"Likwidują kierunki lekarskie"? Jaki problem ma dziewięć uczelni

Źródło:
Konkret24
Wieczorek: jeżeli nie będą spełniać wymagań, będziemy kierunki zamykać
Wieczorek: jeżeli nie będą spełniać wymagań, będziemy kierunki zamykać
TVN24
Wieczorek: jeżeli nie będą spełniać wymagań, będziemy kierunki zamykaćTVN24

"Przyszłym pokoleniom zabrano lekarzy", "rząd nie chce, żeby w Polsce było więcej lekarzy" - piszą w sieci internauci, krytykując likwidację kierunków lekarskich na niektórych uczelniach. Takie decyzje jeszcze jednak nie zapadły. Trwa audyt. Naczelna Rada Lekarska tłumaczy, że bardziej niż ilość liczy się jakość kształcenia.

Pojawiające się od jakiegoś czasu w mediach doniesienia o możliwej likwidacji dziewięciu kierunków lekarskich na polskich uczelniach wzbudzają dyskusje w sieci, pytania internautów i zarzuty polityków opozycji o "zwijanie wszystkiego" przez rząd Donalda Tuska. Tak np. dużą popularność miał wpis użytkowniczki serwisu X, która 12 czerwca udostępniła artykuł z portalu Interia.pl zatytułowany "Może dojść do likwidacji dziewięciu kierunków lekarskich. Rekrutacje wstrzymano" i skomentowała: "PO w opozycji: Skandal! W Polsce jest za mało lekarzy. PiS otwiera kilkanaście kierunków lekarskich. PO jak rządzi: Zamyka 9 z nich" (pisownia postów oryginalna). Post wyświetliło ponad 90 tysięcy osób. Właśnie tekst z Interii był najczęściej wskazywanym jako źródło informacji.

Powtarzająca się w różnych serwisach informacja o kierunkach lekarskichKonkret24

Komentujący cytowany post wyrażali oburzenie. "Ale jak to? To obecny rząd nie chce dobra wspólnego? Nie chce żeby w Polsce było więcej lekarzy? Likwidują kierunki lekarskie?! Ale jestem zaskoczony"; "Przyszłym pokoleniom zabrano lekarzy"; "No, konsekwentni są. Dbają o to by byla niska konkurencja i trzeba było iść z kopertą do ordynatora"; "To kolejna głupota, którą popełnia obecny kolaborancki rząd" - pisali internauci.

Krytyka planów rządu przeszła przez media społecznościowe już pod koniec maja, gdy Ministerstwo Zdrowia opublikowało komunikat o tym, że dziewięć kierunków "nie dostanie limitów miejsc, co oznacza, że nie powinny rozpoczynać rekrutacji na studia". Wówczas posłanka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska skomentowała: "Nie zabrakło także zamknięcia nowych naborów na kierunki lekarskie. Tempo zwijania wszystkiego zaiste rekordowe".

Wyjaśniamy: po pierwsze, wbrew komentarzom o "zwijaniu wszystkiego" nie jest jeszcze przesądzone, że dziewięć kierunków lekarskich zostanie zamkniętych. Po drugie, chodzi o kierunki, które nie zyskały pozytywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej ze względu na niespełnianie minimalnych wymogów - a mimo to otrzymały zgodę poprzedniego ministra edukacji Przemysława Czarnka.

Samorządy lekarskie od dawna protestowały przeciwko funkcjonowaniu tych kierunków.

Luzowanie przepisów. Środowisko lekarskie: "felczeryzacja" zawodu lekarza

Cofnijmy się do listopada 2021 roku. Wtedy Sejm przegłosował projekt ustawy złożonej przez Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki, który zakładał, że będzie można otwierać kierunki lekarskie poza uczelniami akademickimi - na akademiach nauk stosowanych i uczelniach zawodowych. Na podstawie tych przepisów wniosek o możliwość kształcenia lekarzy złożyła m.in. uczelnia o. Tadeusza Rydzyka, czyli Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Na tym jednak resort edukacji pod rządami Czarnka nie poprzestał. W przegłosowanej w lipcu 2023 roku przez Sejm nowelizacji ustawy o Karcie Nauczyciela i niektórych innych ustaw jeszcze bardziej poluźniono zasady otwierania kierunków lekarskich. Od tego momentu zainteresowana akademia lub uczelnia nie musiała już nawet posiadać kategorii naukowej (A+, A, B+) w dyscyplinie nauk medycznych lub nauk o zdrowiu. To szerzej otworzyło drzwi przed tymi uczelniami niemedycznymi, które jednak chciały kształcić lekarzy.

Ta zmiana wywoła sprzeciw środowiska akademickiego i lekarskiego. Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych w maju 2023 roku wyraziła "zdecydowany sprzeciw (...), dezaprobatę i zaniepokojenie" projektem ustawy. Przypomniano, że "kluczowe jest kształcenie przyszłych lekarzy w środowisku akademickim, w którym prowadzone są badania w zakresie nauk medycznych".

Naczelna Rada Lekarska "stanowczo sprzeciwiła się takim działaniom", podkreślając, że "podejmując działania mające na celu przeciwdziałanie brakom kadrowym w ochronie zdrowia, w szczególności wśród lekarzy, nie można przedkładać tego nad zapewnienie odpowiedniej jakości kształcenia". Zdaniem samorządu lekarskiego tak szybkie zwiększanie liczby kierunków lekarskich miało "skutkować obniżeniem jakości kształcenia lekarzy i ich przygotowania do wykonywania tego zawodu, swoistej 'felczeryzacji' zawodu lekarza".

Damian Patecki, przewodniczący Komisji Kształcenia NRL, komentował: "Uczelnie, które nie spełniały warunków poddania się ewaluacji jakości działalności naukowej, będą kształciły przyszłych lekarzy. To absurd. (...) Nieważne, czy te uczelnie zatrudnią dwunastu nauczycieli akademickich, jak to przewiduje ustawa. Nadal nie będą miały odpowiedniego zaplecza, właściwych warunków studiowania".

Minister Czarnek nie zwracał uwagi na te głosy. Na podstawie nowych przepisów wnioski o otwarcie kierunku lekarskiego zaczęły składać uczelnie niemające nie tylko odpowiedniego doświadczenia, ale też zaplecza kadrowego i infrastrukturalnego, na przykład bez prosektorium. W rezultacie, jak podał portal Prawo.pl, w latach 2022-2023 ministerialne pozwolenie na prowadzenie studiów medycznych dostało 17 szkół wyższych - lecz aż 11 z nich nie uzyskało akredytacji Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA). To składająca się z ekspertów agencja oceniająca jakość kształcenia akademickiego w Polsce. Jej opinie nie są wiążące dla ministra, więc Przemysław Czarnek je zignorował.

Dwie z tych uczelni zrezygnowały już jednak same z kształcenia przyszłych lekarzy - i w ten sposób zostało dziewięć takich, które otworzyło kierunki mimo negatywnej opinii PKA. Są to: Filia Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Bielsku-Białej Politechnika Bydgoska Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej Uniwersytet Kaliski Społeczna Akademia Nauk w Łodzi Akademia Nauk Stosowanych w Nowym Targu Akademia Nauk Stosowanych im. Księcia Mieszka I w Poznaniu Uniwersytet w Siedlcach Akademia Tarnowska.

"Gazeta Wyborcza" dotarła do treści negatywnych opinii PKA. Okazało się, że Przemysław Czarnek pozwolił uczelniom na otwarcie kierunków lekarskich, mimo że opinie były "druzgocące". "Zamiast zajęć w laboratorium proponowały pokaz slajdów. Proponowały też nauczycieli bez kwalifikacji do nauczania przedmiotów, które mieli wykładać. PKA wytykała im brak sal dydaktycznych, bazy szpitalnej i prosektoriów. Studenci mieli się uczyć (i uczą się) anatomii tylko z atlasów i na fantomach" - ujawniono.

Na razie kontrola, jeszcze nie likwidacja

Już na początku stycznia 2024 roku nowy minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zapowiedział, że na jego polecenie PKA przeprowadzi gruntowną kontrolę tych kierunków lekarskich, które uzyskały negatywną opinię. Mówił wtedy: "Studenci nie mogą cierpieć przez polityków, że podejmowali decyzje, przyjmowali ustawy, które być może spowodowały to, że te kierunki lekarskie można było otwierać bez odpowiednich wymagań. (....) Nikt z nas nie chciałby, żeby leczył nas lekarz, który nie do końca jest dobrze wykształcony. Żeby nie było takiej sytuacji, że za parę lat będziemy przed wejściem do lekarza sprawdzać w internecie, którą uczelnię ukończył, czy aby na pewno dobrze nas pokieruje". Podkreślał: "To nie jest tak, że nagle zamkniemy kierunek - najpierw musimy to zweryfikować".

W maju resort zdrowia w komunikacie poinformował, że po konsultacji z resortem nauki kierunki lekarskie na dziewięciu uczelniach z negatywnymi opiniami PKA "nie dostaną limitów miejsc, co oznacza, że nie powinny rozpoczynać rekrutacji na studia". "Ostateczna decyzja co do przyszłości studiów będzie podjęta po wstępnych wynikach kontroli PKA, które powinny być gotowe w połowie czerwca" - podano.

Zapowiedź tę potwierdza rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie limitu przyjęć na studia na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym na rok akademicki 2024/25 - nie przyznano limitu żadnej z dziewięciu wspomnianych uczelni. Z tego powodu nie otwarto na nich rekrutacji. Na liście znalazło się 28 uczelni, którym limity przyznano, wśród nich jest Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Będzie mogła przyjąć maksymalnie 60 studentów na kierunek lekarski.

Tekst portalu Interia, na który powołują się teraz internauci komentujący decyzję resortu, dotyczył wyżej wymienionych dziewięciu uczelni - lecz na nich kierunki lekarskie jeszcze nie są zamknięte. Ich przyszłość zależy od wyników audytu PKA. Miał się zakończyć 13 czerwca, ale wiadomo już, że wyniki poznamy dopiero pod koniec miesiąca.

Rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej: lukę uda się zapełnić bez tych kierunków

Czy - jak sugeruje jeden z internautów - "obecny rząd nie chce, żeby w Polsce było więcej lekarzy"? W tej kwestii nie liczy się ilość, tylko jakość kształcenia. Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej, pytany przez Konkret24, jakie jest stanowisko samorządu lekarskiego w sprawie audytowanych kierunków, przypomina, że NRL wielokrotnie protestowała przeciwko otwieraniu kierunków bez akceptacji PKA.

- Nie mamy nic przeciwko temu, żeby jak najwięcej uczelni kształciło lekarzy, lecz jednocześnie chcemy, żeby absolwenci takich kierunków potrafili nie przyszywać guziki, tylko leczyć. Jakiś poziom musi obowiązywać. Jeśli niezależna komisja mówi, że dana uczelnia nie ma warunków i możliwości kształcenia lekarzy, to nie powinna ich kształcić - tłumaczy Kosikowski.

NRL policzyła, że w Polsce brakuje ok. 15 proc. lekarzy. - Ale przy już zwiększonych naborach to się wypełni w ciągu najbliższych kilku lat, nawet bez tych kierunków, które dostały negatywną ocenę - mówi Kosikowski. - Rozkład wieku lekarzy, nawet na grafikach Ministerstwa Zdrowia, nie jest alarmujący, w przeciwieństwie na przykład do rozkładu wieku pielęgniarek - dodaje. - Stoimy na stanowisku, że jeśli uczelnie nie mają możliwości kształcenia lekarzy, to nie powinny tego robić - powtarza. - Nie mówimy, że nie wolno kształcić lekarzy, tylko żeby to było na jakimś poziomie i niech to powoduje, że są jakiekolwiek progi dostania się na medycynę. Bo w zeszłym roku pierwszy raz w historii nie obowiązywał żaden próg, aby dostać się na medycynę - podsumowuje.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: shutterstock/x.com

Pozostałe wiadomości

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Internauci oskarżają Billa Gatesa, że finansuje projekt firmy Kodama Systems zakładający masowy wyręb drzew. Tylko że działania tego start-upu w zakresie gospodarki leśnej w USA zostały fałszywie zinterpretowane, co stało się podstawą fake newsa. A powiązanie go z nazwiskiem słynnego filantropa tylko zwiększa zasięgi przekazu. Wyjaśniamy.

Bill Gates chce wycinać i zakopywać drzewa, by zmniejszyć emisję CO2? Nie

Bill Gates chce wycinać i zakopywać drzewa, by zmniejszyć emisję CO2? Nie

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki skomentował zapowiedź prokuratury dotyczącą wystosowania wniosku do Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu Michałowi Dworczykowi. Tylko że jego komentarz sprowadza sprawę do absurdu i wprowadza opinię publiczną w błąd.

Morawiecki: oskarżą Dworczyka o to, że "ruscy hakerzy włamali się na skrzynkę". Nie, o coś innego

Morawiecki: oskarżą Dworczyka o to, że "ruscy hakerzy włamali się na skrzynkę". Nie, o coś innego

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Między prezydentem a rządem trwa spór o odwołanie niektórych ambasadorów i powołanie nowych. Sprawdziliśmy, gdzie te stanowiska pozostają wciąż nieobsadzone. Izrael, Austria, Egipt, Włochy... - jak wynika z danych MSZ, problem dotyczy ponad 20 procent placówek zagranicznych.

Spór o ambasadorów. W ilu krajach wciąż ich nie ma?

Spór o ambasadorów. W ilu krajach wciąż ich nie ma?

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24

Tytuł tekstu jednego z serwisów posłużył politykom opozycji do rozpowszechniania tezy o "rządowym festiwalu podwyżek". Chodzi o większe opłaty za publiczne żłobki. Tylko że ich wysokości nie ustala rząd, a powodem podwyżki jest rozporządzenie premiera... Mateusza Morawieckiego.

Przekaz PiS: rząd podnosi opłaty za żłobki. Nieprawda. Wyjaśniamy

Przekaz PiS: rząd podnosi opłaty za żłobki. Nieprawda. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

- W amerykańskiej polityce głośne wydarzenia polityczne interpretuje się w kategoriach zerojedynkowych, a to sprzyja rozpowszechnianiu teorii spiskowych - uważa prof. Małgorzata Zachara-Szymańska z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ. Według profesor, te zaś powstają zwykle na zamówienie polityczne. Nie inaczej jest po zamachu na Donalda Trumpa w Pensylwanii.

"Ustawka", "rozkazy CIA", "spóźniony snajper". Teorie spiskowe po zamachu na Donalda Trumpa

"Ustawka", "rozkazy CIA", "spóźniony snajper". Teorie spiskowe po zamachu na Donalda Trumpa

Źródło:
Konkret24

Daniel Obajtek przekonuje, że upublicznione nagranie jego rozmowy z dziennikarzem Piotrem Nisztorem nie jest prawdziwe, bo "prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania". Według niego to właśnie jest dowód, że "nie ma żadnych nagrań". Były prezes Orlenu manipuluje. Powód decyzji prokuratury był inny. Śledczy w ogóle nie badali prawdziwości nagrań.

Taśmy Obajtka. Prokuratura potwierdziła, że "nie ma żadnych nagrań"? Wcale nie

Taśmy Obajtka. Prokuratura potwierdziła, że "nie ma żadnych nagrań"? Wcale nie 

Źródło:
Konkret24