostatniej sprawie został jednak uniewinniony przed teksańskim sądem, mimo że przyznał się do rozczłonkowania ciała mężczyzny.