Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył dwa lata temu zawiadomienie do prokuratury w sprawie byłego prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełły. To był efekt kontroli "odprawy dla kadry kierowniczej w strategicznych spółkach Skarbu Państwa w latach 2011-2017", prowadzonej jeszcze za poprzedniego szefa NIK, Krzysztofa Kwiatkowskiego - podaje RMF FM.
Postępowanie dotyczy szkody majątkowej, wyrządzonej bankowi w latach 2011-2012, do której miało dojść poprzez nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i nienależytą dbałość o interesy majątkowe spółki. Szczegóły są tajne.
Z raportu NIK wynika, że kontrolerzy mieli wątpliwości dotyczące wydania prawie 5,5 miliona złotych. Chodzi między innymi o wynagrodzenia, odprawy, odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji oraz ekwiwalent za niewykorzystany urlop - informuje RMF FM. Jak dotąd żadnej osobie w tym śledztwie nie postawiono zarzutów.
Zbigniew Jagiełło 11 maja 2021 niespodziewanie złożył rezygnację z funkcji prezesa największego polskiego banku - PKO BP. Rezygnacja nastąpiła z tzw. skutkiem na datę przyszłą, czyli z końcem zgromadzenia walnego akcjonariuszy banku, zwołanego na 7 czerwca 2021 roku. Jego miejsce zajął Jan Emeryk Rościszewski.
Nie wiadomo, dlaczego Jagiełło zdecydował się odejść - nie podano przyczyn jego rezygnacji. Zbigniew Jagiełło szefował PKO BP od 2009 roku, a jego kadencję kilka razy przedłużano. Nieoficjalnie mówi się o tym, że jego decyzja została wymuszona wskutek rozgrywek w obozie władzy - pisał Mikołaj Fidziński w Next.gazeta.pl.